W odpowiedzi na produkt OpenAI, Chat GPT, Google wypuściło swój model językowy Bard, który później przeszedł rebranding na Gemini. Teraz amerykański gigant chce rzucić rękawice największemu konkurentowi i przygotowuje Gemini 2.0!
Gemini 2.0 jeszcze w tym roku
Sztuczna inteligencja, a w zasadzie to generatywne modele językowe, ponieważ do „inteligencji” im bardzo daleko, ostatnimi czasy są tematem wzmożonych dyskusji. Nie tylko ze względu na strach, że zabiorą ludziom pracę, ale również ze względu na problemy etyczne, jakie ze sobą niosą. Ostatnio w Off Radio wykreowany sztucznie dziennikarz przeprowadził wywiad z nieżyjącą Wiesławą Szymborską. Inną sprawą jest ogromne zapotrzebowanie na energię. Microsoft musiał sięgnąć po atom, żeby napędzić swoje AI.
Gigantom jednak zdają się nie przeszkadzać te problemy i uczestniczą w tym wyścigu zbrojeń. Aplikacja ChatGPT trafiła na Windowsa, a OpenAI ogłosiło premierę modelu językowego „Strawberry”. Google nie chce zostać w tyle, ale Gemini jest na ten moment po prostu gorsze od modeli ChatGPT i Perplexity, a w dodatku ma zostać zintegrowane z AI Overviews w wyszukiwarce. Z tego powodu amerykańska korporacja znacząco przyśpieszyła pracę nad wypuszczeniem kolejnej iteracji swojego produktu. Sporo mówi się o tym, że Gemini 2.0 może zadebiutować w grudniu tego roku.
Co będzie zawierało Gemini 2.0?
Na razie nie mamy zbyt wielu potwierdzonych informacji o Gemini 2.0, ale możemy spodziewać się, że będzie to bezpośrednia odpowiedź na kolejny, duży model językowy OpenAI, który również zadebiutuje w grudniu tego roku. W sieci można znaleźć wiele wypowiedzi badaczy sztucznej inteligencji wprost sugerujących, że nie będzie to rewolucja, a raczej ewolucja tego, co już znamy. Więcej danych, mocy przerobowej i mniej tzw. halucynacji – tego możemy oczekiwać, ale trudno spodziewać się większych fajerwerków.
Warto podkreślić, że w przypadku Gemini 2.0 udostępnienie nowego modelu użytkownikom może być podzielone na dwa etapy, tak jak to było w przypadku poprzednich iteracji. Najpierw otrzymali je programiści oraz firmy posiadające pakiety premium, a dopiero później „zwykli” użytkownicy. Jeżeli tym razem amerykański gigant obierze podobną koncepcję wypuszczenia produktu na rynek, to zapewne na dostęp do nowego modelu językowego poczekamy jeszcze dłużej.