Na przestrzeni kilkunastu minionych miesięcy przy biurku spędziłem nie setki, a tysiące godzin. Ostatnimi czasy coraz częściej myślałem o tym, czy moje biurowe stanowisko nie jest zbyt mało ergonomiczne, kierując przy tym rozważania w kierunku biurka z elektryczną regulacją wysokości. Pojawiła się okazja, aby na własnej skórze sprawdzić czy praca na stojąco jest dla mnie. Efektem tych rozważań jest recenzja ramy z elektryczną regulacją wysokości – ACGAM ET225E.
Niniejszą recenzją chciałbym rozpocząć od tego, że w tekście chciałbym skupić się na samym urządzeniu, a nie przemyśleniach odnośnie tego czy stojąca praca jest wygodna, czy nie. Niemniej, spodziewam się, że część z Was szuka w tym tekście odpowiedzi również na to pytanie – postaram się powiedzieć o tym kilka słów zanim przejdziemy do konkretów.
Biurka z elektryczną regulacją wysokości – a komu to potrzebne?
Rozważania na temat biurka tego typu rozpocząłem już dawno temu. Sporo czasu spędzam przy komputerze i książkach i o tyle, o ile przez pierwsze godziny pracy czy nauki udaje mi się utrzymać pozycję wygodną i względnie ergonomiczną, tak wraz z zapadaniem nocy wyginam się przy biurku coraz bardziej, a ułożenie moich pleców coraz bardziej woła o pomstę do nieba.
Początkowo do stawania przy biurku nie byłem do końca przekonany, ale z czasem muszę przyznać, że taka forma spędzania czasu przy komputerze zdecydowanie jest dla mnie. Są takie aktywności, jakie przy biurku zdecydowanie wolę robić na siedząco – jest to chociażby pisanie na klawiaturze, które w tej pozie po prostu wychodzi mi lepiej i naturalniej. Kiedy jednak spędzam nad blatem kolejną godzinę, to z przyjemnością przerywałem sobie kolejną godzinę robieniem czegoś na stojąco.
Muszę przyznać, że z równie wielką przyjemnością siadam po upływie 45 minut (o tym skąd ten interwał czasowy, nieco później), niemniej po kolejnych trzech kwadransach bez większej złości decyduję się na kolejne standing party sam na sam ze stanowiskiem komputerem. Takie rozwiązanie ma, z mojego punktu widzenia, dwie zalety – nie tylko trochę się „aktywizuję” (zwłaszcza, że jak już się stoi, to tu trochę przebiera się nogami, tam trochę się porozciąga…), ale po 45 minutach stania przy komputerze zawsze siadam na krześle nie tylko wygodnie, ale też prosto i ergonomicznie.
Subiektywnie mogę powiedzieć, że biurko z elektrycznie regulowaną wysokością to coś dla mnie. Warto jednak mieć z tyłu głowy, że nie każdemu takie rozwiązanie musi podpasować – znam trochę osób, które zdecydowały się na zakup takiego urządzenia, aby ostatecznie i tak po prostu przy nim siedzieć ;).
Czy jestem w stanie odpowiedzieć Wam na pytanie „czy warto kupić biurko z elektryczną regulacją wysokości?”. Nie. Ale postaram się przybliżyć odpowiedzi na pytanie, po jaki sprzęt można sięgnąć, czy raczej jak w moich rękach sprawdził się jeden z nich.
ACGAM ET225E – gdzie kupić, ile kosztuje?
Ramę ACGAM ET225E do testów dostarczył sklep geekbuying.pl – za co, swoją drogą, bardzo dziękuję. Testowany przeze mnie wariant kosztuje aktualnie 1179 złotych (podobno to promocja z 1399 złotych, ale wiecie jak jest ;)) – powiedzmy sobie szczerze, że nie tak mało. Zwłaszcza, że w tej cenie nie otrzymujemy blatu.
Precyzyjniej rzecz ujmując, sklep dostarczył mi do testów również blat – ale nie dość, że nie jest on przedmiotem naszych zainteresowań, to jeszcze jest nie najlepszej jakości, a dla mnie też zwyczajnie za mały. Pozwolę sobie tylko podkreślić, że dokładnie wyczyściłem biurko dosłownie pięć minut przed robieniem zdjęć – nie polecam czarnego koloru, bo – jak widzicie – kurzy się od samego patrzenia. Nie wspominając o tym, że starcie z książkami pozostawiło kilka solidnych zarysowań…
Tak czy siak, podesłanego przez sklep blatu oceniać nie będę, bo przedmiotem samej recenzji jest przecież rama. Odezwałem się do chłopaków z Micota Gaming Store czy przygotują coś spersonalizowanego pode mnie i dopiero ten blat finalnie posadzę na testowanym stelażu – ale to zupełnie inne rozważania. Wspominam o tym jednak dlatego, że to swego rodzaju dowód na to, że z przyjemnością z tego „urządzenia” się korzysta ;).
