Tesla oferuje FSD, czyli Pełną Zdolność do Samodzielnej Jazdy. Mówimy tutaj o zaawansowanych funkcjach jazdy autonomicznej. Niestety, rozwiązanie nie jest dostępne w Europie, ale niebawem może się to zmienić.
Na to czeka wielu użytkowników Tesli
Samochodom produkowanym przez firmę Elona Muska można całkiem sporo zarzucić – mają swoje wady. Pod pewnymi względami zasługują jednak na sporego plusa – m.in. za efektywność układów napędów, a także możliwości systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Uwagę zwraca przede wszystkim system FSD, czyli wspomniana już Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy.
Co prawda nie mamy do czynienia z pełną autonomiczną jazdą, w której kierownica i pedały stają się zbędne, ale możemy mówić o wyraźnym kroku w kierunku autonomicznej przyszłość. W wielu sytuacjach na drodze, także w przypadku wielu danych do przetwarzania i zinterpretowania, Tesla potrafi poradzić sobie sama. Warto podkreślić, że to wszystko przy wykorzystaniu wyłącznie kamer i oprogramowania, bez sięgania po radary i lidary, jak robi to konkurencja.
Niestety, w przeciwieństwie do technologii Mercedesa czy BMW, „autopilot” Tesli nie jest dopuszczony do ruchu w Europie. Użytkownicy mogą oficjalnie korzystać wyłącznie z technologii, której bliżej jest do bardziej rozbudowanych systemów 2. poziomu jazdy autonomicznej, a więc tego, co znajdziemy w wielu nowych autach.
Jak wynika z najnowszych informacji, Tesla może jednak zapewnić dostęp do FSD na Starym Kontynencie. Otóż co najmniej kilka samochodów firmy Muska w Europie otrzymało bezprzewodową aktualizację oprogramowania, która wprowadza FSD w wersji beta. Dotyczy to samochodów m.in. w Niemczech i Belgii. Ponadto podobna aktualizacja wdrażana jest powoli na terenie Australii.
Obecnie mamy do czynienia z bardzo wczesnym etapem wprowadzania systemu FSD, więc trudno stwierdzić, kiedy finalnie trafi do większej grupy użytkowników. Niewykluczone, że będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Tesla czeka na zielone światło
Oczywiście udostępnienie zaawansowanych funkcji jazdy autonomicznej nie zależy wyłącznie od dobrej woli Elona Muska. Tesla, a dokładniej jej technologia, musi zostać dopuszczona do użytku przez odpowiednie organy. Możemy narzekać, że hamuje to rozwój technologii, ale z drugiej strony chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo, a to właśnie ono powinno być tutaj priorytetem.
Europejska Komisja Gospodarcza (EKG) prowadzi już prace, które mogą pozwolić na dopuszczenie FSD, a także innych technologii jazdy autonomicznej (np. Ford BlueCruise), już w 2024 roku. Wciąż jednak jest za wcześnie, aby stwierdzić coś konkretnego i przykładowo podać bardziej dokładną datę, gdy rozwiązania Tesli oficjalnie pozwolą zdjąć ręce z kierownicy samochodów w Europie.