tablet Redmi Pad SE
Redmi Pad SE (fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

Recenzja Redmi Pad SE. Tani tablet, na który warto zwrócić uwagę

Redmi Pad SE to nieco odświeżona i bardziej budżetowa wersja zaprezentowanego w zeszłym roku Redmi Pad. Połączenie przyjemnego dla oka designu, przyzwoitej specyfikacji i dobrego stosunku jakości do ceny może przełożyć się na dobre wyniki sprzedażowe tego sprzętu. Co dokładnie oferuje tablet i jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu?

Specyfikacja Redmi Pad SE

ModelRedmi Pad SE
Ekran11”, LCD (IPS), 1920 x 1200 pikseli, 90 Hz, 207 ppi, 400 nitów
CPUQualcomm Snapdragon 680
GPUAdreno 610
RAM4 GB (+3 GB wirtualnego RAM)
Pamięć wbudowana128 GB eMMC 5.1
Aparat z tyłu8 Mpix f/2.0
Aparat z przodu5 Mpix f/2.2
Bateria8000 mAh, ładowanie 10 W
ŁącznośćWi-Fi 802.11 ax, Bluetooth 5.0
Wymiary255.53 mm x 167.08 mm x 7.68 mm
Waga478 g
SystemMIUI PAD 14 oparte na Android 13
Audio4 głośniki stereo, Dolby Atmos, Hi-Res, złącze audio 3,5 mm
Cena899,99 złotych

Jakość wykonania, design i pierwsze wrażenia

Redmi Pad SE dostarczany jest do użytkownika w białym pudełku, na którego froncie widnieje jedynie grafika przedstawiająca urządzenie, nazwa modelu oraz logo Dolby Atmos. Taki typ pakowania urządzeń może przywołać luźne skojarzenia ze sprzętami Apple, jednak jest to urządzenie, które znajduje się kilka półek wydajnościowych oraz cenowych poniżej nowych iPadów.

Na krótszej krawędzi opakowania znalazła się naklejka z numerami seryjnym i tym podobnymi rzeczami. Z kolei na jednym z dłuższych brzegów pudełka producent wyróżnił kilka aspektów specyfikacji, który najwyraźniej chciał się pochwalić. Wśród nich znalazł się: wyświetlacz, procesor, długi czas pracy na jednym ładowaniu oraz 4 głośniki wspierające technologię Dolby Atmos.

Całość została upakowana minimalistycznie i elegancko. Urządzenie zostało przez producenta umieszczone w materiałowym rękawie. W pudełku, oprócz tabletu, znajdziemy kabel USB – USB C, ładowarkę Xiaomi o mocy 33 W, instrukcję oraz igłę do wyjmowania tacki na karty microSD. Oto właśnie zawartość naszego zestawu.

Redmi Pad SE dostępny jest na polskim rynku w dwóch kolorach: szarym oraz zielonym. To właśnie ten drugi trafił w moje ręce do testów. Muszę przyznać, że tablet prezentuje się naprawdę dobrze.

W tej półce cenowej można było spodziewać się tandetnie wyglądającego, błyszczącego plastiku. Tymczasem mamy do czynienia z całkiem dobrze wyglądającym, matowym tylnym panelem, wykonanym ze stopu aluminium. Plecki tabletu są jednolite. Przy jednym z dłuższych boków napotkamy jedynie logotyp Redmi oraz wyspę aparatu. Wokół sporej wielkości okrągłego obiektywu znajduje się prostokątna, szklana wysepka z napisem informującym o rozdzielczości głównego sensora, czyli „8.0 MP”.

Z kolei przedni panel wygląda standardowo. Ramki wokół ekranu mają około 8 mm, co przekłada się na stosunek ekranu do obudowy na poziomie 84,4%. Aparat do selfie został umieszczony na środku dłuższej krawędzi wyświetlacza. Zarówno ekran, jak i łączący szkło z ramką plastik, jest przyjemnie zaokrąglony. Redmi udowadnia, że nawet tani tablet może prezentować się naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o wykonanie i jego jakość to naprawdę trudno jest się tutaj do czegoś przyczepić, szczególnie jeśli popatrzymy na to urządzenie przez pryzmat ceny.

