składany smartfon nubia Flip 5G foldable smartphone MWC 2024 fot. Tabletowo.pl
nubia Flip 5G (fot. Jakub Kordasiński / Tabletowo.pl)

Ten nowy smartfon to obecnie najtańszy składak na rynku!

Składane smartfony przyzwyczaiły nas do tego, że na premierę potrafią naprawdę sporo kosztować, a i chwilę po ich debiucie ich cena potrafi znacznie przekraczać tę, która charakteryzuje topowe urządzenia. Najnowsza Nubia Flip 5G zdaje się jednak zrywać z tym trendem, gdyż na start kosztuje mniej, niż się spodziewaliśmy, a do tego jest to obecnie najtańszy składak na rynku. Mamy z nim jednak drobny problem…

Składany smartfon

Choć kłamstwem byłoby sformułowanie, iż mamy zatrzęsienie składanych smart telefonów na rynku, tak zdecydowanie znalazły one swoją niszę, która cały czas rośnie. Coraz więcej producentów próbuje swoich sił w tym segmencie i choć przez dłuższy czas mogliśmy jedynie patrzeć na samsungowe Foldy i Flipy z coraz to wyższymi numerkami, tak obecnie nie są one jedynymi sprzętami tego typu. Obok takiego Galaxy Z Flip 5 czy Galaxy Z Fold 5, możemy bowiem dostrzec chociażby Motorolę Razr 40, wciąż świeżutkiego Honor Magic V2, a nawet ubiegłorocznego OnePlus Open.

składany smartfon nubia Flip 5G foldable smartphone MWC 2024 fot. Tabletowo.pl
Złożona Nubia Flip 5G (fot. Jakub Kordasiński / Tabletowo.pl)

Wspólnym mianownikiem każdego z nich jest jednak wysoka cena na start. Motorola Razr 40 miała być w dniu premiery najbardziej przystępnym cenowo składakiem na rynku, choć za niemal 4000 złotych pewna część potencjalnych klientów mogłaby oczekiwać nieco mocniejszych podzespołów. Pewną nadzieję na tanie składaki ostatnio dał nam Infinix, który ponoć przymierza się do wypuszczenia własnego sprzętu z tej kategorii. Smartfon ten oznaczono jako model Zero Flip, jednakże poza tym wciąż nic na jego temat nie wiemy. Nie to, co na temat najnowszej Nubii.

Od MWC 2024 do ręki użytkownika

Urządzenie to zostało oficjalnie zaprezentowane podczas tegorocznych targów MWC i można by rzec, iż jest bardzo zbliżone do wypuszczonego w Japonii ZTE Libero Flip. Przypomnijmy, że sprzęt ten wyposażono w SoC Qualcomm Snapdragon 7 Gen 1, wspierany przez 8 GB lub 12 GB RAM, natomiast na dane przeznaczono, zależnie od wersji, 256 GB lub 512 GB miejsca na dysku. Jeśli o ekrany chodzi, to mamy do czynienia z 6,9-calowym OLEDem w rozdzielczości Full HD+, z odświeżaniem do 120 Hz oraz 1,43-calowym OLEDem na wyspie aparatu.

Skoro już przy zapleczu fotograficznym jesteśmy, smartfon ten wyposażono w 50 Mpix jednostkę główną, którą wspiera czujnik głębi, natomiast kamerka do selfie zaoferuje użytkownikom 16 Mpix. Całość zasilana jest przez baterię o pojemności 4310 mAh, którą naładować można z maksymalną mocą 33 W.

Choć oficjalna europejska premiera miała mieć miejsce 09.04.2024 roku o godzinie 13:00, tak niestety chyba doszło do jej przesunięcia. Europejski sklep internetowy producenta bowiem milczy na temat możliwości zakupienia sprzętu, a klienci mogą jedynie zapisać się na newsletter.

Co innego osoby korzystające z globalnej wersji sklepu, która dostępna jest dla mieszkańców konkretnych krajów. Mowa o Australii, Chile, Egipcie, Hongkongu, SAR (specjalnych okręgach administracyjnych Chin), Indonezji, Izraelu, Kuwejcie, Laosie, Malezji, Nowej Zelandii, Pakistanie, Filipinach, Katarze, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Tajlandii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Stanach Zjednoczonych oraz Wietnamie. Klienci znajdujący się w tych krajach mogą zamówić telefon w przedsprzedaży, natomiast regularna sprzedaż rozpocznie się za niecałe 2 tygodnie, bo 23 kwietnia 2024 roku.

Szkoda, bo cena jest doprawdy zacna

Wedle naszych dotychczasowych informacji, sprzęt ten miał kosztować w Europie 599 dolarów i być dostępny od wczoraj. Może się jednak okazać, iż urządzenie to będzie u nas znacznie tańsze, niż pierwotnie zakładano, a taki rozwój wydarzeń może potwierdzać cena sprzętu na rynku globalnym. Nubia Flip 5G w wariancie z 8 GB RAM oraz 256 GB miejsca na dane wyceniona została na 499 dolarów amerykańskich, podczas gdy droższa opcja z 12 GB RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej – na 699 dolarów amerykańskich.

Jeżeli ceny przewidziane dla państw wymienionych wcześniej zostałyby utrzymane dla klientów w Europie, to wówczas mielibyśmy doprawdy ciekawą sytuację. Przy obecnym kursie bowiem za tańszą wersję przyszłoby nam zapłacić jakieś 1960 złotych, natomiast droższa wiązałaby się z wydatkiem rzędu 2745 złotych. Jestem jakoś dziwnie spokojny, że z takimi cenami znacząco zwiększyłby się odsetek osób w Polsce, które zdecydowałyby się na zakup składaka.