Google Play, Sklep Play, Sklep Google Play
(źródło: Google)

Google przywraca przydatną funkcję w Androidzie. Po ponad 10 latach

Najstarsi górale nie są w stanie powiedzieć, z jakich powodów kilkanaście lat temu Google nagle uznało, że jednoczesne pobieranie kilku aplikacji ze sklepu Play to zły pomysł. Na szczęście ktoś stwierdził, że warto tę funkcję przywrócić.

Jednoczesne pobieranie kilku aplikacji z Google Play

Niektórzy starsi użytkownicy Androida mogą sobie przypominać, że kiedyś istniała przydatna funkcja pobierania kilku aktualizacji aplikacji naraz. Korzystano z niej do okolic roku 2010, by następnie zniknąć na bardzo długo.

Od tego czasu sklep Google Play nie pozwalał na pobieranie wielu aktualizacji apek jednocześnie. Zamiast tego, system Android organizował je w listę. Jeśli więc nasze urządzenie było poza zasięgiem sieci przez jakiś czas i nagle „dorwało się” do jakiejś sieci Wi-Fi, w kolejce do uaktualnienia mogły ustawić się dziesiątki aplikacji. Każda z aktualizacji czekała, aż pobierze się poprzednia.

Na szczęście opcja jednoczesnego pobierania kilku aktualizacji została przywrócona. Wygląda na to, że nie da się pobierać wszystkich oczekujących aktualizacji naraz, a maksymalnie 3. To i tak duży postęp względem dotychczasowego podejścia. Dzięki temu kolejka aplikacji rozładowuje się znacznie sprawniej.

Sklep Play najwyraźniej wdrożył już tę zmianę, bo udało mi się ją uchwycić na telefonie.

Google Play - pobieranie wielu aktualizacji aplikacji na Androidzie
Na tym screenie widać, jak jednocześnie pobierają się aktualizacje dla aplikacji Dysk Google, Telefon Google oraz X (screen: Karol Kunat | Tabletowo)

Mamy coraz szybsze smartfony

Być może szybkie pobieranie aktualizacji dla kilku aplikacji zostało dawno temu wycofane ze względu na ograniczone możliwości ówczesnych smartfonów. Żeby ukończyć ten proces trzeba było zostawić urządzenie „w spokoju” – zwykle nie nadawało się do użytku, póki trwał proces aktualizacji. Obecnie telefony mają szybką pamięć wewnętrzną, która umożliwia bezproblemowy zapis danych bez obciążania podzespołów.

Oprócz tego mało kto posługuje się fizycznymi kartami pamięci. Jasne, w niektórych modelach wciąż pojawiają się porty microSD, ale to już rzadkość. A przecież 10 lat temu zarządzanie pamięcią wewnętrzną było nie lada wyzwaniem. Sam pamiętam, jak przerzucałem dane aplikacji z pamięci telefonu na kartę microSD, bo pamięci wbudowanej po prostu brakowało.

Wydaje się jednak, że tak prozaiczna rzecz jak jednoczesne pobieranie i aktualizowanie wielu aplikacji można było uruchomić na Androidzie wcześniej. Znacznie wcześniej.