Funkcja „Udostępnianie w pobliżu” (ang. Nearby Share) to dla użytkowników urządzeń z systemem Android bardzo przydatna rzecz. Google cały czas ją ulepsza, na co dowodem jest ostatnie odkrycie.
„Udostępnianie w pobliżu” niczym AirDrop
Funkcja Nearby Share jest z nami już jakieś trzy lata. Google po raz pierwszy umożliwiło korzystanie z szybkiej wymiany plików między urządzeniami z systemem Android już w 2020 roku.
Przez kolejne lata opcja ta była ulepszana i dodawano do niej kolejne elementy. Na przykład w 2021 roku pojawiła się możliwość wysyłania plików przez Nearby Share do kilku użytkowników jednocześnie.
W maju bieżącego roku dostaliśmy jeszcze bardziej przydatną rzecz: Google zadbało o testową dostępność aplikacji Udostępnianie w pobliżu na komputerach z Windowsem 11. Dzięki temu przerzucanie plików między mocno różniącymi się od siebie urządzeniami, ale zalogowanymi na jednym koncie Google, stało się jeszcze bardziej płynne i zaczęło w końcu przypominać sławny AirDrop Apple.
Nearby share nawet przy wyłączonym ekranie odbiorcy
Ciekawą obserwację poczynili użytkownicy Twittera, w tym GreenShades9. Do tej pory, kiedy uruchamialiśmy funkcję Udostępnianie w pobliżu, na liście sprzętów, które wyświetlały się jako odbiorcy, pojawiały się wyłącznie te urządzenia, których ekrany były włączone i odblokowane – nawet jeśli byliśmy na nich zalogowani tym samym kontem Google.
Celem takiego ustawienia była chęć oszczędzania baterii, by telefony nie musiały okresowo wysyłać sygnału gotowości do przyjęcia plików. Wielokrotne powtarzanie tych sygnałów mogłoby drenować akumulator. Google najwyraźniej się już tym nie przejmuje, bo w Udostępnianie w pobliżu dotknęła drobna zmiana.
Teraz, gdy urządzenia nadające i odbierające przesyłane dane zalogowane są na jedno konto Google, nie trzeba odblokowywać ekranu, by odbiorca pojawił się na liście sprzętów dostępnych w Nearby Share. To bardzo przydatna rzecz, zdecydowanie bardziej wygodna niż dotychczasowe podejście.
Dzięki powyższej zmianie, jeśli mamy do przesłania coś ważnego między – powiedzmy – telefonem a tabletem, nie musimy już upewniać się przed wysłaniem pliku, że urządzenie odbiorcze ma odblokowany ekran. Komfort użytkowania właśnie się zwiększył!