Rynek słuchawek przeznaczonych do korzystania z urządzeniami mobilnymi przeżywa ostatnio istny potop dość podobnych do siebie modeli bezprzewodowych. Targi CES 2020 obfitują w zapowiedzi niespecjalnie wyróżniających się od siebie propozycji (choć zdarzają się wyjątki) i trudno znaleźć coś specjalnie interesującego. Podwykonawca Xiaomi – Amazfit – podzielił się z uczestnikami targów swoim nowym projektem, który wybija się na tle konkurencji nie tylko nowoczesnym wyglądem, ale też ciekawym zestawem funkcji. Oto Amazfit PowerBuds.
Zabójczo piękne
O Amazfit PowerBuds można mówić wiele, ale pierwszym, co rzuca się w oczy, jest fantastyczny projekt zarówno słuchawek, jak i stacji ładującej. Całość wygląda prosto, choć czerwone detale dodają słuchawkom charakteru i sprawiają, że z pozoru oklepana bryła sprzętu nie wieje nudą i pozwala wyróżnić się z tłumu. Pudełeczko, służące do przechowywania akcesoriów i ładowania baterii, z zewnątrz wygląda bardzo elegancko, choć nowocześnie, a i w środku obyło się bez zbędnych zapychaczy. Podobno na żywo sprzęt sprawia jeszcze lepsze wrażenie i – szczerze mówiąc – jestem w stanie w to uwierzyć.
Coś dla pasjonatów
Słuchawki te są propozycją docelowo skierowaną do entuzjastów sportu, choć oczywiście nie skreślałbym ich z listy propozycji do codziennego użytku. W futerale znaleźć możemy doczepiane magnesowo nakładki na ucho, które utrudnią urządzeniom niefortunne wypadnięcie z ucha. Same słuchawki ważą jedynie 6 gramów, a nakładki 1 gram, więc jest to sprzęt stworzony wręcz do biegania czy ćwiczenia na siłowni.
Znajdą się też inne udogodnienia dla fanów aktywnego spędzania wolnego czasu. Amazfit PowerBuds wyposażone zostały w licznik tętna w uchu, który przy pomocy odpowiedniej aplikacji może dawać nam wskazówki odnośnie dalszego treningu. Miło jest mi widzieć również technologię Thru Mode, która dopuszczać ma do nas dźwięki otoczenia, takie jak nadjeżdżający samochód czy dzwonek rowerowy.
Prostota drogą ku perfekcji
Poza udogodnieniami dla sportowców i obsługą dotykiem (a co za tym idzie wodoodpornością) nie znajdziemy w Amazfit PowerBuds innych specjalnych funkcji. Niektórych użytkowników zaboleć może brak redukcji hałasu, jednak jest on zrozumiały, biorąc pod uwagę obecność Thru Mode. Bateria trzymać ma około 8 godzin – z możliwością rozszerzenia do 24 godzin przy użyciu stacji ładującej.
Zestaw kilku faktycznie potrzebnych funkcji, solidna budowa i implementacja znanych rozwiązań mogą być kluczami do sukcesu słuchawek, choć nie powinno to dziwić biorąc pod uwagę popularność marki na całym świecie.
Słuchawki zadebiutują na rynku w lutym. Ich cena została ustalona na 99 dolarów, co moim zdaniem nie jest zbyt wygórowaną kwotą.
Źródło: Phandroid Android Authority