AiO osobom, które obserwują rynek nowych technologii, w pierwszej kolejności może kojarzyć się z chłodzeniami do komputerów stacjonarnych. Tymczasem są to też sprzęty, będące niczym innym, jak desktopami, zamkniętymi w obudowie monitora. Tak chyba najłatwiej zdefiniować komputery All-in-One. Jako że miałam ostatnio okazję trochę korzystać z jednego z takich modeli, konkretnie z Acera Aspire C24, dziś kilka słów na temat tego segmentu rynku, z którym… osobiście mam do czynienia pierwszy raz.
Odnoszę wrażenie, że komputery AiO nigdy nie cieszyły się jakąś niesamowitą popularnością. Zainteresowanie nimi zawsze było niższe niż komputerami stacjonarnymi czy laptopami, ale też nie ma się co dziwić – są to specyficzne jednostki, które albo oferują najlepsze możliwe parametry techniczne, albo skrajnie przeciwne.
Trudno znaleźć złoty środek, a to za sprawą chęci upchnięcia na małej przestrzeni jak najlepszych podzespołów (a miniaturyzacja kosztuje) lub osiągnięcia przystępnej ceny (co z kolei wiąże się z koniecznością pójścia na ustępstwa pod względem parametrów). Acer Aspire C24 jest przedstawicielem tej drugiej półki AiO. Pozwolił mi jednak wejść w ten świat i sprawdzić z czym się to je.
Dlatego też nie traktujcie tego tekstu jako recenzja Aspire C24, bo nią nie jest – to raczej po prostu wrażenia na temat tego, co sobą reprezentuje świat AiO.
AiO to fajna sprawa dla posiadaczy małych stanowisk pracy i nauki
Od kiedy przestałam się oszukiwać, że moje mieszkanie służy do mieszkania, mam w domu dwa stanowiska pracy – jedno w biurze, drugie w salonie. W biurze, wiadomo, mam sporo miejsca, więc stoi tam zarówno spory komputer stacjonarny, jak i 34-calowy monitor (który po latach zastąpił jeszcze większego, bo 49-calowego potwora).
W salonie natomiast stanowisko służy głównie do nagrywania wideo, ale czasem lubię sobie tam usiąść i popracować, zmieniając środowisko (w końcu to inny pokój! :D). Nie mam tam nie wiadomo jak dużo miejsca, a przez wzgląd na fakt, że wstawione tam biurko jest wielkie, stacjonarka musiałaby stać wręcz w przejściu. I tutaj AiO to świetne rozwiązanie.
Oczywiście mój przykład jest skrajny, bo raczej nikt normalny nie ma w domu dwóch dedykowanych, osobnych stanowisk pracy. Ale w grę wchodzą przecież małe biurka – w zaciszu naszego mieszkania czy biurze, jak i stanowiska domowe stworzone ad hoc na potrzeby pracy podczas Home Office.
Niewątpliwie największą zaletą AiO jest fakt, że wszystkie podzespoły ukryte są niejako w monitorze. Nie potrzebujemy nie wiadomo jak dużo miejsca przy czy na biurku na postawienie stacjonarki – tutaj wszystko zamknięte jest w jednym urządzeniu, które stawiamy przed sobą. Acer Aspire C24 ma wymiary 398,9 x 538,4 x 37,2 mm, co oznacza, że zmieści się nawet na blacie o niewielkiej przestrzeni roboczej.
Oczywiście do pracy potrzebujemy zarówno klawiatury, jak i myszki, które często znajdują się w zestawach sprzedażowych z AiO. W przypadku Aspire C24 mamy do dyspozycji zestaw akcesoriów peryferyjnych, które łączą się z urządzeniem z wykorzystaniem jednego dongle’a, dzięki czemu zajmuje tylko jedno USB (z czterech tutaj dostępnych).
Co ważne, peryferia można podpiąć też po Bluetooth – tutaj 5.2. A skoro już przy modułach łączności jesteśmy, AiO są wyposażone zarówno w obsługę sieci bezprzewodowych WiFi (tutaj: w standardzie ac), jak i możliwość kablowego podłączenia się do internetu przez Ethernet.
Najważniejszy: wyświetlacz
Acer Aspire C24, z którym miałam do czynienia przez ostatnie dwa tygodnie, jest wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 23,8”, który zajmuje ok. 91% przedniego panelu urządzenia. Na górnej ramce umieszczono kamerkę 5 Mpix z fizyczną zasuwką, dzięki której – jeśli nie korzystamy z wideorozmów – możemy mieć pewność, że nikt nas nie podgląda. Przemyślana sprawa.
Rozdzielczość ekranu wynosi 1920×1080 pikseli, a częstotliwość odświeżania – 60 Hz. Są to raczej podstawowe wartości dla tego typu produktów. Decydując się na AiO, mając wyższe wymagania, zdecydowanie warto zwrócić uwagę na ten parametr. Dodam też, że ekran nie jest dotykowy.
