Testy prototypowych aut na drogach to nieodłączna część motoryzacji. Producenci w tym celu oklejają auta tak, aby ich stylistyka była trudna do podpatrzenia. Najczęściej dobiera się do tego jakieś nudne monochromatyczne barwy. Tymczasem Tesla postanowiła ostatnio wyjechać cała na żółto – dosłownie.
Żółta Tesla
Czy żółty samochód przypominający Teslę może zrobić sporo zamieszania? Jak najbardziej – wystarczy, że będzie chodziło o Cybercab. To w największym skrócie pojazd, który ma szansę być w pełni autonomiczną taksówką. Szczegóły dotyczące auta owiane są tajemnicą, ale wszystkiego mamy dowiedzieć się już niedługo – 10 października 2024 roku. Prezentacja ma odbyć się w Warner Bros. studio w Burbank.
Nikogo nie powinno zatem dziwić, że ludzie zafascynowani motoryzacją i żyjący lub przebywający właśnie w hrabstwie Los Angeles będą teraz dwukrotnie bardziej czujni. Użytkownik Reddita boopitysmopp, który podawał się za pracownika Warner Bros., uchwycił intrygujący żółty pojazd, który najprawdopodobniej jest Teslą Cybercab w kamuflażu. Wpis został już usunięty wraz z kontem, ale to jest internet i tutaj rzadko co ginie bezpowrotnie.
Trudno jest ocenić stylistykę uchwyconego na zdjęciu pojazdu. Całość została raczej przystosowana do zbierania informacji o zachowaniu się auta w warunkach drogowych. Pudełkowaty tył czy widoczna wypustka na dachu skrywają zatem urządzenia pomiarowe i wszelkiego rodzaju lidary.
Mała robotaksówka Tesli nadchodzi?
Jedyne, co na tym etapie wydaje się warte zwrócenia uwagi, to wymiary. Na zdjęciu widać prototyp na pasie ruchu, a za nim Teslę Model 3. Przyglądając się wystarczająco długo widać, że auto nie jest zawrotnie szerokie, a zaraz za prowizoryczną parą drzwi znajdują się koła. Oczywiście nie wiadomo, czy mówimy o czymś o rozmiarach nowego Forda Fiesty, czy może będzie to coś nieco większego.
Czy Cybercab otrzyma tradycyjne sterowanie w postaci kierownicy i pedałów? Ile będzie miało miejsc? Trudno znaleźć odpowiedzi na te pytania, odnosząc się tylko do jednego nocnego zdjęcia żółtego samochodu. Nie zdziwię się jednak, jeżeli do czasu prezentacji komuś uda się po raz kolejny upolować żółtą robotaksówkę. Elon Musk rozkręca machinę marketingową wokół wydarzenia, a właściciel zdjęcia w najwyższej rozdzielczości będzie mógł liczyć na pięć minut sławy w internecie.
Nie będzie brakowało więc osób, które będą wypatrywać nietypowego, zakamuflowanego prototypu w Los Angeles.