Już w momencie oficjalnej prezentacji Amazon Kindle Fire, wiele zagranicznych źródeł zaczęło sugerować, że ostateczna cena tabletu jest niższa od sumy kosztów poniesionych przez firmę na jego produkcję. Początkowo spekulowano, że Amazon traci na każdym urządzeniu ok. 50 dolarów (ale po co tak znacznie dopłacać do interesu?). Według najnowszych informacji pochodzących od iSuppli, koszt produkcji jest, owszem, wyższy od ostatecznej ceny Kindle Fire, ale o jedyne (w porównaniu do 50 dolców) – 10 dolarów.
Amazon Kindle Fire kosztuje klienta końcowego 199 dolarów. Jak możecie zobaczyć w poniższej tabelce, koszt produkcji urządzenia, według iSuppli, to 209,63 dolarów. Amazon traci więc rzekomo na każdym egzemplarzu 10 dolarów, ale na pewno ma nadzieję, że kwota ta zwróci się przy korzystaniu klientów z usług firmy – samo przedłużenie możliwości cieszenia się z Amazon Prime to 79 dolarów na rok. Ciężko jednak uwierzyć w te dane, gdyż jest to produkcja masowa, a wiadomo, że im więcej sprzętu się zamówi, tym koszt jego produkcji jest mniejszy.
Warto jednak przypomnieć, że Kindle Fire nie jest jedynym tabletem, którego cena zamyka się w 200 dolarach. Jak słusznie przypomina NetbookNews, 199 dolarów ma kosztować także nadchodzący Lenovo IdeaPad A1, posiadający porównywalne parametry techniczne, ale mogący pochwalić się także aparatem, kamerką, Bluetooth czy GPS-em.
Ale nie zmienia to faktu, że i tak Amazon Kindle Fire będzie się sprzedawał – a przynajmniej na samym początku – jak świeże bułeczki. Wskazuje na to choćby fakt, iż w ciągu pierwszych kilkudziesięciu godzin stał się najczęściej zamawianym urządzeniem elektronicznym na Amazon, gdzie jest dostępny w przedsprzedaży.