Firma Tima Cooka, wraz z premierą Apple Vision Pro, weszła w segment okularów rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości. Możemy być pewni, że nie jest to ostatnie słowo Apple w tej kwestii, aczkolwiek konkretna ścieżka rozwoju podobno nie została wybrana.
Mocne uderzenie ze strony konkurencji
Rynek gogli VR/AR wciąż jest dość świeży i w ciągu najbliższych lat może się sporo wydarzyć. Nie zmienia to jednak faktu, że Meta ostatnio wzbudziła niemałe zamieszenie, prezentując gogle Quest 3S i okulary Orion.
W przypadku Meta Quest 3S otrzymujemy naprawdę interesujący sprzęt, który – w przeciwieństwie do Apple Vision Pro – może zainteresować większą liczbę potencjalnych użytkowników. Chodzi przede wszystkim o cenę, bowiem pierwszy produkt został wyceniony na 299 dolarów za model z 128 GB pamięci i 399 dolarów za wersję z 256 GB, natomiast za urządzenie z Cupertino musimy zapłacić minimum 3499 dolarów, co zdecydowanie jest ceną zaporową.
Nawet jeśli uznamy, że Vision Pro to produkt mający być przede wszystkim pokazem technologii, a niekoniecznie sprzęt skierowany do szerszego grona odbiorców, to należy przyznać, że Tim Cook musi wprowadzić zmiany, aby móc konkurować z innymi firmami na rynku gogli VR/AR.
Owszem, ogólnie sprzęt z Cupertino nie należy do tanich, ale przecież zarówno iPhone’y, Watche czy MacBooki, startują od znacznie niższych cen. Co więcej, ceny są dość porównywalne do topowego sprzętu konkurencji i – jak pokazują wyniki sprzedaży – nie są barierą dla naprawdę wielu osób.
Co dalej z goglami Apple?
Pozostanie tylko przy linii Vision Pro, która będzie bardzo wysoko wyceniona, nie wróży sukcesu. Najwidoczniej Tim Cook świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Mark Gurman z Bloomberga, powołując się na własne źródło, informuje, że faktycznie w Apple rozważanych jest kilka ścieżek dotyczących przyszłości tego typu urządzeń. Obecnie jednak konkretna droga nie został wybrana.
Gurman wskazuje, że rozważane są następujące opcje:
- Utrzymanie topowych Vision Pro bez większych zmian w kwestii ceny, ale skupienie się na tańszej wersji. Apple mogłoby obniżyć koszty, dzięki tańszym materiałom, gorszym technologiom wewnętrznym i wyświetlaczom o niższej jakości. Z kolei w przypadku Vision Pro mielibyśmy doczekać się kolejnej generacji z nowym chipem i wykorzystaniem potencjału Apple Intelligence.
- Wprowadzenie gogli, które swoją moc będą opierać głównie na możliwościach oferowanych przez iPhone’a. Pozwoliłoby to na usunięcie wielu drogich komponentów. Ponadto nie byłby już potrzebny akumulator zewnętrzny, stosowany w Vision Pro.
- Droga polegająca na wdrożeniu inteligentnych okularów, ale bez rozszerzonej rzeczywistości. Tutaj nacisk miałby zostać położony na Apple Intelligence i dźwięk. Dostalibyśmy „AirPodsy na sterydach”, ale nie pełnoprawne okulary VR/AR.
- Wykorzystanie AirPodsów i sztucznej inteligencji. Co ciekawe, AirPodsy byłoby częścią systemu, który dodatkowo składałby się z zewnętrznych kamer. Zadaniem kamer i AI byłoby zrozumienie świata otaczającego użytkownika, ale w tym scenariuszu nie dostalibyśmy „prawdziwych” golgi VR/AR.
- Stworzenie okularów rozszerzonej rzeczywistości, które wyposażone są w zaawansowane soczewki, wydajny komputer pokładowy i system akumulatorów, a także w kamery do śledzenia ruchu gałek ocznych i inne niezbędne komponenty. To wszystko przy zachowaniu wymiarów i wagi zbliżonej do normalnych okularów. Podobno taki produkt od dawna jest marzeniem Tima Cooka, ale obecne ograniczenia technologiczne nie zapowiadają jego szybkiej premiery.
Należy zauważyć, że postawienie na jedną ze wskazanych ścieżek nie musi wykluczać pozostałych. Możliwe, że Apple wybierze kilka z wymienionych opcji, prezentując całą serię nowych urządzeń. Obecnie jest jednak zbyt wcześnie, aby wskazać, co dokładnie zobaczymy w najbliższej przyszłości.
Mimo tego, prawdopodobnym scenariuszem wydaje się być dalszy rozwój modelu Vision Pro, a także wprowadzenie tańszych gogli.