Niespełna półtora roku Huawei zaprezentował świetne słuchawki, jakimi były Huawei FreeBuds Pro 2. Przez ten czas zebrały ogrom pozytywnych opinii – testowała je dla Was Kasia i także była z nich zadowolona. Cenione są one przede wszystkim za jakość dźwięku, jak też po prostu ogólną kompletność i obecność kluczowych dla słuchawek z tej półki funkcjonalności. Dzisiaj firma oficjalnie wprowadza na nasz rynek następcę tego modelu, czyli Huawei FreeBuds Pro 3. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję je dla Was sprawdzić.
Huawei cały czas pokazuje, że umie robić słuchawki – zaczynając od pierwszych FreeBuds Pro, poprzez jeszcze lepsze FreeBuds Pro 2. Pojawiają się też przecież uplasowane w niższej półce modele z dopiskiem „i”, które wręcz podbijają swój segment – idealnym przykładem są tutaj najnowsze FreeBuds 5i, które polecałem i nadal polecam jako jeden z najlepszych wyborów za mniej niż 400 złotych.
Z każdymi słuchawkami Huawei, które przyszło mi testować, mam miłe wspomnienia i zwyczajnie dobrze mi się z nich korzystało. To też do premierowych testów FreeBuds Pro 3 podszedłem z zaciekawieniem oraz nadzieją na świetny produkt. I wiecie co? W niemal żadnym aspekcie się nie zawiodłem.
Specyfikacja techniczna Huawei FreeBuds Pro 3:
- audio: przetwornik dynamiczny 10 mm + miniaturowy przetwornik planarny, pasmo przenoszenia 14 Hz – 48 kHz, adaptacyjny EQ, certyfikaty Hi-Res Audio Wireless i HWA,
- aktywna redukcja hałasów Intelligent ANC 3.0, tryb świadomości,
- łączność: Bluetooth 5.2 z kodekami SBC, AAC, LDAC i L2HC 2.0, funkcja multipoint,
- bateria: do 6,5 h na jednym naładowaniu, do 31 h z etui (bez ANC), ładowanie USB-C i indukcyjne,
- trzy mikrofony + czujnik przewodnictwa kostnego, algorytmy DNN,
- wodoodporność: IP54,
- waga słuchawek: 5,8 g jedna,
- wymiary słuchawek: 29,2 x 21,8 x 23,7 mm,
- waga etui: 45,5 g,
- wymiary etui: 46,9 x 65,9 x 24,5 mm,
- obsługa aplikacji AI Life.
Cena Huawei FreeBuds Pro 3 w momencie publikacji recenzji wynosi 899 złotych. Dostępne są w trzech wersjach kolorystycznych: zielonej, srebrnej oraz białej.
Zawartość zestawu
Słuchawki docierają do nas w relatywnie niewielkim, białym kartoniku, na który nadrukowano oczywiście grafikę przedstawiającą słuchawki oraz loga certyfikatów, mających potwierdzać wysoką jakość dźwięku.
Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się gwóźdź programu, czyli same słuchawki w etui ładującym. Niżej znalazł się króciutki przewód do ładowania zakończony złączami USB i USB-C, a także dodatkowe trzy pary nakładek silikonowych. Łącznie więc w zestawie znalazły się cztery, w rozmiarach od XS do L. Drobnym, acz miłym akcentem jest fakt, że nakładki są dopasowane kolorystycznie do słuchawek.
Konstrukcja i wzornictwo
Wizualnie, Huawei FreeBuds Pro 3 nie różnią się względem dwóch poprzednich generacji. Pierwszą odczuwalną różnicą będzie z pewnością etui ładujące, które dość odczuwalnie zmalało względem modelu Pro 2 – i to właśnie od niego zacznijmy.
Etui zostało wykonane z tworzywa sztucznego o matowym, mieniącym się na srebrno wykończeniu. Co do jakości użytego materiału nie mam zarzutów – plastik jest twardy, solidny, ale wciąż przyjemny w dotyku i ani trochę nie sprawia wrażenia tandetnego. Przez kilkanaście dni testów nie udało mi się go widocznie porysować, a nierzadko słuchawki lądowały z kluczami w jednej kieszeni.
