Użytkownicy coś nie palą się do aktualizacji systemu na swoich komputerach. Niezadowolony z tego stanu rzeczy Microsoft wypuścił nową reklamę, w której wyjaśnia, dlaczego warto przejść z Dziesiątki na Windows 11 już teraz. Choć słowo „już” może brzmieć w tym kontekście nieco zabawnie.
Windows 11 (wciąż) nie przyciąga do siebie użytkowników
Od pierwszej zapowiedzi Windowsa 11 minęły już prawie trzy lata, a od jego premiery – przeszło dwa. Ani ten czas, ani fakt, że aktualizacji można dokonać za darmo, nie okazał się wystarczający, by zmotywować chociażby połowę użytkowników Dziesiątki do przejścia na nowszą wersję systemu.
Z datowanych na styczeń 2024 roku danych serwisu Statcounter wynika, że Jedenastka nadal nie znalazła się nawet na 30% komputerów z Okienkami na pokładzie. Tymczasem Windows 10 nie przestaje mieć pod tym względem stabilnej sytuacji – korzysta z niego ponad 66% (według tego samego wykresu).
Skoro nie wystarczyło użytkownikom dać trochę czasu, a i hasło „bezpłatna aktualizacja” nie zadziałało jak magnes, to trzeba spróbować czegoś innego. Dlatego Microsoft już w 2022 roku obiecał poprawę wydajności swojego systemu, następnie zaczął machać do graczy, zapewniając ich o najlepszym środowisku do oddawania się wirtualnej rozrywce, a teraz zmontował taką oto reklamę.
Nowa reklama wyjaśnia, dlaczego warto postawić na Jedenastkę
Materiał nosi całkiem sprytny tytuł: „Start Fresh Without Starting Over with Windows 11”. Trwa niespełna minutę i w tym czasie Microsoft stara się odpowiadać na największe wątpliwości użytkowników, powstrzymujące ich od aktualizacji. Zresztą słowa słowami – zobaczcie sami:
Jak widać, amerykański gigant wyjaśnia, że dla stałych użytkowników Okienek doświadczenie jest przyjazne i znajome, że nowy Eksplorator plików to prawdziwa zmiana na lepsze, a przeprojektowane menu Start to wręcz gamechanger, no i że bezpieczeństwo to jest tu takie, że większe już być nie może (a do tego bez opłat).
Choć sporo w tym wszystkim marketingu, to wielu użytkowników zgodziłoby się pewnie ze stwierdzeniami, jakie padają w materiale. Nawet pomimo tego (jak i ze względu na całkiem zgrabnie zmontowane wideo), trudno jednak oczekiwać, by rzesze osób miały rzucić się do aktualizacji.
Zresztą wystarczy spojrzeć w komentarze pod filmem, by szybko zorientować się, że nowy system ma równie wielu krytyków, co zwolenników. Ci pierwsi narzekają na (zachwalane przez producenta) zmiany w obrębie menu Start czy też wolne działanie. Słusznie zwracają również uwagę na fakt, że restrykcyjne wymagania sprzętowe Windows 11 skutecznie uniemożliwiły aktualizację w niejednym przypadku.