Amazfit GTR Mini
Amazfit GTR Mini (fot. Piotr Bukański | Tabletowo.pl)

Recenzja Amazfit GTR Mini. Kompaktowy średniak wśród smartwatchy

Często mówi się, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Amazfit GTR Mini to sprzęt, w którym wielu użytkowników może zakochać się od pierwszego wejrzenia ze względu na jego elegancki design. Co prawda mnie ten zegarek nie zauroczył od razu, ale z każdym dniem przekonywał do siebie coraz bardziej. Brakuje w nim kilku funkcji, ale nie można wymagać zbyt dużo od urządzenia w takiej cenie. Zapraszam do przeczytania moich spostrzeżeń po ponad dwóch tygodniach z nowym Amazfitem.

Co w zestawie?

Nawet, gdybym chciał zacząć tę recenzję inaczej, nie chcę zepsuć swojej małej tradycji. Jeśli regularnie czytacie recenzje publikowane na łamach Tabletowo, prawdopodobnie zauważyliście, że opis testowanych przeze mnie urządzeń lubię zaczynać od chwili pochylenia się nad tym, co znajdziemy w pudełku oraz co możemy z niego wyczytać. Wbrew pozorom, producenci często umieszczają na nich cechy lub funkcje urządzenia, którymi chcą się pochwalić. Są to jednocześnie rzeczy, na które szczególnie warto zwrócić uwagę podczas testowania sprzętu.

Nie inaczej jest w przypadku Amazfit GTR Mini. Samo pudełko prezentuje się dość standardowo – mimo, że to zegarek z dopiskiem „Mini” w nazwie, opakowanie, w którym trafia do klientów, nie jest wcale mniejsze od tych, w których dostarczane są standardowych rozmiarów smartwatche.

Na froncie pudełka znalazła się grafika przedstawiająca urządzenie, a także logo producenta i nazwa modelu zegarka. Na bokach opakowania znajdziemy napis „UP YOUR GAME”.

Jednak to nie koniec. Producent wyróżnił kilka cech zegarka i umieścił je na tylnej ścianie pudełka. Pierwszą z nich jest „smukła, stylowa konstrukcja” – temu jednak przyjrzymy się już za chwilę. Kolejne elementy specyfikacji, wyróżnione przez producenta, to wyświetlacz AMOLED, 120 trybów sportowych, 5 systemów monitorowania satelitarnego, całodobowe monitorowanie zdrowia oraz „Ultra-długi” czas pracy na baterii. Wszystkim tym aspektom dokładnie przyjrzymy się w niniejszej recenzji.

W pudełku, oprócz samego zegarka, znajdziemy instrukcję parowania i obsługi urządzenia w kilku językach oraz kabel, za pomocą którego naładujemy Amazfit GTR Mini. Za to urządzenie w momencie publikacji recenzji trzeba zapłcić ok. 619 złotych.

Klasyczny design i kompaktowy rozmiar. To może się podobać

Amazfit GTR Mini to smartwatch, który charakteryzuje się klasycznym stylem, który jest elegancki i uniwersalny – to po prostu może się podobać. Zaraz po wyjęciu z pudełka pomyślałem sobie, że już gdzieś widziałem ten sprzęt. Trudno nie zgodzić się, że jest to zegarek bardzo podobny w swojej konstrukcji do testowanego przeze mnie Hama Fit Watch 4910.

Oczywiście, nie porównuję tych urządzeń do siebie, ponieważ różnią się półką cenową, a to oznacza, że w stosunku do Amazfita można mieć zdecydowanie większe wymagania. To sprzęt, który nie zaskakuje swoim wyglądem, ale wielu użytkowników może zakochać się w nim od pierwszego wejrzenia, ponieważ wygląda naprawdę dobrze.

Producent na materiał, z którego stworzona została zaokrąglona ramka, postanowił wybrać stal nierdzewną. GTR Mini trafił do mnie w klasycznej wersji Midnight Black, która łączy w sobie srebrną kopertę i czarny, silikonowy pasek. Urządzenie występuje jednak jeszcze w opcji kolorystycznej Ocean Blue z niebieskimi paskami, a także w wersji Misty Pink, która może pochwalić się różową opaską oraz złotą ramką. Chociaż nie jestem fanem takiej kolorystyki, muszę przyznać, że to urządzenie wygląda w niej jeszcze lepiej.

