AliExpress, Shein, a ostatnio także Temu. Chińskie platformy oferujące supertanie produkty cieszą się w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej olbrzymią popularnością. Może się to jednak nieco zmienić, jeśli w życie wejdą zmiany w przepisach celnych.
Chińska tanizna zalewa Europę
Jest wiele powodów, by nie decydować się na zakupy na „tanich platformach” z Chin. Loteryjna jakość, wątpliwa ochrona danych osobowych, wyzysk pracowników, negatywny wpływ na środowisko czy silny potencjał uzależniający to tylko kilka spośród nich. Nie brakuje jednak osób, dla których wszystkie te minusy bije joker w postaci szalenie wręcz niskich cen. Niestety (albo stety) Komisja Europejska przymierza się do wprowadzenia przepisów, które osłabią siłę tej karty.
Aktualnie paczki o wartości nieprzekraczającej 150 euro są zwolnione z opłaty celnej, co sprawia, że tanie produkty z Chin pozostają takie nawet po pokonaniu tak wielu kilometrów. Agencja Reuters podaje jednak, że już pod koniec tego miesiąca Komisja Europejska zasugeruje zmianę przepisów, proponując tym samym zniesienie obecnego progu.
Dlaczego Komisja Europejska chce zmienić przepisy celne?
Dlaczego? Znów – powodów jest kilka. Przede wszystkim statystyki pokazują, że nie mówimy tu o niszowym problemie. Tylko w 2023 roku – według danych Komisji – do krajów Unii Europejskiej dotarły 2 miliardy paczek o zadeklarowanej wartości poniżej 150 euro. Tak duża liczba przesyłek uniemożliwia efektywne działanie urzędów celnych, ale też stanowi poważne zagrożenie dla europejskiej gospodarki.
Europejskim producentom trudno rywalizować na takich warunkach. Równocześnie supertanie towary pochodzące z chińskich fabryk nierzadko nie spełniają podstawowych standardów i wymogów obowiązujących w Unii Europejskiej. Przez to mogą też stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia klientów
Agencja Reuters poprosiła o komentarz przedstawicieli Komisji Europejskiej oraz firm Temu, Alibaba (to właściciel platformy AliExpress) i Shein. Odpowiedzieli tylko ci ostatni. W przesłanym komentarzu stwierdzili: „W pełni popieramy wysiłki prawodawców mające na celu zreformowanie przepisów”.
Największym problemem dla Komisji Europejskiej może być jednak przekonanie przedstawicieli poszczególnych krajów członkowskich. Najgorszy może okazać się bowiem etap przejściowy – kiedy przesyłki nadal będą docierać w tej samej ilości. A chodzi tu oczywiście o odciążenie Urzędów Celnych. Ich pracownicy już teraz mają pełne ręce roboty.