MacBook Air 15 cali
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

MacBook Air 15” – pierwsze wrażenia. Ekran jest naprawdę duży

Oczywiście znajdziemy laptopy z większymi ekranami, ale dla użytkownika kilku poprzednich generacji MacBooka Air nowy, 15-calowy model jest naprawdę wielki. Przyznam, że początkowo jego ekran był dla mnie aż zbyt duży.

Ekran jest ogromny dla użytkownika poprzednich MacBooków Air

Przygodę z komputerami Apple zacząłem w 2017 roku od 13-calowego MacBooka Air (pomijam tutaj korzystanie z iMaków w szkole). Od tego momentu na moim biurku zawsze znajdował się laptop z Cupertino z ekranem o przekątnej około 13 cali. Później przez chwilę miałem styczność z nowszą generacją Aira z zauważalnie odświeżonym wyglądem, następnie wpadł podstawowy MacBook Pro, aby obecnie skończyć na MacBooku Air z układem Apple M1.

Przez około 6 lat korzystałem z laptopów z 13-calowym ekranem, a wyjątkiem był niedawno przetestowany przeze mnie 14-calowy MacBook Pro. Natomiast teraz na moim biurku wylądował nowy, 15-calowy MacBook Air, którego przez najbliższy miesiąc zamierzam dokładnie sprawdzić. Dla mnie, czyli osoby przyzwyczajonej do zauważalnie mniejszych ekranów, testowy laptop tuż po uruchomieniu sprawił wrażenie naprawdę ogromnego. Podejrzewam, że niektórzy, aby odnieść takie wrażenie, potrzebują 30-calowego monitora na biurku, ale mi wystarczył właśnie 15,3-calowy wyświetlacz Liquid Retina.

Wiecie, że Apple nigdy wcześniej nie oferowało MacBooka Air z tak dużym ekranem? Dotychczas największe wyświetlacze w tej linii laptopów miały trochę powyżej 13 cali. Co więcej, 13 cali przez wiele lat było jednym dostępnym rozmiarem. Dawno, dawno mogliśmy też zdecydować się jeszcze na 11-calowy wariant, ale później przestał być on produkowany.

Niewykluczone więc, że każdy bardziej doświadczony użytkownik Airów będzie miał podobne do moich wrażenia podczas pierwszych dni z 15-calowym modelem – w końcu możliwe, że wielu użytkowników przez wiele lat nie miało do czynienia z tak sporym (z ich perspektywy) ekranem.

Powoli jednak przyzwyczajam się do większego ekranu i przyznam, że zaczyna mi się on podobać. Zdaję sobie sprawę, że w transporcie 15-calowy Air jest mniej wygodny niż mój prywatny, sporo mniejszy MacBook, którego obecności w torbie praktycznie nie odczuwam. Z drugiej strony w moim przypadku laptop ponad 90% czasu znajduje się na biurku, a więc możliwe, że przejście na większy model nie byłoby zbytnio odczuwalne podczas sporadycznych wyjazdów z laptopem.

Skoro tyle mówię o ekranie, to wypada dodać, że w testowanym laptopie mamy do czynienia z wyświetlaczem wykonanym w technologii IPS, który charakteryzuje się rozdzielczością 2880 na 1864 piksele, a więc zagęszczenie pikseli wynosi 224 ppi. Maksymalna jasność to 500 nitów, do tego dochodzi szeroka gama kolorów (P3), a także obsługa technologii True Tone, zaprojektowanej przez Apple. Ekran zdecydowanie robi bardzo dobre wrażenia, ale nie możemy mówić o efekcie „WOW!”.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Wygląda całkiem przyjemnie

Apple wcześniej nie oferowało 15-calowego MacBooka Air i pod tym względem jak najbardziej możemy mówić o zupełnie nowym urządzeniu. Warto jednak zauważyć, że „Piętnastka” to tak naprawdę większy wariant 13-calowego Aira, który został pokazany w 2022 roku. Otrzymujemy wiele wspólnych rozwiązań, a także podobny wygląd z rzucającym się w oczy notchem na górze ekranu.