Amazfit GTR Mini ma konstrukcję zbliżoną do klasycznego zegarka. Zamiast tarczy zegara znajdziemy tutaj jednak 1,28-calowy wyświetlacz AMOLED, pokryty szkłem hartowanym – o nim jednak nieco później. Okrągła koperta nowego zegarka marki Amazfit ma nieco ponad 42 mm szerokości i 9 mm grubości. Chociaż różnica między nim a np. Amazfitem GTR 4 wydaje się niewielka, to jednak tych kilka milimetrów mniej sprawia, że zegarek staje się dużo bardziej kompaktowy i może spodobać się wszystkim, którym nie po drodze z większymi konstrukcjami. Waga urządzenia (bez paska) – 36 gramów – sprawia, że przez zdecydowaną większość czasu zwyczajnie nie czuć, że ma się go na nadgarstku. Przy okazji warto dodać, że zegarek może pochwalić się klasą wodoodporności na poziomie 5 ATM.

Na prawym brzegu koperty znajduje się przycisk przypominający tradycyjną obracaną koronkę. Od razu mogę Wam zdradzić, że chociaż się obraca, to niestety nie można właśnie w taki sposób sterować zegarkiem, a szkoda. W przypadku tego urządzenia jest to jedyny przycisk, który w nim znajdziemy. Jednocześnie pełni on funkcję włącznika oraz przycisku home.

Na próżno szukać na brzegach koperty głośnika lub mikrofonu – to kolejny minus. Z kolei z tyłu urządzenia znalazły się czujniki, dzięki którym będzie ono monitorować nasze parametry życiowe. Jeśli chodzi o sam design, zdecydowanie bardziej niż nową serię GTR 4, ten zegarek przypomina Amazfita GTR 3.

Pomimo braków, które można zauważyć już na samym początku, z zegarka korzysta się naprawdę przyjemnie. Do jego designu i jakości wykonania trudno się przyczepić. Moje pierwsze wrażenia były naprawdę pozytywne. Nie miałem żadnych problemów ze sparowaniem urządzenia ze smartfonem, wszystkie funkcje działają poprawnie, zegarek pracuje płynnie i nie zdarzają się sytuacje, by złapał nawet lekką „zamułę”.

Wyświetlacz to mocny punkt specyfikacji

Amazfit GTR Mini oferuje swoim użytkownikom wykonany w technologii AMOLED, 1,28-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 416 x 416 pikseli. Trzeba przyznać, że wyświetlacz to mocny punkt tego sprzętu i nie bez powodu producent wyróżnił go na opakowaniu. Z pewnością to ogromny plus, że mamy tutaj do czynienia z AMOLED-em, ponieważ w wielu zegarkach w tej półce cenowej możemy spotkać jeszcze wyświetlacze LCD.

W zasadzie na tym można by było zakończyć opis wyświetlacz, ponieważ jego specyfikacja mówi sama za siebie. Producent oddaje użytkownikom do dyspozycji ekran, który bardzo dobrze reaguje na dotyk, a wyświetlane na nim treści są wyraźne i nie ma problemu z ich czytelnością, niemal pod każdym kątem. Nie można zapominać, że AMOLED to też doskonały kontrast i odwzorowanie czerni. Automatyczne dostosowywanie jasności wyświetlacza działa bez zarzutów. Nawet w pełnym słońcu bez problemu możemy odczytać informacje z ekranu, a po zmroku nie razi on w oczy.

Przy okazji omawiania wyświetlacza warto wspomnieć o tym, jakie możliwości personalizacji oferuje GTR Mini. Po otworzeniu ustawień znajdziemy w nich kartę „Ekran”. Mamy tutaj możliwość włączenia lub wyłączenia automatycznego ustawiania jasności. Stopień podświetlenia możemy także wybrać sami. Wyświetlacz wygasza się po upływie czasu, na jaki się zdecydujemy – do wyboru są takie opcje: 5, 10, 15, 20, 25 oraz 30 sekund.

W smartwatchu znajdziemy również funkcję AoD, tutaj nazwaną „Ekran zawsze aktywny”. Można włączyć ją na stałe lub według harmonogramu (np. codziennie od 8:00 do 22:00). Po jej włączeniu, styl Always on Display będzie się automatycznie dostosowywać do zastosowanej aktualnie tarczy zegara. Jest także możliwość wyboru spośród kilku tarczy przygotowanych specjalnie do trybu AoD.