Na froncie znalazła się dioda LED informująca nas o poziomie naładowania etui, jeśli jest puste lub słuchawek, gdy znajdują się one wewnątrz. Z tyłu jest natomiast szklana, lustrzana płytka z logo Huawei. Pełni ona funkcję dekoracyjną, ale niestety – po pierwsze – mocno brudzi się w trakcie użytkowania, a – po drugie – przypuszczam, że po czasie będzie zauważalnie porysowana. Widziałem etui słuchawek poprzedniej generacji, które sporo przeszły u Kasi, więc mam podstawy, by sądzić, że z trójkami będzie podobnie.
Od spodu umieszczono złącze do ładowania USB typu C, a tuż obok niego głośnik, który (jak na razie) nie pełni żadnej funkcji. Być może z czasem zostanie wykorzystany tak, jak w AirPods Pro, czyli do znajdowania zgubionego etui, sygnalizowania parowania i niskiego poziomu baterii itd. Na prawej krawędzi ulokowano przycisk do parowania. Zawias klapki jest stabilny i nie trzeszczy podczas poruszania nim.
Same słuchawki w całości zbudowano z błyszczącego tworzywa, odbijającego wszystko niczym lusterko. I, jasne, nie można odmówić, że wygląda to bardzo elegancko oraz na swój sposób unikatowo… do czasu wzięcia ich do ręki i włożenia do uszu. To w zasadzie jedyny minus takiego wykończenia, bo poza tym wyglądają one absolutnie świetnie – zwłaszcza w testowanej przeze mnie zielonej wersji.
Bryła słuchawek także pozostała niezmieniona, zatem wciąż mamy tu do czynienia z konstrukcją na wzór AirPods Pro, ale z bardzo charakterystycznym dla tego modelu, kanciastym „patyczkiem” z logo marki. Na jego brzegach znalazły się małe wgłębienia, mające ułatwić nam zlokalizowanie miejsc z panelami dotykowymi.
Wygoda użytkowania, ergonomia
W recenzjach słuchawek wspominałem już niejednokrotnie, że moje uszy nie są specjalnie wybredne, jeśli mowa o wygodzie użytkowania. Zwykle nie mam problemów z ergonomią modeli dokanałowych, uciążliwe bywają dla mnie głównie te douszne, pozbawione gumek.
W przypadku Huawei FreeBuds Pro 3 mamy do czynienia z konstrukcją dokanałową, przypominającą nieco AirPods Pro, ale są nieco większe i płycej wchodzą w kanał słuchowy. W efekcie, słuchawki leżą w uszach naprawdę bardzo dobrze, przez co koniec końców nie mogę się tutaj czepiać zbyt dużo.
Z FreeBuds Pro 3 korzystam zarówno podczas krótkiego słuchania muzyki przez kilkanaście minut, jak i w czasie dłuższych, parogodzinnych odsłuchów w trakcie pracy czy długich spacerów. W każdym ze scenariuszy przez zdecydowaną większość czasu nie narzekałem na ergonomię, choć oczywiście zdarzało się, że odczuwałem delikatny ucisk w małżowinach po około 2-3 godzinach słuchania. Wówczas jednak absolutnie wystarczającym było wyjęcie słuchawek z uszu na chwilę i problem ustępował.
Mimo dość płytkiego umieszczenia słuchawek w kanale słuchowym, pasywna izolacja od otoczenia jest względnie efektywna. Koniec końców i tak wspiera ją aktywna redukcja hałasów, o której nieco później.
Łączność i obsługiwane kodeki
Huawei FreeBuds Pro 3 zostały wyposażone w łączność Bluetooth 5.2 z obsługą kodeków SBC, AAC oraz wysokojakościowych LDAC i L2HC 2.0. Zapewne LDAC sporej części z Was będzie dobrze znany, bo jest dość często stosowany przez producentów i obsługiwany przez wszystkie smartfony z Androidem.
