Myśląc o tablecie dla dziecka, najczęściej bierzemy pod uwagę kupno urządzenia dedykowanego najmłodszym. Część z nich zaprezentowana już została w maju w tekście Iwony, która zrobiła przegląd tabletów dla dzieci. Można jednak równie dobrze kupić swojemu dziecku tani, budżetowy tablet i zainstalować na nim odpowiednie aplikacje. Przyjrzyjmy się tym, przygotowanym dla najmłodszych użytkowników systemu operacyjnego Android.
Biorąc pod uwagę, że pewną kwotę rodzice wydadzą już na sam tablet, najpewniej zdecydują się najpierw na bezpłatne aplikacje. Na ich uwagę zasługują przede wszystkim trzy aplikacje Lingo Games, pozwalające poprzez zabawę utrwalać (nie tylko najmłodszym) naukę języka angielskiego, hiszpańskiego lub rosyjskiego. Każda z nich działa w identyczny sposób: definiujemy swój poziom trudności (Początkujący, Podstawowy, Średnio zaawansowany lub Zaawansowany), wybieramy tematykę, z której słówek zamierzamy się uczyć, a następnie poznajemy je na odkrywanych, wirtualnych fiszkach. Po nauczeniu się 30 słów danego dnia (limit ten można rzecz jasna zmienić w ustawieniach) nadchodzi czas na zabawę, będącą testem z naszej nowo nabytej wiedzy. Aplikacje te są o wiele lepszym rozwiązaniem niż Duolingo, które wymaga od użytkownika – czyli w tym wypadku dziecka – znajomości angielskiego, by uczyć się jednego z kilku innych języków obcych.
Z aplikacji dla młodszych warto wymienić te wyprodukowane przez PMQ SOFTWARE: Alfabet dla dzieci, Karty dla dzieci, Ćwiczenia matematyczne, Liczby i matematyka oraz Słówka angielskie. Aplikacje te są całkowicie po polsku i dostosowane do poziomu wiedzy najmłodszych, mają jednak sporą wadę – w wersji bezpłatnej oferują tylko część bazy danych (alfabet tylko do F, ćwiczenia z matematyki – jak widać poniżej – również niekompletne…), za resztę niestety trzeba zapłacić. Podobnie wygląda sprawa z aplikacjami Hedgehog Academy, te jednak dostępne są w wersji bezpłatnej z reklamami lub płatnej, pozbawionej reklam, więc rodzic może od razu zdecydować, którą wersję zainstalować swojemu dziecku.
Z innych aplikacji wartych uwagi nadmienić można Śpiewanki, czyli piosenki dla dzieci w wersji karaoke. Trzy są bezpłatne („Entliczek Pentliczek”, „Pałka, Zapałka, Dwa Kije”, „Plum Plum Misia Bela” – nie wiedzieć czemu pisane z wielkich liter), wykupienie pełnego dostępu to koszt rzędu 20 złotych.
Starsze dzieci natomiast mogą spróbować swoich sił ze spolszczoną aplikacją Geography Learning, ćwicząc w niej znajdywanie na mapie nie tylko państw, lecz i dokładnego położenia ich stolic. Na lekcje geografii w podstawówce gimnazjum czy szkole średniej jak znalazł.
Rodzice pamiętający czasy „Tamagochi” mogą swoim dzieciom także zapewnić możliwość opieki nad wirtualną istotą, wgrywając im bezpłatną aplikację Pou, będącą jedną z najczęściej pobieranych appek z Google Play Store. Dzieci nie tylko nauczą się opieki nad swoim cyfrowym przyjacielem, ale też rozwiną w mini-grach swoją zręczność, zaś zarabiając w aplikacji wirtualne monety, można nauczyć je oszczędności i odkładania na np lepszy i droższy strój dla Pou.
Generalnie jednak rynek polskich aplikacji przeznaczonych dla dzieci (przynajmniej na Androidzie) nadal pozostawia wiele do życzenia. Appki są zrobione byle jak, udostępniane w modelu freemium, posiadając reklamy, w które dzieci bezmyślnie (lub nieświadomie) klikają, ponadto wciąż niewiele jest sensownych, polskich produktów. I nie jest to tylko moje zdanie, ale i kilku rodziców, których zapytałem o opinię.
Zwrócili oni ponadto uwagę na brak jakiegokolwiek system nagród, badgy, odznak w programach, a na koniec często pojawia się suchy komunikat „zwycięstwo”, nijak nie motywujący dziecka do dalszej nauki przez zabawę.
Pozostaje chyba uczyć dziecko od małego języka angielskiego, a wówczas żadna aplikacja nie będzie mu straszna – nawet Duolingo…