Zastanawialiście się, dlaczego coraz częściej otrzymujemy wiadomości głosowe (tzw. „głosówki”) zamiast SMS-ów lub tradycyjnego połączenia? Preply, firma oferująca aplikację do nauki języków obcych, postanowiła to sprawdzić.
Zetki i „głosówki”
Nie powinno być dla nas zaskoczeniem, że najchętniej z wiadomości głosowych korzystają osoby urodzone po 1995 roku. Wśród osób kwalifikujących się jako pokolenie Z aż 90% przyznało się do wysyłania „głosówek”. Millienialsi i pokolenie X nie zostają jednak daleko w tyle. Kolejno 70% i 60% przepytanych osób w tych widełkach demograficznych nagrywa swój głos i przesyła za pośrednictwem komunikatorów. Zaskakuje też popularność wiadomości głosowych wśród boomersów (56%).
Kto jednak najczęściej jest adresatem wiadomości głosowych? 73% ankietowanych wskazało przyjaciół jako odbiorców, następny stopień podium zajęli członkowie rodziny (57%), a za nimi partnerzy (40%). Najczęściej po „głosówki” sięgamy natomiast w pośpiechu (50% ankietowanych), kiedy uznajemy, że wiadomość jest zbyt skomplikowana na SMS-a (45%), a także w trakcie typowych obowiązków domowych (42%).
Bariery geograficzne i emocjonalne
Pytania postawione w badaniu udowadniają również dużą moc „głosówek” w podtrzymywaniu relacji na odległość i budowaniu więzi w oparciu o jasny przekaz. Wśród badanych aż 25% osób używa tej formy do kontaktu z osobami, z którymi nie widuje się często w cztery oczy. Dla 60% ankietowanych wiadomości głosowe pomogły wzmocnić relacje, a dla 42% rozmawianie w ten sposób sprawia, że czują się mniej samotni.
Niesamowity jest również fakt, że prawie połowa ankietowanych uznała, iż głosówki lepiej przekazują ton rozmowy niż SMS-y. Na potrzeby komunikacji przez telefon i internet wymyśliliśmy emotikony, opracowaliśmy tysiące grafik, a na końcu i tak więcej emocji dotrze do odbiorcy, jeżeli prześlemy mu nagrany fragment naszej wypowiedzi.
Czy wiadomości głosowe mają jakieś wady?
„Głosówki” nie cechują wyłącznie zalety. Jedna trzecia ankietowanych (35%) przyznała, że wiadomości głosowe potrafiły wprowadzić w zakłopotanie lub zirytować. Co ciekawe, najczęściej dyskomfort odczuwały osoby zakwalifikowane do pokolenia Z (57%), za nimi uplasowali się millienialsi (38%) oraz pokolenie X (22%). Biorąc pod uwagę najmniejszą popularność rozwiązania wśród boomersów, zaskakujący jest fakt, że tylko 7% odczuwało dyskomfort związany z otrzymaniem takiej wiadomości.
Wśród argumentów przeciw pojawiały się również argumenty o większym wysiłku włożonym w nagranie wiadomości (35%) czy fakt, że taką wiadomość trzeba odsłuchać więcej niż raz (59%). Nic dziwnego, jeśli część z nas przesyła w ten sposób bardziej skomplikowane wypowiedzi. „Głosówki” to również mniejsza prywatność – 42% badanych obawia się, że wiadomość usłyszy rodzic lub współlokator. Od strony nadawcy problemem może być natomiast hałas wokół, przez co 23% osób wskazało to jako problem.
Badanie przeprowadzono w styczniu 2024 roku na grupie składającej się z 604 osób w wieku od 18 do 76 lat. 50% ankietowanych stanowili mężczyźni, 49,5% kobiety, a 0,5% osoby niebinarne.