Na obu krótszych krawędziach producent umieścił po dwa głośniki stereo, które wspierają technologię Dolby Atmos i Hi-Res. Sprawia to, że Redmi Pad SE świetnie nadaje się do konsumowania treści z wszelkiego rodzaju serwisów VOD. Pierwsze wrażenia dotyczące tego, jak gra ten tablet, były naprawdę dobre i takie zostały już do samego końca. W dalszej części tekstu pochylę się nad tą kwestią.

Dość standardowo na prawym brzegu, pomiędzy głośnikami, znalazło się złącze USB typu C, za pomocą którego naładujemy tablet. Z kolei na lewym boku producent umieścił przycisk służący do wybudzania urządzenia. Na górnej krawędzi znalazły się przyciski regulacji głośności, mikrofon oraz slot na karty microSD.

Pierwsze wrażenia korzystania z Redmi Pad SE są bardzo pozytywne. Spodziewałem się po tym urządzeniu znacznie mniej. Wszystko działa płynnie, a korzystanie z tabletu jest naprawdę komfortowe. Waga jest na akceptowalnym poziomie i można spokojnie przez dłuższy czas korzystać z niego na kanapie, trzymając go w jednej ręce.

Tablet Redmi Pad SE
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Kanapowy przyjaciel, czyli wyświetlacz i multimedia

Na początku warto krótko przypomnieć „suche dane” dotyczące wyświetlacza. Producent wyposażył Redmi Pad SE w 11-calowy ekran, wykonany w technologii LCD IPS, o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli, adaptacyjnym odświeżaniu ekranu na maksymalnym poziomie 90 Hz, zagęszczeniu pikseli 207 ppi, proporcjach 16:10 oraz jasności sięgającej 400 nitów. Ponadto wyświetlacz próbkuje dotyk z prędkością do 180 Hz, ma kontrast 1500:1 i obsługuje 8-bitową głębię koloru (16,7 mln kolorów).

Wyświetlacz zastosowany w tym modelu zapewnia naprawdę dobrą jakość i, patrząc na to, w jakiej półce cenowej znajduje się ten sprzęt, naprawdę nie ma na co narzekać. Daleko jest mu co prawda do jakości znanej z AMOLED-ów, ale wysoki poziom kontrastu, dobre kąty widzenia i stosunkowo wysoka jasność maksymalna sprawiają, że korzystanie z tabletu (nawet w pełnym słońcu) jest komfortowe.

Przy okazji warto wspomnieć, że w urządzeniu bardzo sprawnie działa również automatyczne dostosowywanie jasności ekranu, chociaż zdarzają mu się potknięcia i przy słabym oświetleniu potrafi mocno uderzyć światłem po oczach.

W ustawieniach znajdziemy sporo możliwości dostosowywania ekranu do własnych potrzeb. Mamy tutaj możliwość włączenia motywu ciemnego (przez cały dzień lub zgodnie z harmonogramem), który można dostosowywać do indywidualnych preferencji, jak również funkcję ochrony wzroku z certyfikatem TÜV Rheinland Low Blue Light – tutaj nazwany tryb czytania. Można także dostosować tryb kolorów ekranu i zmienić je na zimniejsze lub cieplejsze barwy.

Częstotliwość odświeżania ekranu można ustawić „na sztywno” na 60 Hz lub 90 Hz. Drugą możliwością jest wybranie adaptacyjnego trybu, który odświeża obraz z adaptacyjną częstotliwością w zakresie od 30 do 90 Hz. Jak w każdym urządzeniu, oferującym sporych wielkości wyświetlacz, użytkownicy muszą być gotowi na liczne refleksy i odbicia. Matryca Redmi Pad SE ma skłonności i łatwość do zbiera odcisków palców – są one czasem mocno widoczne podczas korzystania z urządzenia.

