Który producent jako pierwszy pozbędzie się frontowych przycisków nawigacyjnych w Androidach?

Ktoś to w końcu zrobi. Jeżeli chodzi o nawigację po interfejsie, to konkurencja jest lata świetlne do przodu, zaś Android tkwi w marazmie wciskając wciąż te niepraktyczne, nieprzemyślane i nieestetyczne przyciski ekranowe.

Gdy wiosną tego roku pojawiły się informację, że Androida czeka spory przeskok stylistyczny, to byłem wręcz pewien, że nastąpią zmiany w tej materii. Niestety zmienił się tylko wygląd przycisków i to według niektórych na gorsze. Tak więc zostaliśmy z odświeżonym interfejsem, nieźle zaprojektowanymi od podstaw animacjami i kolorystyką, ale nadal z archaicznym paskiem nawigacyjnym nieprzerwanie od 2011 roku szpecącym ekrany urządzeń. Oczywiście przyciski fizyczne nie są tutaj żadnym wyjściem.

Rozwiązania są na wyciągnięcie ręki. Każdy z konkurencyjnych systemów ma swoje rozwiązanie oparte na gestach, z którymi po przyzwyczajeniu ciężko się rozstać. Gesty mogą być proste, jak te w Windowsie, które opierają się na akcjach uruchamianych przeciąganiem palca od konkretnej krawędzi, co w raz z ładną animacją sprawuje się świetnie.

windows-8-gestures-03

Najbardziej efektowne gesty wprowadziło oczywiście Apple, potrzeba do nich całej dłoni, więc może nie są tak praktyczne jak te stworzone przez Microsoft, niemniej to nadal względnie komfortowy sposób interakcji z tabletem. I to jak efektowny! Prawie każdy je zna, ale gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi:

Wreszcie BlackBerry – dzisiaj niszowy producent z wąskim portfolio urządzeń – również posiada obsługę gestami, którą osobiście pokochałem używając swego czasu modelu Z10.

Wracając do Androida właściwie mamy nędzę. Nie oferuje on nic, poza wysuwanym menu, które bez wyrzutów sumienia można by porzucić na rzecz gestu wstecz. Druga krawędź ekranu posłużyłaby za aktywację menu wielozadaniowości, zaś dolna za powrót do ekranu domowego. Proste? Jak najbardziej. Praktyczne? Bez wątpienia. Dlaczego więc nadal muszę oglądać te 50 zmarnowanych pikseli szerokości na moim ekranie?

Jak zawsze w przypadku otwartego systemu, tutaj także można się zaopatrzyć w protezy rozwiązań konkurencji, czyli aplikacje pozwalające używać różnych gestów. Jednak po pierwsze potrzebują one dostępu do roota, co w przypadku większości użytkowników jest barierą nie do przeskoczenia. Po drugie one nigdy nie dorównają rozwiązaniom fabrycznym, zespojonym z frameworkiem systemu. Dzieje się tak dlatego, że Android jest systemem modułowym, gdzie tak naprawdę każdy element interfejsu to jakaś aplikacja. Dla przykładu aplikacją jest ekran blokady, wszystkim znane ekrany domowe, czyli launchery to również po prostu aplikacje. Nawet pasek powiadomień jest, w pewnym sensie, aplikacją systemową.

android-lollipop-animation-1

I problem rodzi w momencie, gdy chcemy żeby animacja przenikała się pomiędzy dwoma elementami interfejsu, na przykład pomiędzy menu wielozadaniowości a ekranem głównym, tak jak to świetnie zaprojektowano w przypadku iOS. Dlatego w Androidzie Lollipop animacje działają na zasadzie nakładających się obrazów, to było najbardziej estetyczne przejście jakie da się stworzyć w tym systemie.

Gdyby kogoś interesowała aplikacja oferująca gesty, znajdziecie ją poniżej, jest tam również wideo pokazujące jak to wygląda w praktyce.

[button link=”https://play.google.com/store/apps/details?id=com.goodmooddroid.gesturecontroldemo&hl=pl” size=”large” text_size=”beta” class=”zkazdej” id=”googleplay” newtab=”on”][/button]

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeżeli przy ostatniej dużej aktualizacji nie zrobiono z tym porządku, to będziemy mogli liczyć na to dopiero przy kolejnej znaczącej aktualizacji, czyli pewnie za kilka lat.