Jeśli chodzi zaś o L2HC 2.0, jest to autorski kodek Huawei, stosowany tylko na urządzeniach producenta. Zapewnia on jakość bardzo zbliżoną do LDAC – z parametrami na poziomie do 960 kbps przepływności przy 24-bit/96 kHz. Cieszy więc, że firma pomyślała zarówno o szerszym wykorzystaniu wysokiej jakości dźwięku we wszystkich Androidach, jak i o swoich produktach.
Przejdźmy jednak do najważniejszej informacji, której de facto jest poświęcony ten segment. Przez ponad dwa tygodnie użytkowania, łączyłem Huawei FreeBuds Pro 3 z wieloma urządzeniami – począwszy od MacBooka Pro, iPhone’a 15 Plus, jak i ze sprzętem Huawei – smartfonem P30 Pro i tabletem MatePad 11,5″. Niezależnie od modelu urządzenia i kodeku audio, stabilność połączenia była nienaganna.
Nie odnotowałem żadnego niepożądanego szarpania i przerywania odtwarzania, zrywania łączności, a zasięg pozwalał mi na komfortowe poruszanie się w obrębie mieszkania bez zakłóceń. Co też istotne, na każdym z kodeków opóźnienia są na tyle niskie, że obraz nie rozjeżdża się względem dźwięku, zatem bez problemu możemy chociażby oglądać filmy z FreeBuds Pro 3 w uszach.
Na pokładzie nie mogło zabraknąć również trybu multipoint, co oznacza, że słuchawki możemy połączyć z dwoma urządzeniami jednocześnie, a one same będą przełączać się między aktualnie odtwarzającym źródłem dźwięku. Co do działania tej opcji także nie mam zarzutów – wszystko działa tu tak, jak powinno.
Aplikacja AI Life i jej funkcje
Aby móc w pełni zarządzać ustawieniami naszych Huawei FreeBuds Pro 3, warto pobrać aplikację o nazwie AI Life. Jest to apka, która łączy w sobie sterowanie wieloma urządzeniami Huawei, nie tylko słuchawkami, ale także głośnikami, routerami i nie tylko.
Dla systemu iOS jest ona dostępna bezpośrednio w AppStore, natomiast na Androidzie musimy ją pobrać albo poprzez plik o rozszerzeniu .apk, skanując kod QR na pudełku, albo w sklepie AppGallery na urządzeniach Huawei. Wspomnę też, że na iOS (przynajmniej na ten moment) nie ma niektórych funkcji dostępnych w wersji na Androida, ale o tym będę dawać znać niżej, przy omawianiu całości.
Interfejs aplikacji jest wręcz banalnie prosty w obsłudze i w całości spolszczony, co z pewnością ułatwi posługiwanie się nią wielu osobom. Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, by miała ona nad wyraz dużo funkcji, ale w dużej mierze jest tutaj wszystko to, czego potrzeba.
Jak w każdej tego typu apce, na górze wyświetla nam się zdjęcie słuchawek oraz poziom naładowania zarówno ich samych, jak i etui. Tuż pod wyświetla się segment kontroli hałasu, zatem mamy tu przełączniki ANC oraz cztery opcje jego natężenia, trybu świadomości i wyłączonego.
Pod spodem znalazło się centrum łączności, które wyświetla nam aktualnie połączone ze słuchawkami sprzęty, które podświetlają się na niebiesko, a oprócz nich wylistowane są także poprzednio parowane urządzenia – klikając na któryś z nich możemy wymusić połączenie słuchawek z nim. Ten segment, nie wiedzieć czemu, niestety nie pokazuje się w wersji aplikacji na iOS.
Przechodząc do sekcji efekty dźwiękowe znajdujemy łącznie sześć predefiniowanych ustawień brzmienia, a po kliknięciu w plusa w prawym górnym rogu możemy stworzyć własny preset przy pomocy sześciozakresowego equalizera. Wybierając pozycję jakość dźwięku możemy zdecydować, czy priorytetem ma być jakość dźwięku, czy stabilność połączenia, innymi słowy, jaki kodek ma być w użyciu – LDAC/L2HC lub AAC. Tej ostatniej sekcji również na próżno szukać w iOS.
Niżej umieszczono sekcję poświęconą gestom dotykowym, do których za chwilę wrócimy. Dalej znalazły się pozostaje opcje w postaci mniejszych kafelków – między innymi test dopasowania nakładek do uszu oraz funkcja znajdź słuchawki poprzez odtwarzanie z nich dźwięku.