Warto również pochylić się na nad możliwościami audio tego urządzenia, które mogą pozytywnie zaskoczyć. Przypomnijmy, że na pokładzie tego tabletu znalazły się 4 głośniki stereo Dolby Atmos i Hi-Res. Natężenie dźwięku wydobywającego się urządzenia przekracza nieznacznie poziom 80 decybeli. Oznacza to, że pozwoli on na komfortowe słuchanie podcastów czy oglądanie filmów.

Jednak co do słuchania na nim muzyki miałbym już pewne zastrzeżenia. Chociaż dźwięk ma całkiem dobrą dynamikę i wyrazistość, brakuje zdecydowanie lepszego odwzorowania niskich tonów. Również te wysokie nie są wybitne, dlatego w niektórych momentach przy słuchaniu muzyki mogą brzmieć po prostu „płasko”. Nie można jednak wymagać zbyt wiele od tabletu kosztującego mniej niż 1000 złotych.

W ustawieniach dźwięku można znaleźć korektor graficzny, dzięki któremu mamy możliwość trochę uratować domyślne ustawienia, jednak nie spodziewajcie się tutaj fajerwerków. Niemniej jednak trzeba przyznać, że to codziennego konsumowania treści z YouTube’a czy rozmaitych serwisów VOD, taka jakość dźwięku wystarczy aż nadto.

Jeśli chodzi o wbudowane w urządzenie mikrofony, są po prostu w porządku. Przechwytywany przez nie dźwięk jest naturalny i czysty. Pozwolą one na przeprowadzenie rozmów wideo za pomocą tabletu, będąc przy tym dobrze słyszalnym dla rozmówcy.

Tablet Redmi Pad SE
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Jak tablet Redmi Pad SE sprawdza się na co dzień, czyli działanie i wydajność

Podczas przygotowywania tej recenzji z Redmi Pad SE korzystałem głównie do oglądania filmów i seriali oraz przeglądania internetu. Z racji tego, że od dzieciństwa tablet kojarzy mi się głównie z wielogodzinnymi rozgrywkami w Angry Birds, to i takie zdarzały się teraz. Oprócz tego, by sprawdzić wydajność urządzenia, grałem w bardziej wymagające tytuły.

Już po specyfikacji widać, że nie jest to sprzęt, który możemy nazwać demonem wydajności. Wolną pamięć i niewielką ilość pamięci RAM czuć przy codziennym użytkowaniu, jednak podczas ponad dwóch tygodni korzystania z urządzenia nie zdarzyła mi się sytuacja, żeby Redmi się zawieszał. Całość działa w płynnie (chociaż momentami wolno).

Wielka szkoda, że nie mamy tutaj możliwości korzystania z internetu mobilnego, ponieważ na pokładzie próżno szukać modułu LTE lub 5G. Z siecią połączymy się więc tylko za pomocą Wi-Fi. To jednak działa bez żadnych zarzutów. Również prędkość przesyłania danych nie odstaje od tej z innych urządzeń, takich jak smartfon czy laptop. Tabletu nie uda się wykorzystać także jako nawigacji, ponieważ producent nie zdecydował się na wyposażenie go w moduł GPS.

Przypomnijmy, że pod maską Redmi Pad SE mamy chipset Qualcomm Snapdragon 680, który współpracuje z układem graficznym Adreno 610 oraz 4 GB RAM, które można rozszerzyć o dodatkowe 3 wirtualne GB pamięci operacyjnej. Pozwoliło to na komfortowe rozgrywki nie tylko w Angry Birds, ale także w Call of Duty Mobile oraz Diablo Immortal.

Rozgrywka w obu przypadkach była płynna, jednak na jej rozpoczęcie trzeba nieco poczekać. Wolne ładowanie aplikacji spowodowane jest zastosowaniem pamięci wewnętrznej typu eMMC 5.1.

