Jeżeli mówi się o elastycznych wyświetlaczach, to najczęściej w kontekście smartfonów i tabletów. Tymczasem niektórzy chcą wykorzystać je również w innego typu urządzeniach. Lenovo na przykład w laptopie.
Producent zaprezentował wczorajszego wieczoru (kiedy my byliśmy zaaferowani premierą OnePlus 5) koncept, który wizualnie wygląda naprawdę nieziemsko. Nie jest to bowiem „klasyczny” laptop, składający się z dwóch części, połączonych zawiasami – jego bryła jest w 100% jednolita.
Jednak największym „bajerem” jest oczywiście wyświetlacz, ponieważ pokrywa on nie tylko górną połowę urządzenia, ale również „wchodzi” na drugą, dolną. A to oznacza, że Lenovo musiałoby zastosować tutaj elastyczny ekran, który byłby na tyle wytrzymały, aby bez żadnego uszczerbku „przetrwać” tysiące składań i rozkładań.
Co więcej, producent chciałby, aby laptopa obsługiwać przede wszystkim rysikiem oraz… głosem. O ile to pierwsze mogłoby być całkiem wygodne, to już to drugie niekoniecznie. Pomijając zupełnie fakt, że na komunikację w języku polskim nie ma co liczyć, to wyobrażacie sobie wydawać komendy, aby – na przykład – przescrollować stronę internetową? Niezbyt użyteczne.
Lenovo otwarcie mówi, że na razie tylko koncept, więc nie ma się co napalać na takiego laptopa. Prędzej ujrzymy smartfon lub tablet z elastycznym wyświetlaczem – pierwsze prototypy Chińczycy pokazali już rok temu, przy okazji premiery Moto Z i Moto Z2 Force oraz Phab 2 Pro.