Dodatkowo na smartfonach, tabletach i laptopach Huawei przy każdym parowaniu i łączeniu słuchawek wyświetla się okno dialogowe, umożliwiające sparowanie jednym kliknięciem, a przy ponownym połączeniu pokazuje nam ono stany naładowania baterii obu pchełek i etui.
Obsługa słuchawek, sterowanie odtwarzaniem
Tak jak w dwóch poprzednich generacjach FreeBuds Pro i, podobnie jak w AirPods Pro 2, sterowanie odtwarzaniem z poziomu słuchawek odbywa się przy pomocy uszczypnięć dolnego fragmentu patyczka. Do dyspozycji użytkowników Huawei oddaje łącznie pięć różnych form interakcji ze słuchawkami.
W teorii aplikacja pozwala nam na edytowanie wykonywanych akcji, w praktyce jednak tylko w przypadku długiego przytrzymania możemy wybrać, co ma wykonywać. Każda inna interakcja jest domyślnie zdefiniowana, możemy ją tylko całkowicie wyłączyć.
Domyślne ustawienia wyglądają następująco:
- jedno uszczypnięcie: wstrzymanie/wznowienie odtwarzania, odebranie/zakończenie połączenia,
- dwa uszczypnięcia: następny utwór, odrzucenie połączenia,
- trzykrotne uszczypnięcie: poprzedni utwór,
- długie przytrzymanie: przełączenie trybów ANC,
- przesunięcie palcem w górę/w dół: regulacja głośności głośniej/ciszej.
Zatem o ile nie mamy tutaj szerokiego wachlarza możliwości edycji dokonywanych interakcji, tak muszę oddać, że opcje sterowania dotykiem po prostu są kompletne i znalazło się tu wszystko, czego potrzeba na co dzień. Same panele dotykowe są responsywne i nie odnotowałem żadnych problemów z ich działaniem.
Nie zabrakło również czujników obecności słuchawek w uszach, które wstrzymują odtwarzanie, gdy którąś z pchełek wyjmiemy z ucha, i wznawia po jej ponownym włożeniu.
Czas pracy
Akumulatory, w które wyposażono słuchawki, mają pozwolić na nawet 6,5 godziny ciągłej pracy z wyłączonym ANC, a gdy je włączymy możemy liczyć w teorii na wynik do 4,5 godzin. Z kolei łącznie z etui ładującym ma być to do 31 godzin. To oczywiście dane pochodzące ze specyfikacji podawanej przez Huawei, a jak to wypada w praktyce?
Z Huawei FreeBuds Pro 3 korzystałem głównie z włączoną redukcją hałasów, ewentualnie z trybem świadomości. W użyciu był zarówno kodek LDAC, który wpływa na szybsze zużycie energii, jak i standardowy AAC. W takim scenariuszu średni czas pracy samych słuchawek wynosił 4-5 h na jednym naładowaniu, a wraz z futerałem około 25 godzin. To nie są dramatycznie złe wyniki, ale nazwałbym ich wybitnie dobrymi – są po prostu akceptowalne.
Życzyłbym sobie, żeby jednak deklarowane wyniki z wyłączonym ANC, były tymi możliwymi do uzyskania korzystając z redukcji hałasu – wypadałoby to mimo wszystko znacznie lepiej.
Przechodząc do kwestii ładowania. Możemy dokonać go za pomocą przewodu USB-C, ale nie zabrakło tu także popularnego we flagowych słuchawkach TWS ładowania indukcyjnego. Sam proces uzupełniania energii trwa mniej więcej tyle, ile w konkurencyjnych modelach – około 2-3 godziny.
Aktywna redukcja hałasów, tryb świadomości
W słuchawkach tej klasy nie mogło zabraknąć aktywnej redukcji hałasów, którą nazwano Intelligent ANC 3.0, czym Huawei chce oczywiście podkreślić, że mamy tu do czynienia z trzecią, poprawioną generacją adaptacyjnego ANC. Producent twierdzi, że redukcja hałasów jest o 50% skuteczniejsza względem poprzedniej wersji.