Nie da się w tym momencie nie wspomnieć o tym, że w popularnym szwedzkim markecie tego typu rozwiązania kosztują nieco mniej. Za 1199 złotych można zakupić model IKEA RODULF z blatem 140×80 cm, a za 1999 złotych – większy (160×80 cm) i sterowany przy pomocy smartfona wariant IDÅSEN. Cóż, nie miałem z nimi dostatecznej styczności, żeby wydawać jakikolwiek osąd czy porównanie, miejcie jednak z tyłu głowy, że ACGAM ET225E to nie jest rozwiązanie najtańsze.
ACGAM ET225E – specyfikacja techniczna
Pełną specyfikację tego biurka znajdziecie chociażby na stronie produktu na Geekbuying.pl – ja, jak zwykle, zwrócę uwagę tylko na najbardziej istotne parametry.
Po pierwsze, ACGAM ET225E to uniwersalna rama, którą możecie dostosować do blatu „dowolnego” rozmiaru. Słowo dowolnego pada tutaj w cudzysłowie, bo deklarowany przez producenta zakres to 120-180 cm szerokości i 60-80 cm szerokości. Z blatem 140×60 centymetrów radzi sobie swobodnie, ale już przymierzam się do założenia tutaj czegoś większego.
A co z zakresem wysokości? Minimalna wartość wskazywana przez wyświetlacz to 64,5 (co przekłada się na dokładnie 62 cm i 2 milimetry przestrzeni, licząc od dolnej krawędzi blatu), a maksymalna – 130, co daje 127 cm i 4 milimetry. Wychodzi więc na to, że kalibracja jest dosyć dokładna, a wartość wskazywaną przez wyświetlacz można uznać mniej-więcej za odległość górnej powierzchni blatu od podłogi. Rama jest od dołu wyposażona w regulowane nóżki, więc na upartego da się ją trochę podnieść względem przedstawianych tutaj wartości, ale… czy to ma jakieś znaczenie?
Dwa silniki podnoszą blat z głośnością na poziomie 45 decybeli (mówiąc obrazowo – ramę słychać, ale nie zwraca na siebie uwagi), a maksymalny deklarowany udźwig konstrukcji to 125 kilogramów. Przyznam szczerze, że nie próbowałem posadzić na biurku aż tak dużo, ale mechanizm bez problemu wytrzymuje codzienne obciążenia – laptopa, 27-calowy monitor i stertę książek. Z powodzeniem wystarczy też na biurowe obciążenie generowane przez dwie osoby – ale nie miałem wystarczająco odwagi, żeby kogoś na biurku posadzić. Niemniej, nawet opieranie się w pozycji stojącej nie robi na biurku żadnego wrażenia, więc o maksymalny limit wagowy raczej nie trzeba się martwić.
Co równie istotne, mechanizm został wyposażony w system antykolizyjny – i rzeczywiście, kiedy uderzy w coś podczas opuszczania lub zahaczy o coś podczas podnoszenia się, to mechanizm zatrzyma się i odbije kawałek w drugą stronę.
Pierwsze starcie z biurkiem z regulacją elektryczną
Sprzedawca deklaruje na swojej stronie, że ACGAM ET225E z powodzeniem złożymy w dziesięć minut i już teraz powiem, że to… zupełna bzdura. Myślę, że na całość potrzebujemy mniej-więcej godzinki. Dołączona do zestawu instrukcja opisuje wszystko krok po kroku i nie trzeba się o nic martwić.
Nie dokumentowałem procesu całego składania, ale streszczę wam pokrótce co trzeba zaplanować. Złożenie „serca” (czyli belek poprzecznych) z samymi mechanizmami regulującymi wysokość oraz nogami to ledwie ułamek pracy. Następnie musimy zagospodarować miejsce na kontroler, do którego podepniemy każdą z dwóch nóg oraz przewód zasilający, który doprowadzimy z zamontowanego wcześniej zasilacza. Na końcu zostanie już najprostsze, czyli doprowadzenie przewodu do panelu sterowania, wyznaczenie na niego odpowiedniego miejsca oraz jego montaż.
