Publikacje PAP dotyczące częściowej mobilizacji w Polsce są najprawdopodobniej dziełem rosyjskich hakerów. To bardzo niepokojące, że udało im się włamać na strony Polskiej Agencji Prasowej.
Mobilizacja w Polsce?!?
W piątek od godziny 14:00 na stronie Polskiej Agencji Prasowej zaczęły pojawiać się publikacje, w których przekazywano ogłoszenie premiera Donalda Tuska, dotyczące rozpoczęcia częściowej mobilizacji w Polsce. Wiadomość ta była nieprawdziwa. Depesze nie powstały w agencji ani nie zostały przygotowane ani nadane przez dziennikarzy PAP. Za ponawiające się artykuły, podszywające się pod oficjalną depeszę PAP, prawdopodobnie odpowiadają rosyjscy hakerzy.
Wiadomość była zatytułowana: “Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja”. Opublikowano ją ponownie o godzinie 14:08 oraz 14:20. PAP zablokował wszystkie trzy depesze i poinformował, że to nie agencja jest ich źródłem. Sprawę skomentował na portalu X wicepremier i minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski. Stwierdził, że najpewniej doszło do celowego cyberataku na PAP.
Szybka reakcja NASK
Minister Gawkowski przekazał, że już po dwóch minutach od informacji, do rozwiązania problemu została delegowana specjalna komórka NASK, podjęto działania pomagające koordynować działania, a także poinformowano o incydencie premiera Donalda Tuska.
W rozmowie z Polsat News, Gawkowski stwierdził, że najwyraźniej „mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej. A cel to dezinformacja przed wyborami i sparaliżowanie społeczeństwa”.
Jak wyjaśnił dalej, podobne ataki cały czas kierowane są w stronę administracji publicznej, samorządowej i rządowej, a także instytucje związane z energetyką czy innymi usługami świadczonymi przez państwo. Minister cyfryzacji przewiduje, że do 9 czerwca podobnych prób destabilizacji systemów może być bardzo dużo. Sytuacja jest monitorowana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Choć infrastruktura krytyczna państwa jest wciąż testowana przez różnego rodzaju ataki cybernetyczne, bardzo niepokojące jest to, że hakerom udało się złamać zabezpieczenia największej agencji informacyjnej w Polsce – jedynej państwowej w naszym kraju. Z jej zasobów każdego dnia korzystają media, instytucje, urzędy państwowe i przedsiębiorcy. Z definicji powinna być godna zaufania. Skoro na stronach PAP pojawiają się fake newsy, to chyba czas zabrać się za rewizję umocnień przed podobnymi hakerskimi próbami w przyszłości.