Tesla wciąż jest najbardziej rozpoznawalnym producentem samochodów elektrycznych, jednak czasami zalicza niemałe wpadki. To jedna z nich, która najprawdopodobniej zresztą będzie nad wyraz kosztowna dla firmy, prowadzonej przez Elona Muska. Okazuje się bowiem, że wszystkie wyprodukowane egzemplarze z obecnego roku modelowego mają ogromny problem z pedałami.
Tesla wzywa samochody od serwisu
Firma pod przewodnictwem Elona Muska raz jeszcze zmuszona jest wezwać właścicieli pojazdów sygnowanych logo Tesla do autoryzowanych serwisów. Tym razem jednak chodzi jedynie o konkretną grupę, a mianowicie posiadaczy Tesli Cybertruck z roku modelowego 2024. Oznacza to, że każdy z 3878 pojazdów, wyprodukowanych od 13 listopada 2023 roku do 4 kwietnia 2024 roku, musi wrócić do autoryzowanego serwisu producenta, celem wymiany pedałów odpowiadających za przyspieszanie.
Jak możemy przeczytać w oficjalnym ogłoszeniu NHTSA (amerykańskiego urzędu do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego), wydanym 17 kwietnia, rzeczony pedał może nie wrócić do pozycji wyjściowej po wciśnięciu. Powodem takiego stanu rzeczy ma być mydło wykorzystane w charakterze smaru podczas montażu części samochodu, którego obecność jest „nieautoryzowaną zmianą” w procesie produkcyjnym. Prawdopodobnie mało który kierowca chciałby na autostradzie zauważyć tego typu defekt, szczególnie podczas jazdy z dużą prędkością.
Szczęście w nieszczęściu jest jednak takie, że nawet pomimo niemożności powrotu pedału przyspieszenia do pozycji wyjściowej, na skutek ześlizgnięcia się nakładki, skorzystanie z pedału hamulca i tak zadziała. Nawet jeżeli oba pedały są przyciśnięte, pojazd powiadomi o tym kierowcę, ale i tak zacznie wytracać prędkość, aż do całkowitego zatrzymania się. Niemniej osobiście wolałbym jednak mimo wszystko, żeby każdy pedał wracał do pozycji wyjściowej po tym, jak przestaję na niego naciskać.
Wymiana wadliwych elementów ma odbywać się nieodpłatnie, a firma podjęła już kroki dotyczące informowania swoich punktów sprzedaży i autoryzowanych serwisów o zaistniałej sytuacji. Co ciekawe, ze wspomnianego raportu wynika, iż Tesla otrzymała pierwsze zgłoszenie w tej sprawie już 31 marca oraz drugie 2 kwietnia. Firma po wewnętrznym dochodzeniu zdecydowała się na dobrowolne wezwanie właścicieli Cybertrucków do wymiany wadliwych elementów niecałe 2 tygodnie później.
Na szczęście nikt nie ucierpiał na skutek tego zjawiska
Ponoć nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu ani nie stracił życia w wyniku rzeczonej wady produkcyjnej, z czego powinniśmy się zdecydowanie cieszyć. Producent zdecydował się ponadto nie tylko na wymianę wadliwej części we wszystkich samochodach z tego roku modelowego, ale i korzystanie z innej podczas produkcji kolejnych egzemplarzy, począwszy od 14 kwietnia 2024 roku. Ciekawi mnie czy, a jeśli tak, to jakie wady tego nietypowego pojazdu wyjdą jeszcze na światło dzienne…
Choć sprawa dotyczy jedynie rynku amerykańskiego, gdyż w Polsce Tesla Cybertruck jest niedostępna, tak niewątpliwie sytuacja ta nie sprzyja firmie prowadzonej przez kontrowersyjnego biznesmena. Szczególnie po stosunkowo niedawnym podniesieniu cen pojazdów elektrycznych dostępnych w jej ofercie i obawiam się, że nawet elektryk o zasięgu samochodu spalinowego tu nie pomoże.
Mnie z kolei ciekawi mina serwisantów, kiedy do wymiany pedału hamulca podjedzie Cybertruck z dziurami po kulach różnego kalibru.