Jak tablet poradził sobie w grach? W Diablo można płynnie pograć w 30 klatkach na sekundę i na średnich ustawieniach grafiki. Z kolei Call od Duty z powodzeniem odpalimy na wysokich ustawieniach grafiki i „frame rate” maksymalnie na średnich ustawieniach. Co prawda po dłuższej rozgrywce Redmi potrafi się dość mocno nagrzać, niemniej jednak gry działają na ogół płynnie i widoczna „zamuła” trafia się sporadycznie.

Przy okazji warto wspomnieć, że nakładka MIUI oferuje specjalny tryb Game Turbo, do którego można dodać wybrane przez siebie (zazwyczaj te bardziej wymagające) mobilne tytuły. Podczas ich uruchamiania zostanie także włączony Game Turbo, którego zadaniem jest optymalizowanie działania podzespołów urządzenia, by były nastawione na najwyższą wydajność. Podczas testów nie odczułem jednak specjalnej różnicy grając w obie powyżej przedstawione gry z tym trybem czy bez niego.

Pomimo tego, że tablet działa całkiem nieźle, to wyniki testów syntetycznych do najlepszych nie należą. Trudno jednak spodziewać się wiele po takiej konfiguracji. Warto podkreślić, że Redmi Pad SE uzyskał jednak lepsze wyniki niż testowany przeze mnie OPPO Pad Air, który od tego tabletu jest sporo droższy.

Urządzenie w benchmarku GeeekBench 6 uzyskało, odpowiednio, 413 punktów podczas testowania działania jednego rdzenia i 1422 punkty podczas testów multicore. Wynik multi-core porównywalny jest z takimi smartfonami, jak Samsung Galaxy A80 czy Xiaomi Redmi Note 10. Krótko można powiedzieć, że jest to poziom smartfonów ze średniej półki sprzed kilku lat.

Benchmark GPU OpenCL dał wynik dokładnie 342 punkty. Wynik Redmi Pad SE w teście PC Mark – Work 3.0 Performance to dokładnie 6919 punktów. Ostatnim z popularnych benchmarków, których wyniki zazwyczaj publikowane są w naszych recenzjach, jest 3D – Mark. Wartości jakie uzyskał ten sprzęt prezentują się następująco:

  • Wild Life: 580,
  • Wild Life Extreme: 123,
  • Wild Life Stress Test: 581 / 578 / 99,5%,
  • Wild Life Stress Test Extreme: 124 / 120 / 96,8%.

Do przetestowania został nam jeszcze jeden parametr, który w tym przypadku widocznie wpływa na działanie urządzenia. Mam tutaj na myśli pamięć wewnętrzną. W Redmi Pad SE jest ona po prostu wolna. Producent zdecydował się na umieszczenie 128 GB pamięci w standardzie eMMC 5.1. Po pięciokrotnym wykonaniu testów CPDT uśredniłem jego wyniki i wynoszą one:

  • zapis sekwencyjny: 156,09 MB/s,
  • odczyt sekwencyjny: 266,32 MB/s,
  • losowy zapis [4KB]: 17,32 MB/s,
  • losowy odczyt [4KB]: 12,81 MB/s,
  • kopia pamięci: 4,04 GB/s.

Na koniec części recenzji poświęconej temu, jak w codziennym użytkowaniu radzi sobie ten sprzęt, warto na moment pochylić się także nad systemem, a w szczególności nad tym, czy pozwala on wykorzystać potencjał sporej wielkości, bo 11-calowego ekranu. Redmi Pad SE pracuje w oparciu o system Android 13 z nakładką MIUI Pad Global 14.02. Co oferuje użytkownikom?

Mamy tutaj obsługę za pomocą gestów znaną z tabletów większości producentów, a zapoczątkowaną oczywiście przez Apple w iPadach. System jest niemal bliźniaczy do tego, z którym na co dzień obcują posiadacze smartfonów Xiaomi, Redmi i POCO. Jest więc on dopracowany i nie ma tutaj mowy o jakichś niedoróbkach typu nie do końca przetłumaczony interfejs. Samo korzystanie z systemu niczym nie różni się od jego dobrze znanej, smartfonowej wersji.

