Smartfony iPhone nie należą do najtańszych, szczególnie jeśli mowa o najnowszych urządzeniach w topowych konfiguracjach. Niemniej to nie tak, że płaci się tylko za nadgryzione jabłuszko na pleckach, bo na temat wydajności flagowych sprzętów Apple nie można zbyt wiele złego powiedzieć. Nie zmienia to jednak faktu, że na iPhone 15 Pro z designem inspirowanym goglami Apple Vision Pro będą mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni.
Nowy design iPhone 15 Pro
Myślę, że bez większej przesady mogę stwierdzić, iż najnowsze gogle rozszerzonej rzeczywistości produkcji Apple wywołały niemałą furorę i to nie tylko za sprawą ich wytrzymałości. Co prawda w Polsce wciąż oficjalnie nie można ich nabyć, ale w Wielkiej Brytanii już z powodzeniem wykorzystano je do przeprowadzenia operacji, a w Stanach Zjednoczonych ludzie nawet prowadzą pojazdy z tymi goglami na twarzy. Pozwolę sobie jednak pominąć swoje zdanie na temat mądrości lub jej braku osób czyniących w ten sposób.
Mając powyższe na uwadze, pozostaje mi jedynie wyobraźnia, jeśli chodzi o kwestie dotyczące tego, do czego jeszcze będą mogły zostać użyte gogle Vision Pro w bliższej oraz dalszej przyszłości. Jestem bowiem pewien, iż wciąż nie wykorzystano ich pełnego potencjału. Wróćmy jednak do tematu głównego.
Popularność oraz ewidentny hype wokół wspomnianych gogli nie umknął uwadze pewnej firmy, która specjalizuje się w biznesie dóbr luksusowych. Caviar przygotował specjalną edycję iPhone 15 Pro oraz Pro Max, której wygląd inspirowany jest rzeczonym headsetem VR. Do produkcji użyto tytanu oraz kolorowanego lakieru, a nakład ograniczony został do 99 sztuk.
Cena tego cuda? W najtańszej opcji, to jest przy wykorzystaniu iPhone 15 Pro w wersji pamięciowej 128 GB, sprzęt ten kosztuje 8060 dolarów amerykańskich. Najbogatsza opcja wykorzystuje z kolei model Pro Max z 1 TB pamięci na dane i Caviar liczy sobie za nią 9560 dolarów amerykańskich. Przy obecnym przeliczniku jest to niemal 31800 złotych za tańszą opcję i prawie 38000 złotych za droższą. Niemało, oj niemało…
Wolisz sprzęt z Androidem? Spoko!
Jeśli tak jak ja, nie trawicie systemu iOS, to nie martwcie się, Caviar przygotował również coś dla Was. Wraz z „ajfonem” inspirowanym goglami VR, zaprezentowano bowiem Samsunga Galaxy S24 Ultra, którego obudowa nawiązuje do samochodu. Tym znaczącym pojazdem jest nic innego, jak Tesla Cybertruck, którą stosunkowo niedawno przetestowano pod kątem kuloodporności. Rzucając klasykiem, wyniki mogą Was zaskoczyć! ;)
Zastosowany do produkcji materiał jest dokładnie ten sam, co w przypadku opisanego wcześniej smartfona, więc mamy do czynienia z tytanem oraz warstwą lakieru. Wzór jest jednak zgoła odmienny i o ile ciężko mi było w poprzednim sprzęcie faktycznie dopatrzyć się Apple Vision Pro, tak w przypadku tego smartfona zwyczajnie nie jestem w stanie nie dojrzeć Cybertrucka. Jeśli chodzi o dostępność, to tutaj również mamy nakład limitowany do 99 sztuk.
Nieco inaczej kwestia ma się z ceną, gdyż najtańsza „cybertruckowa” wersja Samsunga jest o ponad 400 dolarów droższa. Potencjalni klienci najmniej zapłacą za wykorzystanie Samsunga Galaxy S23 Ultra, wyposażonego w 256 GB pamięci wewnętrznej, natomiast najwięcej za Galaxy S24 Ultra z 1 TB pamięci na dane. Ceny to odpowiednio 8490 dolarów amerykańskich (prawie 33500 złotych), za najtańszą oraz 9490 dolarów amerykańskich (około 37420 złotych), za najdroższą wersję.
Drogo? Caviar ma coś na kształt promocji
Na stronie widnieje bowiem informacja, iż w przypadku płatności kryptowalutą, klienci mogą liczyć na 15% rabatu. Może to być w miarę znaczące, gdyż poza podstawową ceną smartfona, potencjalni nabywcy muszą jeszcze zapłacić za dostawę, której koszt uzależniony jest od wagi, deklarowanej wartości oraz kraju doręczenia przesyłki. Chociaż zakładam, że jeżeli ktoś rozważa już zakup urządzenia w kwotach podanych powyżej, to dodatkowe 1000 złotych pewnie nie robi im większej różnicy.
Jeśli jednak jesteście zdania, że sprzęty te oddawane są zbyt tanio, to Caviar pozwoli Wam na dowolne modyfikacje w kwestii wykorzystanych materiałów (i nie tylko). Ba, możecie nawet sobie strzelić grawerunek na krawędzi urządzenia, zamówić customowe… przepraszam, DESIGNERSKIE, opakowanie oraz dodać inne elementy. Nie muszę zaznaczać, że wpłynie to na ostateczną cenę urządzenia, prawda?