Na wstępie warto wspomnieć, że do dyspozycji użytkowników są cztery tryby: dynamiczny, który sam adaptacyjnie dostosowywać poziom redukcji hałasów do otoczenia i naszych uszu, komfortowy, ogólny oraz maksymalny.
Przez większość czasu korzystałem z trybu dynamicznego, bowiem rzeczywiście efektywnie dostosowuje moc tłumienia hałasów. Przechodząc jednak do tego, co najważniejsze – muszę przyznać, że rzeczywiście ANC, zastosowane w słuchawkach, jest bardzo skuteczne w wielu scenariuszach.
FreeBuds Pro 3 bezwzględnie świetnie radzą sobie z hałasami typowo komunikacyjnymi, podczas podróżowania transportem publicznym czy przemieszczania się obok ruchliwej ulicy. Tego typu dźwięki redukowane są w ogromnym stopniu, tym samym pozwalając na bardzo komfortowe słuchanie muzyki. Idąc dalej, nieco wyższe dźwięki o zmiennym natężeniu, jak chociażby zbyt głośne rozmowy w tle, gwar centrum handlowego, poziom izolacji wciąż jest bardzo dobry, choć jednak mniejszy.
Gorzej jest, gdy znajdujemy się na zewnątrz w wietrzny dzień, bowiem często przy większych podmuchach wiatru ANC przestaje sobie radzić i przepuszcza do naszych uszu trzeszczenie. Nie występuje to przy delikatnych podmuchach wiatru, jakie możemy spotkać na co dzień, ale przy silniejszych porywach już zdecydowanie tak.
W ogólnym rozrachunku, ANC w Huawei FreeBuds Pro 3 oceniam na mocną piątkę w szkolnej skali, przy czym zaznaczam jednak, że AirPods Pro 2 dostałyby w tej materii szóstkę ;)
Działanie odwrotne do ANC, czyli nie blokowanie, a przepuszczanie dźwięków z otoczenia, ma tryb transparentny, tutaj nazwany świadomością, który może działać w trybie normalnym lub ze wzmacnianiem głosów, choć – będąc szczerym – różnica między nimi jest minimalna i nie wnosi zbyt wiele.
Koniec końców, tryb świadomości działa bardzo dobrze i skutecznie spełnia swoje zadanie. Owszem, da się usłyszeć delikatne szumienie, ale dźwięki i tak brzmią naturalnie i są bardzo dobrze słyszalne, z odpowiednią głośnością. Tutaj znów mógłbym się powtórzyć, że należy się solidna piątka.
Jakość dźwięku i brzmienie
Za brzmienie Huawei FreeBuds Pro 3 odpowiadają po dwa przetworniki w każdej słuchawce – dynamiczny o średnicy 10 mm, reprodukujący głównie bas i część średnich tonów, oraz przetwornik mikro-planarny, odtwarzający głównie wysokie tony. Całość spina aktywna zwrotnica cyfrowa, która ma przekazywać odpowiednie elementy pasma do właściwych przetworników.
Nie bez znaczenia dla jakości dźwięku jest zastosowanie kodeku LDAC, który na urządzeniach z Androidem zapewnia bardzo wysoką rozdzielczość dźwięku, zbliżoną do bezstratnych plików z np. Tidala HiFi czy Apple Music Lossless.
„Jezu, jak one dobrze grają!” – to była moja pierwsza myśl po włożeniu słuchawek w uszy i włączeniu muzyki. Ta myśl pozostała ze mną do samego końca testów, bowiem FreeBuds Pro 3 prezentują absolutnie fantastyczne brzmienie, zdecydowanie jedno z najlepszych w stawce słuchawek TWS na całym rynku, co jest dla mnie niemałym zaskoczeniem.
Całość brzmienia jest krystalicznie czysta i poukładana – każdy dźwięk ma tutaj swoje miejsce, zatem słychać od razu, że mamy do czynienia z połączeniem dwóch przetworników. Bas jest energiczny, ma dużą moc, przez co w pewnych utworach potrafi brylować na scenie, solidnie atakować, a przy tym też świetnie schodzić do samego dołu. Wciąż jednak nic tutaj nie dudni, a – kiedy trzeba – niskie tony potrafią zamilknąć i schować się w gąszczu reszty dźwięków.
