szpital pacjentka wenflon
fot. Anna Shvets/Pexels

Sztuczna inteligencja w szpitalu naprawdę ratuje życie

W szpitalach nieustannie szuka się sposobu na to, by szybciej identyfikować pacjentów, u których występuje ryzyko nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Od szybkości reakcji w dużej mierze zależy bowiem to, czy daną osobę uda się uratować, czy też nie. Okazuje się, że jest to kolejny sektor, w którym dużo dobrego zrobić może sztuczna inteligencja.

Sztuczna inteligencja ratuje życie pacjentów w Toronto

W Szpitalu Świętego Michała w kanadyjskim Toronto wdrożony został system CHARTwatch. To narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji, które jest w stanie identyfikować drobne symptomy mogące świadczyć o zbliżającym się pogorszeniu. Rozwiązanie wykorzystuje uczenie maszynowe, aby z każdą kolejną interwencją i każdym kolejnym pacjentem zwiększać swoją efektywność.

Działa to tak, że gdy CHARTwatch wykrywa „coś niepokojącego”, to automatycznie wysyła informacje lekarzom i pielęgniarkom. Dzięki temu są w stanie reagować szybciej. Naprawdę są – wyniki opublikowano na łamach Canadian Medical Association Journal (CMAJ).

Badanie rozpoczęło się w 2016 roku, kiedy odsetek zgonów niepaliatywnych (czyli u pacjentów wyleczalnych) wynosił 2,1%. Do 2022 roku przyjęto ponad 13000 osób na oddział medycyny ogólnej, a odsetek zgonów spadł do poziomu 1,6%. Redukcja o 0,5 p.p. czy też 26% może wydawać się niewielka, ale w warunkach szpitalnych nawet niewielkie zmniejszenie wskaźników śmiertelności może mieć olbrzymie znaczenie.

Warto też zwrócić uwagę na to, że w przypadku pacjentów wysokiego ryzyka wskaźnik zgonów spadł z 10,3 do 7,1%, co oznacza trzy uratowane życia na każdą setkę takich pacjentów.

To tylko początek

Oczywiście pojedyncze badanie w jednej jednostce szpitalnej nie może być powodem do jednoznacznej, pozytywnej oceny systemu. Niemniej stanowi dowód na to, że narzędzie CHARTwatch i sztuczna inteligencja w ogóle może mieć pozytywny wpływ na zmniejszenie śmiertelności w szpitalach. Konieczne są jednak dalsze badania w tym kierunku.

Pozostaje zatem żywić nadzieję, że podobne rozwiązania będą wdrażane w innych placówkach. Choć na razie nie podzielono się takimi planami – możliwe jednak, że publikacja tych badań będzie stanowić dodatkową motywację.