Pod względem konstrukcji warto też patrzeć na możliwość regulacji – zarówno na boki, jak i samej wysokości. W przypadku Aspire C24 możemy jedynie przesuwać ekran prawo-lewo, natomiast góra-dół już nie. Ale od czego są specjalne podstawki na biurko, podnoszące wysokość monitorów / AiO, jednocześnie pozwalające utrzymać większy porządek na biurku (khem, taaaa… ;)).
Ten konkretny AiO jest dość podstawowym modelem, na co zresztą wskazują jego podzespoły. Składają się na nie procesor Intel Core i5-1135G7 2,4 GHz, 8 GB DDR4 RAM i dysk SSD o pojemności 256 GB. Całość pracuje w oparciu o Windows 11 Home.
No dobrze, a da się na tym pracować?
Da się! Przy sprzęcie kilkukrotnie droższym nikt nie będzie miał wątpliwości, że odpowiedź musi być twierdząca. Ale tutaj mamy do czynienia z modelem za ok. trzy tysiące złotych, czyli w budżecie, w którym można też kupić np. podstawowego laptopa do pracy czy nauki. Właśnie dlatego z dość dużym dystansem podeszłam do sprawdzenia, jak Acer Aspire C24 poradzi sobie z bardziej wymagającymi zadaniami niż pisanie w Dokumentach Google czy działaniem na wielu otwartych kartach w przeglądarce Chrome – bo z tym nie ma problemu. I wiecie co? Jestem pozytywnie zaskoczona.
Zaczęłam od grupowej zmiany rozmiaru i nazwy stu zdjęć w Irfanview – z tym zadaniem poradził sobie bezbłędnie, w dodatku we wcale nie tak długim czasie. Ale, umówmy się, nie było to nad wyraz obciążające – w przeciwieństwie do kolejnego testu. Do Gimpa wrzuciłam jednocześnie sto zdjęć, które zaczął otwierać zaskakująco szybko. Zaczął – bo tak było w przypadku kilkunastu zdjęć, późniejsze otwierały się już zauważalnie dłużej.
Bardziej strome schody pojawiły się, gdy zaczęła się właściwa obróbka zdjęcia. Przy czym były to schody w jedną stronę – każda użyta pierwszy raz opcja musiała się dłużej ładować. Ale gdy już raz się załadowała, później pozwalała korzystać z siebie od strzała.
O pracę w przeglądarce, składowych pakietu Office czy w programach do wideorozmów nie macie się co martwić. Oczywiście można na tym również obejrzeć film czy serial – dzięki wbudowanym głośnikom nie stanowi to problemu.
Kuba postanowił natomiast przetestować, jak to cudo sprawdza się w grach. Jak poszło?
Jeżeli ktoś z Was zastanawia się nad zakupem AiO i gdzieś z tyłu głowy ma myśl czy ja na tym zagram, to spieszę wam z odpowiedzią, bo ta odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.
Zdrowy rozsądek podpowiada, że jest to sprzęt skierowany stricte do pracy biurowej czy domowego zasobu multimedialnego, jednak technologia, która nas otacza i dostępne rozwiązania poszły przyjemnie do przodu, dzięki czemu jesteśmy w stanie na tym sprzęcie zagrać w wiele najnowszych tytułów za pomocą chmury (Xbox Game Pass czy Nvidia GeForce NOW). MFS 2020 czy inne gry stoją przed nami otworem, tylko trzeba pamiętać, żeby wyposażyć się w pada, który jest zgodny z Microsoftem.
Jeżeli chodzi o gaming stricte na naszym komputerze to trzeba mierzyć siły na zamiary. Wiadomo, że nie mamy tutaj najmocniejszych podzespołów, ale w coś można zagrać. Niech przykładem będzie Minecraft, który co prawda na wysokich ustawieniach potrafił chrupnąć na FPSie do poziomu ok. 20 FPS, ale zazwyczaj uświadczymy między 40 a 60 FPS.
Zgoła inaczej ma się granie w klasyki. Niech naszym wyznacznikiem będzie Age of Empires II Definitive Edition, gdzie możemy śmiało bawić się na najwyższych ustawieniach graficznych w stałych 60 klatkach. A że ja jestem fanem klasyków, to bawiłem się wyśmienicie.
Wracając do pytania czy da się grać na AiO – zdecydowanie tak, tylko trzeba wiedzieć, jak i w co zagrać.
AiO to nisza, ale fajna nisza
Odnoszę wrażenie, że komputery All-in-One to dość niedoceniane urządzenia. W wielu scenariuszach okazują się być ciekawym wyborem, a – biorąc pod uwagę, że w sprzedaży dostępnych jest wiele różnych konfiguracji – można poszukać czegoś pod konkretne wymagania i preferencje.
Zresztą, sam Acer Aspire C24, z którym przyszło mi obcować, też pokazał się z zupełnie niezłej strony. Mimo że jest to produkt relatywnie tani (kosztuje ok. 3 tysiące złotych i można go kupić np. w Media Expert) oferuje możliwość swobodnej pracy biurowej i nauki, a i pograć – jak udowodnił Kuba – też się da.
Materiał powstał na zlecenie Acer Polska i zawiera lokowanie AiO – Acer Aspire C24