pojedynek walka
(fot. OpenClipart-Vectors / pixabay.com)

iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro w nietypowym pojedynku na koszt materiałów

Oczywiście ten raport to raczej ciekawostka, która nie ma wpływu na wybór pomiędzy iPhonem 16 Pro a Pixelem 9 Pro. Mimo wszystko jest to ciekawostka z tych zdecydowanie wartych uwagi.

iPhone 16 Pro vs. Pixel 9 Pro – pojedynek na koszt materiałów

Oba smartfony w USA startują od 999 dolarów i jak najbardziej możemy stwierdzić, że rywalizują ze sobą. Owszem, jeśli ktoś szuka urządzenia z iOS, to nie wybierze sprzętu Google. Identycznie wygląda sytuacja w drugą stronę. Nie każdy jest jednak nastawiony na jedną konkretną platformę.

Tym razem nie skupimy się na ekranach, aparatach czy wydajności. Porównamy smartfony pod względem kosztu materiałów potrzebnych do ich wyprodukowania, a niezbędne dane dostarczy nam raport Nikkei. Wcześniej napisałem, że w jednym i drugim przypadku mówimy o urządzeniach wycenionych na 999 dolarów, ale koszt materiałów zauważalnie się różni.

Całkowity BOM (bill of materials) dla iPhone’a 16 Pro wynosi 568 dolarów. Natomiast dla urządzenia Google jest to 406 dolarów. W przypadku smartfona Apple jedną z droższych części jest wyświetlacz M14, który kosztuje 110 dolarów. Niemały wydatek stanowi również zestaw aparatów za 91 dolarów. Mocarny procesor A18 Pro to aż 135 dolarów.

Jeśli chodzi o Pixela 9 Pro, to chipset Tensor G4, krzem autorstwa Google, jest zauważalnie tańszy od procesora Apple. Ma on kosztować 80 dolarów. Wyświetlacz, będący już dziełem Samsunga, to 75 dolarów. Z kolei aparaty kosztują 61 dolarów – można powiedzieć, że niewiele, gdy spojrzymy na jakość zdjęć wykonywanych przez tego Pixela.

Oczywiście to tylko część całkowitego kosztu

Smartfon trzeba zaprojektować, należy do niego stworzyć oprogramowanie, dbać o dostarczanie aktualizacji i wsparcie po premierze, a także firmy muszą zapłacić spore pieniądze zatrudnionym specjalistom. Nie możemy więc po prostu oprzeć się na kosztach części, narzekając w ten sposób na bardzo wysokie marże Apple czy Google.

Owszem obie firmy zarabiają na sprzedawanych smartfonach, ale jest to zupełnie czymś normalnym. Przecież żaden producent nie będzie raczej dopłacał do interesu (w dłuższej perspektywie), aby tylko dostarczyć możliwe najtańszy sprzęt.