Jeśli regularnie trenujemy bieganie lub zajmujemy się inną dyscypliną sportu, w której przyjemnie jest zapisywać sobie przebyty dystans oraz trasy, to na pewno znamy aplikację Strava. Teraz lepiej dogada się ona z Nike.
Strava rozszerza pole działania
Sportowcy i ludzie aktywni bardzo lubią aplikację Strava. To jedno z najbardziej kompletnych narzędzi do analizowania treningów, zapisywania ich przebiegu i chwalenia się nimi przed znajomymi.
Ponadto, platforma ta współpracuje z wieloma wiodącymi producentami urządzeń typu wearables. Dzięki temu, możliwy jest eksport danych na Stravę z aplikacji i smartwatchy produkcji Xiaomi czy Huawei. Jednak aplikacji śledzących aktywność jest więcej. Dlatego właściciele Stravy podjęli decyzję o jeszcze jednej strategicznej współpracy.
Od teraz, Strava będzie rozumieć się z aplikacjami Nike Run Club oraz Nike Training Club. Szczególnie przydatne może to okazać się dla użytkowników Apple Watchy, którzy regularnie wykorzystują tryby treningowe apek Nike do przeprowadzania ćwiczeń. Mnogość funkcji, jaką oferują, w tym konkretne plany, stosowanie interwałów czy biegów z przewodnikiem, powoduje, że comiesięczne opłaty nie wydają się być zaporowe.
Zakres współpracy to nie tylko eksport danych
Ponieważ do tej pory aplikacje Nike i Strava nie potrafiły się łatwo „dogadać” (choć było to możliwe), zmiana polegająca na możliwości eksportu danych z jednej do drugiej, to i tak spory progres. Jednak firmy na tym nie poprzestają.
W ciągu kilku miesięcy w apkach pojawią się specjalne programy treningowe i wyzwania społeczności. Do tworzenia ich mają być zaproszeni światowej klasy trenerzy i sportowcy. Ma to wzbogacić już istniejące w Stravie funkcje społecznościowe. Z kolei aplikacje Nike mają zyskać dostęp do mapowania Stravy, by móc planować własne treningi.
Dodatkowe funkcje powinny być dostępne jeszcze tego lata.