Jako że lubię smukłe laptopy i odkąd pamiętam zawsze podobały mi się „ultrabooki”, MacBook Air trafia w moje gusta. Muszę jednak dodać, że starsze modele z obudową w kształcie klina uważam za ładniejsze. Model, który trafił do mnie na testy, jest w kolorze nazywanym przez Apple „księżycowa poświata” – wygląda jak srebrny z domieszką złotego. Nie jest to zła wersja kolorystyczna, aczkolwiek daleko jej do świetnej „północy”.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Niezależnie od tego, na jaką wersję kolorystyczną się zdecydujemy, to z pewnością po kilku dniach z MacBookiem Air przyznamy, że jest to laptop bardzo dobrze wykonany.

Materiały, a także ich spasowanie, zapewniają wrażenie obcowania z produktem klasy premium. Obudowa została wykonana z aluminium, które – jak podkreśla Apple – w 100% pochodzi z recyklingu. Jeśli nic się nie zmieniło względem starszych generacji Airów, podejrzewam, że po kilku latach obudowa wciąż będzie wyglądała świeżo, nie mając widocznych śladów użytkowania.

Pozwolę sobie jeszcze na chwilę wrócić do notcha, który po kilku dniach staje się „niewidoczny” – po prostu przestajemy zwracać uwagę na jego obecność. Nie oznacza to jednak, że Apple nie powinno wprowadzić atrakcyjniejszego i nowocześniejszego rozwiązania.

Nie musi to być koniecznie próba upchnięcia kamerki i czujników w wąskiej ramce wokół ekranu, ale przykładowo w zupełności wystarczająca będzie Dynamic Island znana z iPhone’ów 14 Pro. Jeśli ktoś zamierza stwierdzić, że produkcja takich ekranów byłaby droższa, to pragnę przypomnieć, że nie mamy do czynienia z laptopem za 2000 złotych, ale ze sprzętem sporo droższym, więc nie szukajmy wymówek dla firmy Tima Cooka.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Jak sprawuje się podczas codziennego korzystania?

Nie muszę chyba podkreślać, że konfiguracja nowego MacBooka, gdy przesiadamy się z innego modelu, jest banalnie prosta. W moim przypadku sprowadziła się do wykonania kilku kliknięć, a następnie przeniesienia danych z prywatnego Aira (wybrałem metodę przez Wi-Fi). Po kilkunastu minutach nowy laptop był już gotowy do pracy.

Oczywiście pracę każdego dnia zaczynam od podniesienia górnej klapy, którą w 15-calowym MacBook Air, tak samo jak w innych laptopach Apple, można podnieść z użyciem tylko jednej ręki. Po chwili, widzę już ekran logowania i pozostaje skorzystanie z biometrycznego zabezpieczenia, czyli skanera linii papilarnych Touch ID. Logowanie odbywa się natychmiastowo i mogę już pracować.

Przez pierwsze dni testów, mimo zastosowania wyłącznie pasywnego systemu chłodzenia, nie zauważyłem, aby nowy Air miał problemy z odprowadzaniem nadmiaru ciepła, nawet, jeśli za oknem jest około 30 stopni, a w pomieszczeniu nie ma klimatyzacji. MacBook Air zawsze pozostawał przyjemnie chłodny. Nie sprawdzałem jednak jeszcze, jak zachowa się pod mocniejszym obciążeniem, ale tutaj jak najbardziej liczę się z ciepłą obudową.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

System, a także aplikacje, z których korzystam, działają i uruchamiają się sprawnie. Dotyczy to nie tylko Spotify czy przeglądarki Safari, ale również chociażby Affinity Photo. Jasne, nie jest to potężny MacBook Pro, ale podejrzewam, że dla większości osób możliwości i wydajność Aira z procesorem Apple M2 będą w zupełności wystarczające. Ostateczną opinię wydam jednak dopiero podczas pełnej recenzji i spędzeniu około miesiąca z testowanym sprzętem.