Producent dorzuca do zestawu wszystkie niezbędne elementy, w tym śruby do przymocowania wszystkiego, co niezbędne do blatu (przykręcamy do niego nie tylko same nogi, ale również kontroler i panel sterujący) – jedyne, co musimy dołożyć od siebie, to śrubokręt-krzyżak, bo klucz ampulowy, znany szerzej jako imbus, jest w zestawie i jakieś 45-60 minut wolnego czasu. Całość nie jest specjalnie trudna i da się z powodzeniem zrobić to samodzielnie, choć pomoc drugiej osoby na pewno będzie tu przydatna.
Od strony konstrukcyjnej, nie mam do producenta żadnych zarzutów. Długości wszystkich przewodów są odpowiednie – ten zasilający z powodzeniem wystarczy Wam do dotarcia do najbliższego gniazdka lub przedłużacza, a w razie potrzeby spokojnie go wymienicie na inną ósemkę o dowolnej długości. W moim przypadku konieczne było spięcie znaaacznego nadmiaru opaską zaciskową, gdyż zdecydowałem się na zamontowanie przedłużacza pod samym blatem – w ten sposób do ziemi zlatuje mi znacznie mniej przewodów.
Skoro już przy przewodach jesteśmy, to czas wspomnieć o największej wadzie tego biurka – choć wydawać by się mogło, że do konkretów jeszcze nie doszliśmy. Producent co prawda dorzuca do zestawu zestaw samoprzylepnych mocowań na przewody, ale o dobrym cable managemencie można zapomnieć. Producent nie przewidział w zestawie żadnej szyny czy podwisającej siatki, w której będzie można ukryć wszystkie przewody – a, jako że w pobliskim sklepie IKEA maskownica SIGNUM nie była dostępna, to musiałem posiłkować się rozwiązaniem tymczasowym.
Niemniej, jeśli chodzi o wszystkie przewody „organizacyjne”, to z powodzeniem skryjecie je między belkami poprzecznymi tak, że nie będą nigdzie wystawały, ani przeszkadzały. Jeśli, tak jak ja, pokusicie się jeszcze o zmieszczenie przewodu zasilającego oraz przewodu do panelu sterowania między tymi belkami a blatem, to całość da się naprawdę przyzwoicie zagospodarować.
Na tym etapie pozytywną uwagę zwraca naprawdę spory zakres regulacji wysokości biurka oraz możliwość dopasowania samej ramy pod wybrany przez siebie blat. A co będzie, jeśli przyjrzymy się ACGAM ET225E trochę bliżej?
Panel sterujący, czyli serce całego biurka
Skoro montaż i drobne uwagi konstrukcyjne mamy już za sobą, to trzeba byłoby się przyjrzeć panelowi sterowania całego biurka. Możemy umieścić go sobie w dowolnym miejscu (pod warunkiem, że wystarczy nam przewodu, ale mi został spory nadmiar) i… wreszcie przyszedł czas na użytkowanie.
Sam panel jest dosyć spory – ma jakieś 14,5 centymetra szerokości i 4 centymetry wysokości, więc siłą rzeczy nie da się o nim zapomnieć. Niemniej, prezentuje się całkiem nieźle – zwyczajnie nie przeszkadza – a jest przy tym bardzo funkcjonalny.
Spoglądając od lewej, naszym oczom ukazuje się wyświetlacz pokazujący wysokość, na jakiej znajduje się w tej chwili biurko – do 100 centymetrów wysokość jest podawana z dokładnością do jednego miejsca po przecinku, a później już wskazanie zmienia się co centymetr. Muszę przy tym przyznać, biurko podnosi się i opuszcza bardzo płynnie, ale o tym może za chwilę ;).
Dalej mamy do czynienia ze strzałkami w górę i w dół – ich przeznaczenia nie trzeba tłumaczyć chyba nikomu. Później są jeszcze cyferki 1, 2 i 3, pod którymi możemy zapamiętać dane ustawienia wysokości biurka przy pomocy przycisku M. Przyznam szczerze, że tylko ten element konstrukcji sprawia, że z biurka jestem zadowolony – ręczne dostosowywanie wysokości za każdym razem byłoby zbyt frustrujące.
