Stoimy u progu małej rewolucji. Wkrótce grono inteligentnych sprzętów, które można nosić, nie martwiąc się o stałe połączenie ze smartfonem, zostanie poszerzone o kolejny sprzęt. To właściwie spore zmartwienie dla Samsunga.
Świt inteligentnych pierścieni
Samsung oficjalnie zaprezentował inteligentny pierścień Galaxy Ring podczas specjalnego wydarzenia, podczas którego mogliśmy też podziwiać nowe składane smartfony. Tego typu zakładane na palec urządzenia znane są już na rynku, ale z pewnością nie ma wśród nich żadnego, który pochodziłby od Samsunga. To znaczy, jak już wspomniałem, nie było takiego aż do 10 lipca, kiedy to Koreańczycy zdecydowali się zapowiedzieć jego sprzedaż w kilku regionach świata (niestety nie w Polsce).
Do tej pory do producentów smartringów można było zaliczyć tylko kilka liczących się przedsiębiorstw (celowo nie wspominam o chińskich no-name’ach), z których chyba najbardziej popularnym jest Oura. Firma ta z powodzeniem wytwarza już trzecią generację swojego Oura Ring, a na horyzoncie majaczy już czwarta.
Samsung może zacząć się bać Oura Ring 4
Tuż przed premierą Galaxy Ring Samsunga, firma Oura zdołała wydać jedynie testową aktualizację na swój model pierścienie Ring 3. Cóż, nie można powiedzieć, że było to jakieś szczególne osiągnięcie. Są jednak i dobre wieści. Czwarta generacja pierścienia jest już w przygotowaniu. Wskazuje na to certyfikacja na listach baz danych, a także zdjęcia gadżetu, które pojawiły się w sieci.
Zgodnie z dokumentami certyfikacyjnymi, Oura Ring 4 jest testowany w rozmiarach 7, 9, 13 i 15. To ciekawe, bo największy pierścień Samsunga sprzedawany jest w rozmiarze 13.
W nadchodzących miesiącach zapewne usłyszymy więcej informacji o nowym pierścieniu Oura. Oczekuje się, że premiera nastąpi końcem 2024 roku lub na początku 2025 roku. Najwyższy czas – Oura Ring 3 ma już prawie 3 lata. Z pewnością wieści o nadchodzącym inteligentnym ubieralnym gadżecie Oury nie są dobre dla Samsunga, debiutującym na rynku tak małych wearables.