Pojawiło się tu jednak kilka funkcji pozwalających wykorzystać potencjał Redmi Pad SE. Pierwszą z nich znajdziemy już na głównym ekranie. Nie jest to oczywiście nic nadzwyczajnego, bo pojawia się ona u wielu producentów. Po prawej stronie szuflady z ulubionymi apkami, wyświetlają się również ostatnio zamknięte aplikacje. To rozwiązanie, które przy codziennym użytkowaniu wykorzystywałem całkiem często.

Oprócz tego mamy tutaj do dyspozycji jeszcze przejście do wielozadaniowego trybu pracy. Aplikacje można otwierać w formie pływających okien lub podzielonego ekranu. Aby to zrobić wystarczy wyświetlić wszystkie programy działające w tle przesunięciem palca od dołu ekranu i wybrać ikonę przedstawiającą interesującą nas funkcję. 

Na pokładzie Redmi Pad SE na próżno szukać czytnika linii papilarnych. Tablet odblokujemy jednak za pomocą rozpoznawania twarzy. Sam proces rejestrowania twarzy jest prosty i zajmuje kilka sekund. Gorzej, jeśli chodzi o jego działanie.

Zdarza się, że nawet przy dobrym oświetleniu urządzenie ma problemy z rozpoznaniem swojego właściciela. Być może jest to po części wina oprogramowania, po części słabej jakości przedniego aparatu. Skoro już o nim mowa, teraz przejdziemy właśnie do niego.

Aparat? Mogło być lepiej

Redmi Pad SE wyposażony został w niezbyt imponującą konfigurację aparatów, która obejmuje 8 Mpix aparat główny z przysłoną f/2.0 oraz aparat do selfie z matrycą 5 Mpix i przysłoną f/2.2. Przedni aparat przyda się z pewnością do udziału w połączeniach wideo. Będzie się do tego jednak nadawać pod warunkiem, że zadbamy o odpowiednie oświetlenie.

Najkrócej jakość fotografii wykonywanych za pomocą tego tabletu można podsumować zdaniem, że z pewnością nie jest to urządzenie tworzone z myślą o tym, by ktoś robił nim sporo fotek. Co można o nich ogólnie powiedzieć? Głównie to, że ich szczegółowość, odwzorowanie kolorów i jakość pozostawiają wiele do życzenia. Mój egzemplarz miewał także problemy ze złapaniem ostrości zdjęcia – spodziewam się jednak, że to nie tylko jego wina i każdy tak ma.

Za pomocą aparatu głównego nagramy również wideo w maksymalnej jakości 1080p i 30 klatkach na sekundę. Poniżej zostawiam Wam kilkusekundowe przykładowe nagranie, które świetnie obrazuje mankamenty tego aparatu.

O ile fotki wykonane za pomocą głównego aparatu bez korzystania z zoomu cyfrowego są jeszcze znośne, to jednak gdy tylko jego wartość ustawimy na 2x, 4x lub 5x, dramatycznie spada jakość oraz szczegółowość zdjęć. Do tego są one najzwyczajniej w świecie rozmazane.

W interfejsie aparatu znajduje się tryb „dokumenty”, którym – przy odpowiednim oświetleniu – można wykonać zdjęcia, które pozwolą na komfortową pracę z dokumentami.

Czas pracy na baterii i dłuuuugie ładowanie

Producent wyposażył Redmi Pad SE w akumulator o pojemności 8000 mAh. To, w połączeniu z niezbyt energożernym procesorem i innymi podzespołami oraz całkiem dobrym zarządzaniem energią w stanie spoczynku sprawia, że tablet może wytrzymać naprawdę długo na jednym ładowaniu. Oczywiście to, jak szybko procent naładowania akumulatora będzie się zmniejszać, zależy w głównej mierze od sposobu korzystania z urządzenia.

