Mi Fit to dla wielu osób podstawowa aplikacja wspierająca fitness i mierzenie zmian kondycji. Wszystko to dzięki ogromnej popularności, jaką cieszą się w naszym (i nie tylko) kraju opaski z serii Mi Band i inne wearables Xiaomi, w tym np. zegarki Amazfit czy inteligentne wagi Mi Scale. Największą zasługę mają tu szczególnie dwie ostatnie serie opasek Mi Band: 2 oraz 3, które na świecie sprzedały się już w kilkudziesięciu milionach egzemplarzy. Mi Band osiągnął sukces dzięki maksymalnie niskiej cenie i sporym możliwościom, obejmującymi nie tylko pomiar kroków, ale też pulsu czy jakości snu. Jeżeli więc jesteście użytkownikami Mi Bandów, to być może zauważyliście zmiany, jakie wprowadzono w najnowszej aktualizacji.
W ostatnich latach aplikacja Mi Fit w zasadzie rozwijała się według z góry ustalonego schematu. Dodawano nowe opcje, poprawiano błędy, ale wszystko to działo się w ramach tego samego designu, graficznego języka. W najnowszej, czwartej wersji Xiaomi postawiło na całkowite przemodelowanie interfejsu oraz dodanie kilku nowych funkcjonalności, a w zasadzie wsparcia dodatkowych tagów treningowych. Interfejs w założeniu miał być bardziej przejrzysty i zgodny z językiem Google Material Design. Niestety, lepsze bywa często wrogiem dobrego i coś po drodze, mówiąc wprost, nie do końca wyszło tak, jak powinno.
Zmiany dotyczą głównie stron tytułowych, agregujących treści, które są teraz bardziej skondensowane. Przynajmniej w polskiej wersji językowej nie wygląda to dobrze:
Główny ekran w wersji 3.6 był znacznie bardziej przyjazny w użytkowaniu, prezentując od razu główne dane, np. wykresy snu czy wagi. Teraz musimy klikać na nowy ekran prezentujący dane, które wcześniej były widoczne od razu, po to, by przejść następnie na informacje szczegółowe.
Podwójne klikanie da się przeżyć. Gorzej wygląda natomiast implementacja nowych czcionek. Jest, mówiąc oględnie, źle. Teksty są albo rozbite („krok ó w”) , albo ścieśnione i połączone w jedno (sen1g42m). Polskie znaki nie są obsługiwane, przez co wybijają się niespójnym wyglądem (patrz np. „tĘtno”).
Nowy panel jest całkowicie niepotrzebny, prowadzi bowiem do… starego, z którego dopiero możemy przejść do danych szczegółowych. A te są… kompletnie niezmienione. Mówiąc szczerze: na szczęście. Spójrzmy niżej. Widzicie różnice? Te są tylko kosmetyczne.
Nowa wersja chwali się dodaniem nowych aktywności („więcej rodzai treningow”). Pomijając język potoczny („rodzai” zamiast „rodzajów”) i niezbyt polski znak „ó” z odwróconym w lewo ogonkiem, tekst ten mija się z prawdą. W panelu treningowym znajdziemy tylko trzy rodzaje aktywności: spacer, bieganie i jazda na rowerze. W starej wersji rozróżniano jeszcze bieganie po bieżni.
Co więc dodano? Nowe etykiety zachowań, dzięki którym możemy „tagować” nasze aktualne czynności, takie jak leżenie, jazdę samochodem, czy kąpiel i oznaczać je odpowiednią grafiką. Czy o tym marzyliśmy? Chyba nie do końca.
Zmiany, jakie wprowadza Mi Fit 4.0, to przykład na to, że gdzie się człowiek śpieszy tam… developer się nie wyrabia, a dział promocji tnie na kosztach, nie weryfikując nawet wyglądu finalnego i jego jakości. O ile w wersji angielskiej część osób narzeka po prostu na nowe UI, tak w wersji polskiej nie zadbano o korektę, wygląd czcionek, w zasadzie o nic. Główny ekran, który stanowi wizytówkę aplikacji, jest wizualnie niedokończony.
Miejmy nadzieję, że w ciągu najbliższych dni zostanie to poprawione. Mówiąc szczerze, liczyłem na więcej, widząc informacje o nowym UI. A Wy, jak oceniacie wprowadzone zmiany?
*Na zdjęciu tytułowym Xiaomi Mi Band 3 i Mi Band 2
Źródło: własne