Ostatni już przycisk to A, z pomocą którego możemy uruchomić wbudowany w panel… timer. Można ustawić go na zakres od 1 do 99 minut – gdy jest aktywny, to na wyświetlaczu zamiast zadanej wysokości pokazuje się „czas do końca” – po jego upływie biurko „zapika”, aby przypomnieć nam o zmianie pozycji. Warto nadmienić, że każdorazowa zmiana wysokości resetuje odmierzanie czasu – więc nawet, jeśli tylko trochę poprawicie całość pod siebie, czas będzie liczył się od nowa. Stąd właśnie 45-minutowe „sesje”, które urządzałem sobie przy biurku.
Jeśli aktualnie nie korzystamy z odmierzania czasu, panel sterowania będzie prezentował wysokość biurka tylko przez okres 10 sekund od ostatniego kliknięcia przycisku – po tym czasie wygaśnie, dzięki czemu nie rzuca się w oczy aż tak i nie przeszkadza. Zdaje się też, że całość wchodzi w stan uśpienia – gdy wyświetlacz jest nieaktywny, musimy poczekać na reakcję na przycisk nieco dłużej (lub wcisnąć go dwa razy – krótko, a po wybudzeniu się ekranu już z konkretnym poleceniem).
Panel sterowania wyposażony jest również w podświetlenie, które jest fatalne i zdaje się być wypadkową podświetlania prostego wyświetlacza. Wspomniane podświetlenie jest aktywne oczywiście tylko wtedy, kiedy wyświetlacz coś pokazuje (przy odliczaniu czasu lub dziesięć sekund po zmianie wysokości) i objawia się brzydkimi przeciekami światła spomiędzy przycisków. Nie dość, że nie wygląda to najlepiej, to oznaczenia klawiszy w ogóle się nie podświetlają – więc i tak musimy wybierać na pamięć czy – jak kto woli – na ślepo.
Jakie mam zastrzeżenia do biurka, jeżeli chodzi o panel sterujący? Brzydkie podświetlenie lub jego brak – zależy jak oceniamy tę sprawę – oraz same gabaryty panelu sterującego. Z jednej strony, taki wystający element w żadnym wypadku nie przeszkadza – zwłaszcza, że możemy go umieścić w wybranym przez siebie miejscu – ale po prostu mógłby zachować funkcjonalność przy mniejszych wymiarach.
A co na plus? Wyświetlacz pokazujący wysokość biurka (zawsze to jakiś punkt odniesienia), wbudowane odmierzanie czasu, z pomocą którego możemy wymuszać na sobie zmianę pozycji przy komputerze lub zwyczajnie o niej przypominać oraz, co najważniejsze, trzy zapamiętane ustawienia. Wykorzystać je możemy do ustawienia wysokości dla siebie – sam wybrałem 75 centymetrów do wygodnego oglądania filmów z nogami na blacie, 85 centymetrów do codziennej pracy na siedząco oraz 125 centymetrów do pracy na stojąco – lub, dla domowników, jeśli współdzielimy z nimi miejsce pracy.
Cóż, wychodzi więc na to, że aspekt konstrukcyjny panelu jest jego wadą, a sama funkcjonalność zaletą? Nie chce być inaczej. Gwoli ścisłości dodam jednak, że zarzuty konstrukcyjne tyczą się czysto gabarytów czy wyglądu, a nie samej jakości wykonania. Choć jedną ryskę na tym elemencie udało mi się na nim złapać – niestety, z mojej winy, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że bez mocnego oświetlenia do zdjęć zupełnie tego nie widać.
Góra-dół-góra-dół, czyli regulacja wysokości sensu stricto
Za wami już niemal dwa tysiące wyrazów i ponad trzynaście tysięcy znaków, a my dopiero przechodzimy do funkcjonalności ACGAM ET225E w ścisłym tego słowa znaczeniu? Tak, bowiem nie ma nad czym nadmiernie dywagować – to po prostu działa.
Przede wszystkim, biurko pracuje naprawdę cicho – 45 dB to wartość, która nie jest uciążliwa dla nikogo. Zdecydowanie głośniej klikam na klawiaturze z niebieskimi przełącznikami ;). Po drugie, całość działa bardzo płynnie – rzeczywiście jesteśmy w stanie doregulować wysokość z dokładnością do mniej więcej 1-2 milimetrów.
Płynne działanie ujawnia się również wtedy, kiedy przesuwamy biurko na ustaloną wysokość. O tyle, o ile przy trzymaniu przycisku całość działa raczej zero-jedynkowo, tak przy ustawianiu predefiniowanych wartości, ACGAM ET225E odpowiednio wcześniej zwalnia i pomału, subtelnie dojeżdża do zadanej wysokości. Całość zdecydowanie nie należy do gwałtownych i jest całkiem efektowna – zrobiło to wrażenie na każdym, kto miał okazję popatrzeć na pracę biurka.