W ustawieniach dotyczących ekranu znalazła się także możliwość kontrolowania tego, czy wyświetlacz ma automatycznie podświetlić się po podniesieniu nadgarstka, a także, czy ma on podświetlać się każdorazowo po otrzymaniu powiadomienia.

Być może część z Was uzna to za zbytnie czepialstwo, bądź zbyt wysokie wymagania, ale w tym urządzeniu brakuje mi możliwości ustawienia kolorów i wyboru bardziej lub mniej jaskrawej wersji kolorystycznej fontów, ponieważ niektóre elementy systemu aż rażą swoimi intensywnymi kolorami. Ponadto taka funkcja na pewno spodobałaby się wielu użytkownikom, bo daje jeszcze większe możliwości personalizacji zegarka.

Działanie i najważniejsze funkcje. Jak w codziennym użytkowaniu sprawdza się Amazfit GTR Mini?

Tak, jak już wspomniałem, z zegarka na co dzień korzysta się bardzo przyjemnie. Ekran bardzo dobrze wychwytuje dotyk i, chociaż brakuje możliwości sterowania za pomocą koronki, to i tak można przewijać treści na ekranie naprawdę sprawnie.

Amazfit GTR Mini automatycznie podświetli ekran po podniesieniu ręki (pod warunkiem, że nie wyłączymy tej funkcji w ustawieniach). Na wyświetlaczu pojawi się wówczas na nim tarcza zegara. Dokładnie taki sam efekt będzie miało wciśnięcie fizycznego przycisku, znajdującego się na prawym brzegu koperty.

Jeśli chodzi o samą tarczę zegara, możemy ją w każdej chwili zmienić, przytrzymując palec przez moment w dowolnym miejscu na ekranie startowym. Wówczas wyświetlą się tarcze domyślnie wbudowane w pamięć urządzenia oraz te, które doinstalowaliśmy z poziomu aplikacji.

W tym miejscu trzeba oddać producentowi, że zrobił ukłon w stronę użytkownika i większość z wbudowanych tarcz można personalizować w taki sposób, żeby na tarczy pojawiły się informacje, na których najbardziej nam zależy. To naprawdę przydatne i za to wielki plus ode mnie, bo nie wszystkie firmy idą tak na rękę użytkownikom.

Obsługa tego urządzenia wygląda tak, jak w przypadku większości smartwatchy. Przeciągając palcem w dół, z góry ekranu wysuniemy pasek zadań. Znajdziemy na nim m.in. skróty do: trybu oszczędzania baterii, trybu nie przeszkadzać, trybu nocnego, kalendarza, ustawień jasności ekranu, latarki oraz skrótu do ogólnych ustawień. Nie będzie to pewnie żadne zaskoczenie, jeśli powiem, że po przeciągnięciu palcem od dołu ekranu pojawi się szufladka z powiadomieniami.

Na lewo od tarczy zegara znajduje się to, do czego przyzwyczaił nas Amazfit, czyli karta skrótów. Korzystanie z niej może okazać się bardzo przydatne, ponieważ zegarek oferuje całkowitą dowolność wyboru, co znajdzie się na liście oraz w jakiej kolejności ułożymy widgety. Z kolei przesuwając palcem w prawo od ekranu głównego, przejdziemy po kolei do kart wyświetlających informacje o: dzisiejszej aktywności, poziomie tętna, pogodzie oraz wyniku oceny dzisiejszego stanu zdrowia.

Po wciśnięciu guzika otwarte zostanie menu główne, a po jego przytrzymaniu domyślnie wyświetlone zostaną tryby treningowe – w ustawieniach, a dokładniej w zakładce preferencje, możemy to jednak zmienić. Przytrzymanie fizycznego przycisku możemy „zaprogramować” tak, by uruchamiał dowolną aplikację na naszym zegarku. W tej samej zakładce możemy dostosować także wygląd swojego menu, wybierając pomiędzy stylem kafelków i klasycznej listy, w zależności od swoich preferencji.