Mimo iż pod względem wydajności zapowiada się obiecująco, należy jednak wspomnieć, że w podstawie otrzymujemy raczej skromne 8 GB RAM (w tej cenie standardem powinno być już 16 GB RAM) i dysk SSD 256 GB. Nawet, jeśli pojemność dysku nie będzie problemem, to Apple – tak samo jak w 13-calowym MacBooku Air z M2 – wykonało regres w kwestii szybkości i odczytu danych. Otóż wcześniej w MacBooku Air z M1 dysk 256 GB składał się z dwóch oddzielnych układów, a teraz mamy pojedynczy układ.

W dużym skrócie zmiana koncepcji przełożyła się na spory spadek osiągów. Podejrzewam, że wynika to z szukania oszczędności, bowiem już w droższych wariantach z dyskami 512 GB i wyższymi wciąż znajdziemy rozwiązanie oparte na dwóch oddzielnych „modułach”.

Dodam, że na testy trafił do mnie właśnie wariant z dyskiem 256 GB, a prywatnie posiadam starszego Aira z M1 też z 256 GB. Obiecuję, że w finalnej recenzji wrzucę porównanie osiągów dysków w obu tych laptopach.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Klawiatura, wykorzystująca mechanizm nożycowy, jest wygodna w codziennym użytkowaniu. Niewielki, ale odczuwalny skok klawiszy, w połączeniu z cichą pracą, to jak najbardziej rozwiązanie, które do mnie trafia. Nie mamy wydzielonego bloku numerycznego, ale nie znajdziemy go nawet w modelach Pro, więc tym bardziej nie należy go oczekiwać w MacBooku Air.

Ogromny gładzik, umieszczony tuż pod klawiszami, to zdecydowanie jedna z lepszych rzeczy w 15-calowym MacBooku Air. Obsługa licznych gestów, ułatwiających poruszania się po systemie operacyjnym i aplikacjach, sprawia, że w ogóle nie potrzebuję sięgać po myszkę.

Krótkie podsumowanie

Wciąż zastanawiam się, czy 15,3-calowy MacBook Air byłby dla mnie lepszym wyborem niż mniejszy wariant z ekranem o przekątnej 13,6 cala. Z jednej strony, gdy laptop jest na biurku, większy ekran jest zaletą. Z drugiej jednak, podczas sporadycznych wypadków, gdy muszę zabrać za sobą Maka, mógłbym jednak żałować wyboru większego modelu.

Może jednak lepszym wyjściem byłby zakup mniejszego MacBooka, ale połączenia go z zewnętrznym ekranem w domu. Ewentualnie pozostanie przy 13 calach, skoro przez wiele lat były one dla mnie w zupełności wystarczające?

Mam nadzieję, że przez najbliższe tygodnie, podczas testów nowego MacBooka Air, uda mi się znaleźć odpowiedź na to pytanie.

MacBook Air 15 cali
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Wracając do samego 15-calowego Aira dodam, że zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie. Owszem, początkowo jego ekran wydawał się aż za duży, ale teraz zaczynam doceniać większy rozmiar. Podejrzewam, że w codziennym użytkowaniu na wydajność nie będę narzekał, aczkolwiek delikatny niesmak pozostawia wolniejszy dysk SSD niż ten w starszym, 13-calowym modelu. Niewykluczone jednak, że jest to odczuwalnie tylko podczas pracy z większą liczbą plików o sporych rozmiarach.

Zdecydowanie jest obiecująco, ale w sklepie Apple za bohatera tego tekstu trzeba zapłacić 7299 złotych. Mimo wszystko drogo, tym bardziej, że w tej kwocie dostajemy skromne 8 GB RAM i dysk o pojemności 256 GB. Czy jednak warto wyłożyć takie pieniądze?

Zapraszam do pełnej recenzji, która wkrótce pojawi się na Tabletowo.pl.