(fot. pixahive, CC0)

Influencer to już przeżytek? Teraz kto inny zyskuje popularność

W dobie wszechobecnej konsumpcji jesteśmy przez niemal cały czas bombardowani reklamami. Narzędziem w rękach firm, służącym do promowania swoich produktów, stali się influencerzy, którzy często namawiają swoich fanów do zakupu produktów konkretnej marki, oferując np. kody rabatowe. W mediach społecznościowych pojawił się jednak nowy, zupełnie odwrotny trend, który teraz zyskuje na popularności. Chodzi o deinfluencerów.

Kto to jest deinfluencer?

W dzisiejszych czasach nikomu nie trzeba już tłumaczyć, na czym polega działalność influencerów, którzy często swoją osobą promują i reklamują w mediach społecznościowych rozmaite produkty i usługi. W sieci pojawił się jednak nowy, zupełnie przeczący takie postawie trend. Mowa tutaj o deinfluencerach. Kim on są?

To nowa generacja użytkowników mediów społecznościowych, którzy zamiast promować i reklamować produkty, zaczynają „demaskować” firmy i zniechęcać użytkowników do robienia zakupów. To osoby, które kwestionują wartość produktów i usług, które są promowane w mediach społecznościowych. Zamiast mówić „kup to”, mówią „nie kupuj tego”. Nic dziwnego – niejednokrotnie widzieliśmy sytuacje, w których infuencerzy promowali produkty, których cena, jak później się okazywało, było mocno zawyżona.

Faith Karimi, dziennikarka CNN, która opisała na łamach portalu tę sprawę, podkreśla, że „konsumenci uważają na swoje wydatki w czasach inflacji, w sieci coraz więcej osób przekonuje, że może kocyki za 185 dolarów to nie jest niezbędny wydatek”.

influencerka
fot. Liza Summer / Pexels

Nowy trend w social mediach

Deinfluencerzy w ostatnim czasie mocno zyskują na popularności. Jako przykład warto przytoczyć fakt, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy na TikToku łącza liczba odtworzeń filmów oznaczonych hasztagiem #deinfluencing wynosi ponad 528 milionów.

Deinfluencerzy to nie tylko krytycy produktów. To również osoby, które mówią o zrównoważonej konsumpcji i kosztach związanych z odpadami w konkretnych branżach, takich jak uroda i moda.

Jak mówi Michelle Skidelsky, kanadyjska deinfluencerka, „Jeśli wybierasz się na wycieczkę lub idziesz na koncert, to prawdopodobnie nie potrzebujesz całkowicie nowej garderoby na żadne z tych rzeczy. Radź sobie z tym, co masz, i żyj na miarę swoich możliwości”.

Jednak nie wszyscy są przekonani do deinfluencingu. Aria Connor, twórczyni treści lifestyle’owych w mediach społecznościowych, mówi, że niektórzy deinfluencerzy nie robią tego z właściwych powodów. „Wielu ludzi biorących udział w tym trendzie jest bardziej zainteresowanych sprawieniem, by ludzie czuli się źle przez wydawanie swoich pieniędzy w sposób, który nie jest zgodny z wartościami lub budżetem deinfluencera” – mówi.

Póki co trudno jednoznacznie ocenić zjawisko deinfuencingu, które w internecie dopiero raczkuje. Może ono przynieść jednak pewnego rodzaju równowagę, dzięki dodaniu do dyskusji zakupowych w mediach społecznościowych większej liczby krytycznych głosów.