Amazfit GTR Mini działa pod kontrolą systemu Zepp OS, który spisuje się bardzo dobrze. Podczas testów nie doświadczyłem zacinania czy nawet lekkiej zamuły w jego działaniu. Warto dodać, że do zegarka możemy bez problemu doinstalować programy i gry z poziomu aplikacji Zepp. Oczywiście wśród nich znajdziemy te bardziej i mniej przydatne, jednak wybór jest spory – w momencie publikacji tego tekstu było ich ponad 40.

Przy okazji opisu działania zegarka warto dodać, że niestety nie został on wyposażony w moduł NFC, który pozwoliłby na dokonywanie za jego pomocą płatności. Na próżno szukać tutaj też e-SIM, to jednak nie te „kaliber” ubieralnego urządzenia, więc trudno tego wymagać od Amazfita GTR Mini.

Interakcja z powiadomieniami i połączeniami. Jak bardzo „smart” jest nowy Amazfit?

Za pomocą Amazfit GTR Mini możemy oczywiście odbierać powiadomienia z różnych aplikacji, a także prowadzić z nimi interakcje. Jak już się domyślacie, przez brak głośnika i mikrofonu nie można przez to urządzenie rozmawiać – a zatem, jeśli szukacie zegarka do nawet okazjonalnego odbierania połączeń telefonicznych – musicie zerknąć pod inny adres. Co oferuje to urządzenie swoim użytkownikom?

Odbieranie powiadomień to standard nawet w urządzeniach kilkukrotnie tańszych, więc nie powinno dziwić, że GTR Mini nam to oferuje. Bardzo przydatna jest możliwość wyboru aplikacji, z których powiadomienia mają trafiać na nasz zegarek. Dłuższe wiadomości nie wyświetlają się jednak w całości, ale to nawet dobrze, ponieważ bez możliwości przewijania ich za pomocą koronki dojście do końca długiego maila mogłoby być irytujące.

Po otrzymaniu wiadomości, zarówno SMS, jak i z innych aplikacji, takich jak Messenger, czy WhatsApp, możemy odpowiedzieć na nie przy użyciu gotowych odpowiedzi lub emotikony. No cóż – szału nie ma, ale to zawsze coś.

Jeśli chodzi o połączenia, nie jest już tak kolorowo. Z oczywistych przyczyn technicznych nie ma możliwości odebrania połączenia za pomocą zegarka i, mimo wszystko, musimy sięgnąć po nasz smartfon. Połączenie można jednak z poziomu GTR Mini odrzucić i odpowiedzieć na nie krótką wiadomością SMS.

Kwestia nazewnictwa jest zawsze sporna i dla jednych ten sprzęt będzie już smartwatchem, a dla innych nieco bardziej rozbudowanym smartbandem. Ja jednak skłaniałbym się ku tej pierwszej opcji, bo chociaż nie możemy wykonywać za jego pomocą połączeń, to jednak mamy możliwość interakcji z powiadomieniami z różnych aplikacji, a także możemy na nasz zegarek doinstalować apki, które w niektórych sytuacjach mogą zastąpić nam smartfon.

Monitorowanie aktywności i zdrowia

Amazfit GTR Mini jest wyposażony w szereg czujników i modułów, które mogą się przydać w monitorowaniu stanu zdrowia z pulsometrem oraz pulsoksymetrem na czele. Oprócz nich w urządzeniu znajdziemy jeszcze między innymi: akcelerometr, czujnik geomagnetyczny, Bluetooth oraz moduły lokalizacyjne GPS, GLONASS, Galileo, BDS, QZSS.

Przy każdej recenzji urządzenia wearable o tym przypominam, dlatego zrobię to też teraz. Smartwatch nie jest urządzeniem medycznym i jego pomiary trzeba traktować jedynie jako pomocnicze i poglądowe. Porównałem jednak wyniki pomiarów pochodzące z zegarka z tymi otrzymanymi z pulsoksymetru i nie różniły się one zbyt mocno. W przypadku pomiarów pulsu w bezruchu wyniki różnią się maksymalnie o 4 uderzenia na minutę (w górę lub w dół). Bardziej precyzyjne są za to pomiary natlenienia krwi. W tym przypadku wyniki nie różniły się więcej niż 2% od pulsoksymetru.

