apple arcade usługa
(fot. Apple)

Apple Arcade w tarapatach? Firma się miota

Z pewnością wiele osób korzystających z urządzeń z jabłkiem w logo co najmniej słyszała o usłudze Apple Arcade. Ten abonament na gry mobilne to w miarę świeży pomysł który, jak się okazuje, zdążył ponownie złapać zadyszkę.

Graj (prawie) bez opłat

Platforma gamingowa firmy z Cupertino ruszyła we wrześniu 2019 roku. Od samego początku Arcade oferuje tytuły, które wyróżnia przede wszystkim brak reklam i mikrotransakcji. Całość kosztuje od 34,99 złotych miesięcznie osobno lub 39,99 złotych za miesiąc w ramach pakietu Apple One.

Monument Valley Apple Arcade
Jeden z mobilnych hitów dostępny w Apple Arcade – Monument Valley (Źródło: Apple)

Wychodzi na to, że przyszłość Apple Arcade nie jest wcale taka różowa. Serwis mobilegamer.biz otrzymał informacje z kilku źródeł, że w ostatnim czasie współpraca z gigantem z Cupertino nie układa się po myśli twórców tytułów mobilnych.

Artykuł otwiera sugestia, że zyski dla zespołów za obecność gry na Apple Arcade maleją z roku na rok, a firma coraz rzadziej daje zielone światło nowym, oryginalnym tytułom, stawiając na produkty bardziej rodzinne, powiązane z dużą i rozpoznawalną marką.

Części twórców nie podoba się również podejście giganta z Cupertino do współpracy. Jedni chwalą sobie pracę z nim, inni natomiast sugerują, że z firmą trudno się dogadać. Szczególnie pod górkę mają zespoły, które podpisały umowę z Netfliksem. Wobec takich producentów Amerykanie mają być wyjątkowo złośliwi i mściwi.

Netflix Games
Źródło: Netflix

Apple Arcade zrestartowany

Kiedy w październiku 2020 roku wpływy dla twórców z Apple Arcade zaczęły maleć, nie trzeba było długo czekać na reakcję giganta. Wiosną 2021 roku firma postawiła na nowe otwarcie, jednak zakulisowo nie każdy miał powody do zadowolenia. Jedno ze źródeł wspomina, że w tamtym czasie Amerykanie „anulowali od groma projektów i wkurzyli wielu ludzi”.

Co ciekawe, trudno określić, dlaczego bonusowe wypłaty ze strony Apple maleją. Gigant z Cupertino nie stosuje przejrzystego kalkulatora – mówi się tylko o „sesji kwalifikacyjnej”. Częścią wyliczeń najprawdopodobniej jest fakt, czy gra została wydana, jak długo gracze spędzają w niej czasu i jak często do niej wracają. To są jednak tylko domysły jednego ze źródeł.

Ponadto gry, które już trafiły do App Store’a i zostają wdrożone do Arcade jako część kategorii „App Store Greats”, nie są opłacane z góry i muszą liczyć wyłącznie na wypłaty bonusowe. Biorąc pod uwagę wytyczne z akapitu powyżej widać, że Apple może promować w ten sposób długie tytuły, do których gracze chcą wracać, a nie krótkie gry niezależne stawiające na narrację, co sprawia, że takie tytuły coraz rzadziej trafiają na platformę.

sonic dream team apple arcade
Sonic Dream Team – jeden z ostatnich tytułów na wyłączność w Apple Arcade, który wpisuje się w nową strategię firmy (Źródło: SEGA)

Teraz, jak już wspomniałem na początku, gigant z Cupertino zaczyna skupiać się na dużych IP i grach rodzinnych. Niestety, Apple ponownie komunikacyjnie daje ciała. Prezes jednego ze studiów opisuje, że po miesiącach dopracowywania projektu jednej gry, zespół Arcade z dnia na dzień wycofał się z zainteresowania tytułem, podając za powód zmianę strategii. Kiedy zespół poprosił o informację zwrotną i zaoferował przerobienie gry i obniżenie budżetu tak, aby pasowało to do wizji Apple, firma po prostu przestała odpisywać na wiadomości.

Zmiana strategii po raz drugi?

Dlaczego Apple miałoby po raz drugi w ciągu pięciu lat zmienić strategię? Najprawdopodobniej chodzi o konkurencję. Netflix oferuje coraz więcej gier i dzięki obecności trylogii GTA z pewnością przestał być już tylko ciekawostką. Google Play Pass, pomimo słabego marketingu, również stanowi dobrą alternatywę dla twórców.

Inne anonimowe źródło w artykule Mobilegamer.biz wspomina, że winą za całą obecną sytuację można obarczyć tych, którzy podejmują decyzje w Apple.

Na szczycie przedsiębiorstwa musi być pasja i szacunek do gier. Tutaj tego nie ma. Wszystko zależy od poparcia ze strony ludzi na szczycie. Myślę że nie zależy im na Arcade i nie inwestują w niego w taki sam sposób, jak robią to z muzyką czy telewizją. Anonimowy prezes studia w rozmowie z Mobilegamer.biz

Czy czeka nas kolejny restart usługi Apple Arcade? Jeżeli firma nie chce oddać pola Google czy Netfliksowi, musi nakreślić jasną strategię, która przyciągnie zarówno graczy, jak i twórców. Kto wie, może faktycznie ratunkiem będzie skupienie się na tytułach casualowych i rozpoznawalnych markach.