Apple pokazało odświeżone MacBooki Pro, a także wprowadziło znaczącą zmianę w przypadku wszystkich swoich komputerów. Właśnie nadszedł koniec ery 8 GB RAM w laptopach. I bardzo dobrze.
Zadebiutowały MacBooki Pro z procesorami Apple M4
Zespół Tima Cooka w tym roku zdecydował się wprowadzić nowe komputery w dość odmienny sposób. Otóż od początku tygodnia, każdego kolejnego dnia, pokazywany jest nowy Mac. W poniedziałek firma pochwaliła się odświeżoną wersją iMaca, we wtorek poznaliśmy zauważalnie przeprojektowanego Maca Mini, a dziś – w środę – do oferty dołączyły MacBooki Pro. Wszystkie te komputery wyposażone są w procesory z rodziny Apple M4, które pojawiły się już wcześniej, wraz z iPadem Pro 2024.
Co ciekawe, iMac jako pierwszy wprowadził układy M4 do komputerów, Mac Mini jako pierwszy otrzymał M4 Pro, a Apple M4 Max debiutuje dziś w MacBookach Pro. W przypadku laptopów do wyboru mamy trzy wersje omawianego procesora: w podstawie otrzymujemy M4, zbalansowaną opcję dostaniemy w postaci M4 Pro, a dla najbardziej wymagających klientów przygotowano M4 Max. Wybór procesora wpływa nie tylko na moc, ale również m.in. na dostępność Thunderbolt 5, który oferowany jest w MacBookach Pro z M4 Pro i M4 Max. W podstawie mamy natomiast Thunderbolt 4.
W najtańszej konfiguracji procesor Apple M4 zbudowany jest m.in. z 10-rdzeniowego CPU i 10-rdzeniowego GPU. Do tego dochodzi 16 GB RAM i dysk 512 GB. Oczywiście to dopiero początek, bowiem każdego MacBooka Pro możemy doposażyć w mocniejszy procesor, więcej RAM-u i pojemniejszy dysk na dane. Jeśli odpowiednio pobawimy się konfiguratorem, to otrzymamy mocarną bestię z czipem Apple M4 Max z 16‑rdzeniowym CPU i 40‑rdzeniowym GPU, a do tego do dyspozycji będziemy mieli 128 GB RAM i dysk 8 TB.
MacBooki Pro oferowane są w dwóch rozmiarach: pierwszy z 14-calowym i drugi z 16-calowym ekranem. We wszystkich modelach zastosowano ulepszony wyświetlacz Liquid Retina XDR. Nowością jest opcja wyświetlacza nanostrukturalnego (czyli matowego, z dopłatą 750 złotych). Na listę zalet wypada również wpisać nową kamerkę 12 Mpix Center Stage, która zastępuje dotychczasową, mocno przeciętną kamerkę FaceTime 1080p.
Oczywiście nowe MacBooki Pro są teraz jeszcze wydajniejsze, mają świetne ekrany, a także długą listę zalet. To jednak tylko ewolucja względem poprzedników, a nie prawdziwy powiew świeżości. Nie zmienia to jednak faktu, że osoby, które zdecydują się na ich zakup, prawdopodobnie będą bardzo zadowolone.
Ceny startują od 8499 złotych za podstawowego MacBooka Pro z ekranem 14 cali. Model 16-calowy zaczyna się od 12999 złotych, ale tutaj od razu dostajemy czip M4 Pro oraz 24 GB RAM, a więc mocniejszą specyfikację. Laptopy obecnie dostępne są w przedsprzedaży, a ich regularna sprzedaż rozpocznie się 8 listopada.
Koniec ery 8 GB RAM w komputerach Apple
Jakiś czas temu na platformie X odbyłem rozmowę ze samozwańczymi ekspertami ds. produktów Apple. Chociaż raczej lepszym określeniem będzie tutaj „fanatycy”, bowiem jak inaczej można nazwać osoby, które poświęcają swój czas na bronienie polityki stosowanej przez korporację.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie twierdzę, że tylko Apple przyciąga takich osobników, bowiem znajdziemy ich również w przypadku produktów Google czy Microsoftu. Zresztą nie mam żadnych uprzedzeń względem firmy Tima Cooka, bowiem sam korzystam z wielu urządzeń i usług Apple.
Wróćmy jednak do głównego tematu. Otóż wspomniani „eksperci” próbowali mnie przekonać, że 8 GB RAM w MacBooku (nie mylić ze „zwykłym” laptopem!) to wartość w zupełności wystarczająca dla prawie wszystkich użytkowników. Z kolei więcej RAM-u potrzebują tylko nieliczni, więc niepotrzebnie czepiam się biednego Apple.
Najwidoczniej nie tylko ja nie zgadzam się z tymi osobami. Otóż firma Tima Cooka dziś odświeżyła ofertę pozostałych swoich laptopów, wycofując modele mające 8 GB RAM. Teraz w Apple Store nawet MacBook Air z M2 startuje od 16 GB RAM. Warto zaznaczyć, że w sklepie Apple obecnie nie znajdziemy żadnego komputera, który ma 8 GB RAM. Wreszcie! Nawet jeśli teraz nie wykorzystamy dodatkowego RAM-u, to może on przydać się w przyszłości. Tym bardziej, że komputery z Cupertino to raczej sprzęt na lata, którego nie wymieniamy zbyt często.