Tak jak już wspominałem w części dotyczącej działania urządzenia, podczas testów wykorzystywałem go w głównej mierze do oglądania filmów, słuchania podcastów oraz sporadycznych rozgrywek w mniej lub bardziej wymagające tytuły. Takie codzienne korzystanie z tabletu wystarczało zazwyczaj na około 10 – 12 godzin pracy na ekranie. Podczas codziennego korzystania z urządzenia ekran miał różny stopień jasności, jednak najczęściej były to wartości z przedziału 40%– 50%.

Zrobiłem Redmi Pad SE swego rodzaju próbę wytrzymałościową i od samego rana wykonywałem na nim benchmarki, a następnie odpalałem kolejne Netfliksowe produkcje. Bez większych przerw tablet wytrzymał ponad 12 godzin takiego użytkowania, co jest naprawdę niezłym wynikiem.

Jeśli będziecie wykorzystywać Redmi do wieczornego oglądania seriali czy robienia internetowej prasówki, to w pełni naładowany akumulator wystarczy na kilka dni.

Problematyczny może okazać się jednak proces ładowania, a w zasadzie czas jego trwania, który może po prostu irytować niektórych użytkowników przyzwyczajonych do szybkiego uzupełniania energii w swoich urządzeniach mobilnych. Z danych producenta wynika, że tablet wspiera ładowanie o mocy zaledwie 10 W. Za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki proces ładowania trwa ponad 4 godziny.

Co ciekawe, kiedy podłączyłem tablet do swojej 65-watowej ładowarki, na ekranie ukazała się ikona symbolizująca szybkie ładowanie, a czas skrócił się do nieco ponad 3 godzin. Nadal to sporo, ale jednak zauważalnie krócej.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Podsumowanie. Dla kogo jest Redmi Pad SE?

Redmi Pad SE to tablet z niskiej półki, dlatego też nie można od niego oczekiwać tyle samo, co od urządzeń kosztujących 3000 lub 4000 złotych. Nie znajdziemy tutaj flagowego procesora czy topowego, AMOLED-owego wyświetlacza. Niemniej jednak dobrze grający system audio, wyświetlacz z odświeżaniem 90 Hz , przyjemny design i relatywnie niska cena mogą okazać się w tym przypadku przepisem na sukces.

Wszystko zależy oczywiście od naszym wymagań, preferencji i tego, do czego zamierzamy używać takiego sprzętu. Do codziennych zastosowań, takich jak przeglądanie internetu czy wieczorne, kanapowe konsumowanie zawartości portali streamingowych i mediów społecznościowych, spokojnie wystarczy. Szkoda jednak, że nie wspiera rysika, jak i nie powstała do niego oryginalna, dedykowana mu klawiatura.

Na tego typu urządzenia warto patrzeć przede wszystkim przez pryzmat ceny. Redmi ma podzespoły lepsze od choćby OPPO Pad Air (któremu brakuje np. odświeżania 90 Hz ) czy Acer Iconia Tab P10. Za obie te alternatywy trzeba jednak zapłacić o kilka stówek więcej. Dlatego też uważam, że Redmi Pad SE to rozsądny wybór i trudno o dużo lepsze parametry w cenie wynoszącej ok. 899 złotych.

Dobrym podsumowaniem będzie tutaj stwierdzenie, że zdecydowanie nie jest to tablet dla wymagających, jednak z czystym sumieniem poleciłbym go znajomemu, który nie chce wydawać fortuny, a szuka urządzenia, które ma służyć do podstawowych czynności na co dzień.

tablet Redmi Pad SE
Recenzja Redmi Pad SE. Tani tablet, na który warto zwrócić uwagę
Zalety
wyświetlacz z odświeżaniem 90 Hz
głośniki Dolby Atmos
stosunek jakość/cena
wydajność, która zaspokoi oczekiwania większości użytkowników
obsługa kart microSD do 1 TB
czas pracy na baterii
złącze audio 3,5 mm
Wady
brak modułu 4G/5G
wolne ładowanie (10 W)
brak czytnika linii papilarnych
brak GPS
niska jakość aparatów
stary, wolny typ pamięci wewnętrznej
7.5
Ocena