Jeszcze w sierpniu, podczas spotkania Nicklasa Savendera, wiceprezesa Nokii do spraw sprzedaży, z dziennikarzami padło pytanie o tablety. Odpowiedź Savendera wyraźnie mówiła, że wtedy Nokia nie widziała miejsca dla siebie na rynku tabletów, a przynajmniej zdawała sobie sprawę z ryzyka:
“First of all, I think it’s going to be a very crowded market. Based on what I hear, everybody is going to put them out. There’s going to be Android tablets, MeeGo tablets, Windows tablets… you name it. It’s going to be very crowded. The question for any vendor is going to become, “What is the uniqueness that you can provide in that space?”
“I personally also think you have to look at the use case.”
„Przede wszystkim uważam, że to będzie bardzo zatłoczony rynek. Z tego, co słyszałem, wszyscy chcą dostać swój kawałek tortu. Pojawią się tablety z Androidem, Meego, Windowsem… i każdym innym systemem. Będzie bardzo tłoczno. Wtedy każdy producent będzie musiał postawić sobie pytanie „Jak mogę się wyróżnić spośród tego tłumu?”
„Osobiście uważam, że należy dokładnie przyjrzeć się celom użytkowania…”
Podczas Nokia’s Capital Market’s Day Steve Elop, prezes Nokii, wspomniał, że firma uważnie obserwuje rynek szukając odpowiedniej drogi, ale jak do tej pory nie wiadomo, czy podjęła jakiekolwiek działania.
Przeanalizujmy sytuację Nokii i możliwości firmy.
Od jakiegoś czasu mówi się, że jeżeli fiński koncern chce wrócić do gry (po ostatnich sporych spadkach sprzedaży smartfonów spowodowanych wprowadzeniem urządzeń konkurentów z Androidem i iOS na pokładzie), musi podjąć ryzyko i wkroczyć na rynek tabletów.
Jednak z jakim produktem? Doskonale wiemy, że giganci pokroju aktualnego lidera, iPada 2, oraz potentaci do tytułu króla rynku tacy jak Motorola Xoom i Samsung Galaxy Tab 10.1, nie pozostawiają konkurencji dużego pola do działania.
Nokii ciężko byłoby odnieść sukces z tabletem pracującym pod kontrolą systemu Symbian, który wielu określa jako „ancient” (przedawniony).
Windows Phone 7, system, który fińska firma chce wprowadzić do swoich najnowszych smartfonów, również nie pojawi się w tablecie. Taka decyzja została podjęta i ogłoszona oficjalnie.
Co nam pozostaje? MeeGo.
MeeGo to system operacyjny wywodzący się z Maemo (którego zasmakować mogliśmy na superfonie Nokia N900). Bazuje on na jądrze Linuxa oraz dostępny jest w trzech wersjach: Tablet, Netbook, Handset. Dzięki trzem odsłonom systemu, Nokia nie musiałaby modyfikować całego oprogramowania dla poszczególnych urządzeń, a jedynie dostosować jego interfejs i niektóre funkcje. To pozwoliłoby firmie znacznie zaoszczędzić na czasie i funduszach.
Odpowiednia inwestycja w system MeeGo oraz wprowadzenie go do sprzedaży z pakietem aplikacji i wachlarzem możliwości, które zadowoliłyby nawet najbardziej wymagającego użytkownika, mogłyby sprawić, że Nokia odniosłaby sukces.
Skoro system Maemo (będący protoplastą MeeGo) nie odniósł sukcesu na rynku masowym, jaką mamy gwarancję, że MeeGo się powiedzie? Żadnej. Być może właśnie dlatego Nokia obawia się wkroczyć na rynek tabletów – ryzyko jest zbyt wielkie, w szczególności teraz, przy jej aktualnej sytuacji.
Czy uważacie, że tak, jak Nokia zaadoptowała Windows Phone 7 dla swoich smartfonów, tak powinna użyć Androida w swoich (nadchodzących?) tabletach?