Jedyne, do czego mógłbym mieć zastrzeżenia na tym etapie, to czułość systemu antykolizyjnego. Czasami ten rzeczywiście się przydał i dobrze wykrył, że zapomniałem odsunąć stojące obok krzesło i próbuję je zmiażdżyć – biurko wtedy grzecznie się wycofało. Kiedy trzaśniemy pięścią w blat, kiedy ten się podnosi, to ACGAM ET225E również pokornie wróci na swoje miejsce. Kilkukrotnie zdarzyło mi się jednak, że system zadziałał nadgorliwie – albo wykrył coś, czego mi nie udało się odnotować.
Ostatnia rzecz, o której chciałbym powiedzieć, to stabilność konstrukcji. Jak widzicie na zdjęciach, całość stoi na dwóch sporych i naprawdę solidnych nogach. Przy pozycji siedzącej, nie ma mowy o jakimkolwiek ruszeniu całości.
Niemniej, wraz z podnoszeniem konstrukcji, da się odczuć delikatną podatność całości na chybotania – delikatne drgania da się wyczuć mniej więcej od 100 centymetrów w górę. Nie są to jednak odchylenia jakkolwiek zauważalne przy codziennej pracy czy przeszkadzające – po prostu, jeśli stoimy przy biurku i się o nie oprzemy lub rzucimy na nie coś ciężkiego, to to delikatnie się zachybocze. Dotychczas posiadane przeze mnie biurko było mniej stabilne przy normalnej wysokości, więc jest naprawdę nieźle.
Swego rodzaju dowodem na stabilność biurka niech będzie fakt, że do blatu zamontowany mam na ramieniu 27-calowy monitor – jeśli macie taką konstrukcję to wiecie, że to doskonały sposób na przenoszenie drgań z blatu na sam ekran. ACGAM ET225E, nawet przy maksymalnym ustawieniu, przy normalnej pracy nie wykazuje żadnych drgań, które byłyby zauważalne na monitorze. Przy jakiejś gwałtownej czynności da się dostrzec, że to nieznacznie pracuje, ale nie w stopniu, który skłoniłby mnie do martwienia się o sam ekran.
Czy w tej sekcji jest coś więcej, o czym powinienem powiedzieć? Hm, wydaje mi się, że nie – biurko po prostu spełnia swoją funkcję bezbłędnie.
Podsumowanie – biurkom z elektryczną regulacją wysokości mówię tak!
Powiem szczerze, że nadal nie do końca wiem, czy omówiłem w tej recenzji wszystkie aspekty sprzętu, o jakich chcielibyście przeczytać. Na pewno wspomniałem o tych najważniejszych, najbardziej zwracających uwagę i godnych odnotowania przed zakupem.
Podsumowując moje zmagania z ACGAM ET225E powiem, że… na pewno już zawsze będę starał się mieć biurko z elektryczną regulacją wysokości. Jeżeli chodzi o cechy tego urządzenia, które by mnie do niego zachęciły, to – poza bezproblemową pracą – płynna regulacja wysokości oraz z całą pewnością wyświetlacz wskazujący wysokość oraz możliwość zapamiętania konkretnych ustawień.
To właśnie te dwie ostatnie cechy sprawiły, że sam wybrałbym ACGAM ET225E na tle szwedzkich rozwiązań – choć nie powiem, że sterowany z pomocy smartfona IDÅSEN również brzmi całkiem kusząco.
Natomiast jeśli chodzi o wady biurka, na które koniecznie musicie zwrócić uwagę przed zakupem, to przede wszystkim brak sensownych i kompleksowych rozwiązań do cable managementu oraz spory i niewybitnie estetyczny panel sterujący. Oprócz tego, całość sprawdza się naprawdę bez zarzutu – mam nadzieję, że wysoka cena wynika właśnie z tego i przełoży się również na niezawodność konstrukcji.
Myślę, że w tym punkcie powinienem skończyć tę recenzję. Możemy jednak umówić się tak, że jeśli macie jakieś pytania – zarówno te dotyczące samego mechanizmu ACGAM ET225E, jak i pracy przy biurku z elektryczną regulacją wysokości, to możecie zadać je w komentarzu, a ja z chęcią na nie odpowiem.
ACGAM ET225E kupicie w sklepie Geekbying.pl – aktualnie w promocji za 1179 złotych. A korzystając z kodu rabatowego 5DMN8J53, możecie obniżyć cenę o dodatkowe 50 złotych.