Czterej uczestnicy aukcji 5G zostali zakwalifikowani do kolejnego etapu procesu rozdzielania pasm, które będzie można przeznaczyć na szybszy przesył danych mobilnych. To cementuje pozycję głównych operatorów działających w Polsce.
Aukcja 5G wkracza w drugą fazę
Aukcja, dzięki której mają zostać wyłonieni „opiekunowie” wydzielonych fragmentów pasma 3400-3800 MHz, nie mogła dojść do skutku przez całe lata. W ten sposób Polska znacznie zwolniła, jeśli chodzi o skutecznie dążenie do powszechnego dostępu do sieci 5G.
W czerwcu 2023 roku, oficjalnie wystartował proces wznawiania aukcji 5G. Cała operacja ma potrwać 150 dni. Jeśli więc wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze przed końcem roku operatorzy otrzymają zielone światło, by uruchamiać stacje bazowe obsługujące odpowiednie części wykupionego pasma.
Każdy z bloków (po 100 MHz) w paśmie zyskał cenę wywoławczą 450 milionów złotych. Koncesje przyznawane będą na 15 lat. W sierpniu na stronie Urzędu Komunikacji Elektronicznej pojawiła się informacja, że w ramach aukcji na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz złożyły oferty cztery podmioty. Chodzi o:
- P4 sp. z o.o. (właściciela Play);
- Polkomtel sp. z o.o. (właściciela Plusa),
- Orange Polska S.A,
- T-Mobile Polska S.A.
Podmioty te zakwalifikowały się do drugiego etapu aukcji 5G.
Byle do grudnia
UKE przewiduje, że skoro wszyscy chętni potwierdzili chęć zakupu poszczególnych bloków z pasma 3400-3800 MHz, finalnie do budżetu państwa wpłynie 1,8 miliarda złotych.
Choć w tym momencie 5G jest w ograniczonym zakresie dostępne, zwłaszcza dla mieszkańców większych miast, zakończenie operacji związanych z aukcją pozwoli na udostępnienie nowej technologii kolejnym użytkownikom z mniejszych miast i gmin. W ten sposób mieszkańcy tych miejscowości, w których dostęp do światłowodu jest ograniczony, będą mogli rozważyć alternatywę w postaci łączności z szybkim internetem przez 5G.