Składane smartfony nie są już zupełną niszą, choć wciąż nie można ich nazwać urządzeniami mainstreamowymi. Najwięksi producenci pokroju Samsunga czy Motoroli przebijają się w ofertach na sprzęt tego typu, choć jego ceny wciąż są znacznie wyższe w porównaniu do podobnie wyposażonych smartfonów bez możliwości złożenia. To się jednak może zmienić za sprawą rynkowej premiery nowego urządzenia, która ma nastąpić już w przyszłym miesiącu.
Składane smartfony w końcu naprawdę wejdą pod strzechy
Ten segment rynku mobilnego zdecydowanie jest całkiem intrygujący i wydaje się, że będzie na nim w najbliższym czasie tylko ciekawiej. Niedawno pojawiły się informacje dotyczące potencjalnego składaka przygotowywanego przez Infinix, dowiedzieliśmy się, że nowy sprzęt tego typu od Google najpewniej będzie znany pod nazwą inną niż Pixel Fold 2, a do tego OnePlus ma przygotowywać drugie składane urządzenie w swoim portfolio. Nie można przy tej okazji nie wspomnieć chociażby słowem o składaku od Energizera czy Nubii Flip, która miała być najtańszym sprzętem tego typu na start.
No właśnie, miała być, czas przeszły dokonany. W tym natłoku nowości przebija się bowiem jeszcze jeden producent, znany z całkiem niskich cen swoich smartfonów, który to zdetronizuje Nubię, jeśli o najniższą cenę startową chodzi. Blackview, bo o nim mowa, ma w maju wprowadzić do sprzedaży swój składany smartfon Hero 10, którego cena została ustalona na 399 euro. Co zatem chce zaoferować nam ten producent w swoim urządzeniu za nieco ponad 1700 złotych?
Specyfikacja Blackview Hero 10
Zważywszy na cenę, raczej nikt nie spodziewa się topowych układów SoC, dlatego też obecność MediaTeka Helio G99 na pokładzie nie powinna nikogo zdziwić. Niestety oznacza to, że sprzęt ten nie będzie w stanie obsługiwać łączności 5G, toteż potencjalni klienci muszą się liczyć z maksymalnym przesyłem danych w paśmie 4G LTE. Procesor wspierać będzie 12 GB RAM oraz 256 GB pamięci na dane i choć nie znamy obecnie jej standardu, to obawiam się, iż możemy mieć do czynienia ze starszym już eMMC. Naprawdę chciałbym się jednak w tej kwestii mylić.
Wewnątrz umieszczono 6,9-calowy wyświetlacz AMOLED w rozdzielczości 1080×2560 pikseli z odświeżaniem na standardowym poziomie 60 Hz. Biorąc poprawkę na fakt, iż obecne sprzęty wycenione nawet do 1500 złotych mają w standardzie odświeżanie na poziomie przynajmniej 90 Hz, wygląda to trochę słabo. Niemniej trzeba oddać Blackview, że aby osiągnąć taką cenę, firma musiała poszukać gdzieś oszczędności i najwidoczniej zdecydowano się właśnie na szukanie jej również w parametrach ekranu.
Całość waży 198 gramów i ma 8,8 mm grubości po rozłożeniu. Zaplecze fotograficzne zdaje się w miarę ciekawe, gdyż główny obiektyw oferuje 108 Mpix, a obok jest 8 Mpix aparat z obiektywem ultraszerokokątnym. Aparat do selfie chwali się zaś rozdzielczością 32 Mpix. Nie jest natomiast znana pojemność baterii (pojawiają się sprzeczne dane – jedna z opcji to 4000 mAh), ale wiemy, że sprzęt ten na pewno obsłuży ładowanie z maksymalną mocą 45 W.
Co się z kolei tyczy systemu operacyjnego, to smartfon Blackview Hero 10 ma fabrycznie wgranego Androida 13, a producent najprawdopodobniej nie zapewni żadnego wsparcia po zakupie. Cóż, najpewniej i tak znajdą się chętni na osobiste sprawdzenie tego cuda techniki współczesnej, nawet pomimo nieco antycznego już wnętrza. Miejmy nadzieję, że sprawdzi się lepiej, niźli tablet Blackview Tab 13.