Częstotliwość automatycznego pomiaru pulsu można ustawić na minutę, 5, 10 lub 30 minut. W ustawieniach znajdziemy też możliwość włączenia automatycznego monitorowania stresu, monitorowania jakości oddychania podczas snu oraz poziomu tlenu we krwi.

W moim przypadku monitorowanie aktywności opiera się głównie na zliczaniu przebytych codziennie kroków. Urządzenia używałem równolegle z Amazfitem GTR 4 i przez cały czas wskazywały niemal ten sam wynik, nie zauważyłem znaczących odchyleń liczby kroków.

Na opakowaniu producent deklarował, że zegarek oferuje ponad 120 trybów sportowych i jest to jak najbardziej prawdziwa informacja. Z moich obliczeń wynika, że jest ich dokładnie 126. Możemy dostosować, jakie rodzaje treningu wyświetlają się od razu na głównej karcie trybów treningowych, a reszta z nich podzielona została na 13 kategorii: bieg i chód, jazda na rowerze, pływanie, trening na zewnątrz, trening w pomieszczeniu, taniec, boks, sporty piłkarskie, sporty wodne, sporty na lodzie i śniegu, sporty rekreacyjne, gry planszowe i karciane oraz inne dyscypliny. Wśród nich każdy powinien znaleźć coś dla siebie, ponieważ są tu takie „klasyki”, jak spacer czy bieganie, ale także sporty elektroniczne, zumba, a nawet warcaby.

Mimo tego, że Amazfit Mini nie jest zegarkiem sportowym, to jednak mamy tutaj możliwość personalizacji swojego treningu. Pokażę Wam to na przykładzie trybu „bieg plenerowy”. Po przejściu do zakładki asystent możemy ustawić normę aktywności, alerty treningowe (przebyty dystans, poziom tętna, minimalne tempo itd.), autookrążenia. Jest także możliwość uruchomienia monitora tempa oraz asystenta częstotliwości kroków.

Na pudełku, w którym dostarczany jest produkt, producent chwali się bardzo dokładnym pomiarem naszej pozycji, dzięki zaawansowanym systemom GPS. Sprawdziłem, jak wygląda to w praktyce i muszę przyznać, że jest naprawdę bardzo dobrze. Dokładność pomiarów testowałem kilkukrotnie podczas biegania, spacerów z psem i jazdy na rowerze. Za każdym razem po przeanalizowaniu trasy swojego treningu muszę przyznać, że różnice między rzeczywistą pozycją, a tą wskazywaną przez zegarek, wahają się najwyżej do 1 metra. To naprawdę dobry wynik. Ponadto zegarek już po kilku sekundach łapie „fixa” i jest gotowy do pracy i rejestrowania naszej aktualnej pozycji.

Po zakończeniu treningu bezpośrednio na zegarku możemy podejrzeć dane, takie jak: czas trwania treningu, pokonany dystans, małą mapę przebytej trasy, spalone kalorie, liczbę wykonanych korków, średnią prędkość, średni rytm, maksymalny rytm, średnie tempo, maksymalne tempo, minimalne tempo oraz dane dotyczące pulsu. Dokładniejsze dane, dodatkowo zilustrowane wykresami, znajdziemy w aplikacji. Czas zatem jej się przyjrzeć.

Chwila dla aplikacji Zepp

W recenzji już kilkukrotnie wspomniałem o apce Zepp – warto więc przedstawić jej najważniejsze funkcje. Zacznę od tego, że program jest intuicyjny i prosty w obsłudze, dlatego nawet użytkownicy, którzy zetkną się z nim po raz pierwszy, nie powinni mieć większych problemów z jego obsługą.

Zepp to standardowa apka do obsługi urządzeń wearable, która nie ma w sobie nic zaskakującego. Program został podzielony na 3 główne zakładki: Start, Zdrowie oraz Profil. Na pierwszej z nich, która uruchamia się automatycznie po włączeniu aplikacji, znajdziemy dane dotyczące dzisiejszej aktywności oraz odbytych treningów. Z tych kart możemy bezpośrednio przejść do wykresów np. tych dotyczących pomiaru pulsu czy snu.

W zakładce zdrowie znalazły się ustawione przez nas cele dziennej aktywności oraz ostatnio zapisane treningi. Ostatnia karta apki zawiera przegląd naszego konta Zepp. Można edytować tam dane swojego konta oraz zmieniać jego ustawienia. Ponadto mamy tutaj dostęp do swojego zegarka. To właśnie tutaj możemy doinstalować do GTR Mini dodatkowe tarcze oraz aplikacje, przechodząc do odpowiednich zakładek.

