Laptop jest dla wielu z nas niezbędnym narzędziem do pracy i nie tylko. Co jednak możemy zrobić, gdy sprzęt odmówi współpracy i się zatnie? Na co mamy ochotę, jeśli do tego dojdzie? Znana firma zleciła przeprowadzenie naprawdę intrygujących badań wśród Polaków, dzięki czemu wiemy już, jak nasi rodacy reagują na momenty, w których ich sprzęt odmawia posłuszeństwa.
Ach, te laptopy…
Korzystamy z nich codziennie i to na wszelkie możliwe sposoby. Jedni potrzebują ich do pracy, czy to zdalnej, czy to biurowej, inni do notowania poruszanych na zajęciach szkolnych lub uczelnianych zagadnień, a jeszcze inni – do przyjemnego spędzania czasu w ulubionej grze. Choć kategoria laptopów gamingowych wciąż jest stosunkowo młoda, to ewidentnie rozwinęła się na tyle, by nie budzić już uśmiechu politowania.
Rzecz jasna, zależnie od zastosowań, różnić się one będą swoimi podzespołami, wagą i wielkością, a także – co nie powinno dziwić – ceną. Smukłe i niewielkie, lecz nad wyraz wydajne konstrukcje pokroju ASUS Zenbook S 13 OLED czy MacBook Pro 14” swoje kosztują. Jednak to właśnie o wydajność i mobilność w tych urządzeniach chodzi. Ewentualnie jest jeszcze spacetop, który nie ma ekranu, ale może mieć ich wiele. Wiem, to zdanie na pozór nie ma sensu, ale poszukajcie informacji o wspomnianym laptopie(?), a go dostrzeżecie ;)
Czasem jednak coś nie zaskoczy, a nasz sprzęt się zatnie. Co wtedy?
Co Polacy robią, gdy ich laptop odmówi posłuszeństwa?
Zacznijmy od podstaw – badanie wykonało SW Research w maju 2023 roku (czyli w ubiegłym miesiącu) na grupie 1048 osób na zlecenie Huawei CBG Polska. Po zebraniu danych i opracowaniu wyników okazało się, że 36% naszych rodaków wykorzystuje laptop do pracy. Głównie służy on do pracy z dokumentami i arkuszami, natomiast najmniejszym powodzeniem cieszy się w przypadku pracy z analizą danych i obliczeniami. Spośród tych 378 osób prawie połowa jest zdania, że ich służbowy laptop nie spełnia oczekiwań. Aż 239 osób (więc wspomniane na załączonej poniżej grafice 63%) twierdzi, że ich służbowy sprzęt się zacina.
Teraz przechodzimy do faktycznie interesujących nas danych, czyli tego, jak nasi drodzy rodacy radzą sobie z zacinającymi się laptopami! Aż 56% go resetuje, czyli wyłącza i włącza ponownie, co jest najprostszą metodą radzenia sobie z problemami z elektroniką. Wewnętrznym zen i ogromną cierpliwością może pochwalić się 36% badanych – tylu z nich stwierdziło bowiem, że czeka, aż sprzęt sam się odwiesi.
Ochota na ciśnięcie nieresponsywnym laptopem nachodzi natomiast 22% respondentów. Jestem w ciężkim szoku, że w tej grupie jest mniej niż 1/4 badanych – osobiście zgadywałbym, że ochotę na to ma znaczna większość osób i procentowo bym obstawił okolice 60-70%. Cóż, człowiek uczy się całe życie.
Opcja w moim mniemaniu najgorsza, którą wybrało aż 15% osób, to klikanie czegokolwiek w nadziei, że coś w końcu zaskoczy. Nie muszę informować, że to tak nie działa i jedyne, co takim działaniem możemy zrobić, to tylko pogorszyć sytuację, prawda…? Znacznie lepiej jest pogrozić sprzętowi, nawet jeśli miałyby to być groźby karalne – z tego założenia wychodzi 13% respondentów. Ach, jak ja dobrze Was rozumiem…
Pozostałe 9% nie przebiera natomiast w środkach i krzywdzi biedną myszkę, która znalazła się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Laptop pozostaje bezkarny, cierpi komputerowi winny gryzoń. Mój kolega też miał problem z niechętnie działającym sprzętem (choć był to PC, a nie laptop) i radził sobie z nim w bardzo prosty sposób. Zasadzał mu kopa, a ten jak za dotknięciem magicznej różdżki zaczynał zwyczajnie pracować. Nie trzeba więc krzywdzić biednej myszki ;)
A Wy jak radzicie sobie z zacinającym się sprzętem…? Też macie ochotę wyrzucić zacinający się laptop za okno czy wykazujecie się większym spokojem i cierpliwością w przypadku problemów z urządzeniem?