Pod koniec 2018 roku Huawei był drugim najpopularniejszym producentem smartfonów na świecie. Dziś firma okupuje dolne rejony rankingów, jednak ma ona pomysł, jak odbudować pozycję na rynku.
Patrząc w przyszłość
W 2019 roku Stany Zjednoczone nałożyły na Huawei sankcje, które doprowadziły do spadku udziałów firmy na globalnym rynku urządzeń mobilnych – tak można w dużym skrócie opisać historię strącenia chińskiego producenta z piedestału. Premiery kolejnych urządzeń z serii P (dziś Pura), nowe laptopy i tablety udowadniają, że firma pomimo wielu przeszkód ze strony USA, stara się odbudować wpływy.
Sercem planu Huawei jest HarmonyOS – system pierwotnie wzorowany na Androidzie. W 2024 roku ma jednak dojść do rewolucji – HarmonyOS Next chce całkowicie zerwać z kodem AOSP (Android Open Source Project). Wiemy już, jakie będą następne kroki producenta.
Globalna harmonia z Huawei
Producent chce wypchnąć smartfonową część HarmonyOS poza granice Chin. Tablety firmy oferowane na całym świecie, w tym w Polsce, przetarły szlaki dla autorskiego systemu chińskiego giganta, ale to 2024 rok ma być prawdziwie przełomowy dla przedsiębiorstwa.
Będziemy ciężko pracować, aby rozbudować ekosystem aplikacji na HarmonyOS na chińskim rynku. Następnie, kraj po kraju, będziemy udostępniać go w innych częściach świata. Eric Xu, rotacyjny przewodniczący Huawei, w trakcie 21. Analyst Summit w Shenzhen
Częścią tego procesu ma być przeniesienie aplikacji z Androida na HarmonyOS i zachęcenie programistów do kodowania na ten system. Jak wspomina Xu, chińscy użytkownicy Huawei spędzają na swoich urządzeniach 99% czasu używając około 5000 apek. Przeniesienie tego oprogramowania w pierwszej kolejności zunifikowałoby HarmonyOS z ekosystemem aplikacji, do którego użytkownicy są przyzwyczajeni. Firma jest w trakcie portowania 4000 programów, a w przypadku pozostałego 1000, konsultuje się z twórcami.
Kiedy już HarmonyOS zyska 5000 kluczowych aplikacji, wtedy ma się on stać systemem z prawdziwego zdarzenia. Rotacyjny przewodniczący Huawei wierzy, że ta liczba może wzrosnąć do miliona programów w przyszłości.
Czy to się może udać?
Z jednej strony – Samsung dwukrotnie próbował zagrozić mobilnemu duopolowi, raz za pomocą BadaOS i drugi za pomocą Tizena. Nic z tego nie wyszło. Rozwiązania pokroju LineageOS czy SailfishOS stanowią raczej ciekawostkę, a nie realne zagrożenie dla „jabłek” i „robotów”. Z drugiej strony – Chiny mogą chcieć za wszelką cenę utrzeć nosa Stanom Zjednoczonym i wpompować miliardy juanów w Huawei, byleby HarmonyOS stał się znaczącym trzecim graczem na rynku.
Nie jestem jednak pewien, czy nieskończone źródło finansowania wystarczy. Weźmy za przykład taką Polskę, gdzie Huawei P30 Pro stanowi kultową konstrukcję. Producent może obiecać nawet 100 milionów aplikacji na HarmonyOS, ale bez programów bankowych, apek supermarketów oraz wygodnego dostępu do poczty i płatności nie ma co liczyć na jakikolwiek wzrost udziałów w rynku po wdrożeniu nowego systemu. Kończąc moim ulubionym powiedzeniem w takich sytuacjach – pożyjemy, zobaczymy.