Swoje dane treningowe bez problemu możemy wyeksportować do zewnętrznych programów Strava oraz Adidas Running.

Czas pracy na baterii

Akumulator Amazfit GTR Mini ma pojemność 280 mAh. Producent na pudełku deklaruje jednak „ultra-długi” czas pracy na jednym ładowaniu. Chociaż pojemność akumulatora na to nie wskazuje, to jednak urządzenie bardzo dobrze radzi sobie z gospodarowaniem energią i pozwala osiągnąć naprawdę dobre wyniki czasu pracy na jednym ładowaniu.

Żeby przetestować wytrzymałość akumulatora przy dużym obciążeniu, włączyłem tryb Always on Display, pomiar pulsu co minutę, a także automatyczne pomiary stresu oraz natlenienia krwi (SpO2). Ponadto przez cały czas smartwatch połączony był ze smartfonem, a więc odbierałem na nim powiadomienia o wiadomościach i połączeniach. Na takich ustawieniach GTR Mini wytrzymał dokładnie 4 dni, 4 godziny i 30 minut. To naprawdę dobry wynik.

Po wyłączeniu trybu „Ekran zawsze aktywny”, automatycznego pomiaru poziomu tlenu we krwi, a także zmianie częstotliwości pomiaru pulsu na co 5 minut, czas pracy na jednym ładowaniu wydłużył się aż do 12 dni. Byłem tym naprawdę zaskoczony, ponieważ po takiej pojemności akumulatora spodziewałem się niemal dwa razy słabszych wyników.

Myślę, że gdyby ograniczyć liczbę aplikacji wysyłających powiadomienia oraz zmniejszyć częstotliwość pomiarów pulsu do na przykład 15 minut, akumulator zegarka pozwoliłby na pełne dwa tygodnie użytkowania, a nawet sporo dłużej. Nie bez powodu producent chwalił się czasem pracy na opakowaniu.

Naładowanie zegarka od 0 do 100% zajęło mi około 2 godziny i 10 minut. Użyłem do tego 33 W ładowarki Xiaomi.

Podsumowanie

Amazfit GTR Mini kosztuje 619 złotych. Patrząc na to jak obecnie wygląda rynek wearable nie jest to zawyżona, ani zaniżona cena. Można powiedzieć, że jest w sam raz, chociaż urządzenie ma swoje mankamenty. Trudno mówić tu jednak o wadach, ponieważ wszystko, w co został wyposażony zegarek, działa dobrze. Bardziej odpowiednie jest tu określenie braki, których ten sprzęt ma kilka.

Mimo wszystko GTR Mini oceniam pozytywnie. Korzystanie z niego jest przyjemne. Zegarek działa płynnie. Ponadto cechuje go kompaktowy rozmiar i klasyczny, elegancki design, który spodoba się z pewnością wielu użytkownikom. Warto podkreślić, że producent zaserwował nam tutaj bardzo dobry wyświetlacz, wykonany w technologii AMOLED, a przecież to właśnie ekran jest najważniejszą częścią urządzeń ubieralnych.

Podsumowując, nowy Amazfit może okazać się dobrym wyborem dla wszystkich nieco mniej wymagających użytkowników, a także tych, którzy szukają nieco mniejszego zegarka. To dobry sprzęt na początek swojej przygody ze smartwatchami, a może nawet na prezent. Smartwatch wspiera spory wachlarz funkcji, a niektóre z nich mogą z powodzeniem zastąpić smartfon.

To sprzęt wart swojej ceny, który nie bałbym się podarować znajomemu – na przykład na urodziny.  

Amazfit GTR Mini
Recenzja Amazfit GTR Mini. Kompaktowy średniak wśród smartwatchy
Zalety
wyświetlacz AMOLED
świetny czas pracy na baterii
elegancki, klasyczny design
dokładne monitorowanie aktywności, zdrowia i snu
płynne działanie systemu
możliwość interakcji z powiadomieniami
możliwość wgrania dodatkowych aplikacji
Wady
brak modułu NFC
brak głośnika i mikrofonu
brak e-SIM
7.5
Ocena