Tony średnie są bliskie, neutralnie i niesamowicie rozdzielcze – słuchawki wyciągają maksymalną ilość detali, jaką tylko można wychwycić z poszczególnych utworów. Separacja instrumentów jest świetna, a wokale brzmią naturalnie i są podawane jak na dłoni, wprost przed nami.
Zwieńczeniem całości jest świetnie trzymana w ryzach góra, która nie syczy i nie kłuje w uszy, ale wciąż jest bardzo bliska i ani trochę nie brakuje tu jej obecności. Świetnie wypada również generowana scena dźwiękowa – ma całkiem spore rozmiary, jest dobrze napowietrzona i proporcjonalnie rozciągnięta w przestrzeni trójwymiarowej.
To naprawdę kawał kapitalnego brzmienia, i tak, jak aktywnej redukcji hałasów przyznałem w szkolnej skali piątkę, tak tutaj należałaby się już bardzo mocna szóstka, a – gdyby się dało – to jeszcze z plusem. Dobra robota Huawei.
Jakość rozmów
Każda ze słuchawek została wyposażona w trzy mikrofony i czujnik przewodnictwa kostnego. Oprócz tego Huawei chwali się redukcją hałasów i izolowaniem naszego głosu za pośrednictwem algorytmów tzw. głębokiej sieci neuronowej (DNN) oraz redukowaniem nawet silnego wiatru do 9 m/s.
W efekcie pozwala to na bezproblemowe rozmowy bez większych zakłóceń. Jak zwykle podczas testów za pośrednictwem FreeBuds Pro 3 przeprowadziłem pokaźną ilość rozmów telefonicznych i poprzez komunikatory internetowe.
Odbywałem je zarówno w domowym zaciszu, zatłoczonych sklepach, jak i przy ruchliwej ulicy czy w transporcie publicznym. W ogromnej większości przypadków moi rozmówcy nie zgłaszali problemów z rozumieniem tego, co mowię, a i sam również nie miałem problemu ze słyszeniem osób po drugiej stronie. I rzeczywiście muszę też odnotować, że nawet w wietrzne dni (uroki nadmorskich miast ;)) na zewnątrz nie miałem problemów ze skutecznym prowadzeniem rozmów.
Podsumowanie
No i cóż ja mogę napisać, żeby to wszystko podsumować. Postaram się krótko, choć pewnie jak zwykle nie do końca wyjdzie – wybaczcie ;).
Huawei FreeBuds Pro 3 to po prostu fenomenalne słuchawki, które wyróżniają się przede wszystkim niesamowicie dobrą jakością dźwięku, bardzo skutecznym ANC, a także bądź co bądź, oryginalnym i ciekawym wyglądem.
Ale to nie koniec zalet, które mogę tu wymienić, bo pozytywnie wypada również wygoda użytkowania, obecność trybu multipoint i kodeków wysokiej rozdzielczości, całkiem dobra bateria (choć nie wybitnie), ładowanie indukcyjne, duże możliwości sterowania z poziomu słuchawek oraz pomocna aplikacja do obsługi. Użytkownicy urządzeń Huawei będą także zadowoleni z wyświetlających się okienek do podglądania stanu baterii.
Żeby jednak nie było, że nie znalazłem żadnych wad – błyszczące wykończenie słuchawek wygląda świetnie, ale przeciętnie spisuje się pod względem brudzenia się w użytkowaniu, a szklany panel na etui z biegiem czasu może stracić na uroku. Oczekiwałbym też mimo wszystko mniejszej podatności ANC na silny wiatr, a sterowanie dotykowe powinno mieć większe możliwości edycji interakcji.
To nie są bardzo tanie słuchawki, bowiem Huawei FreeBuds Pro 3 debiutują w cenie 899 złotych. Z całą pewnością jednak mogę powiedzieć, że są warte każdej złotówki oraz śmiało mogą konkurować na polu jakości dźwięku i nie tylko, także z droższymi od siebie słuchawkami TWS.
Ba, z wieloma konkurentami wygrają.