Apple chyba musi coś zrobić i przyspieszyć premierę iPhone’a 15. W przeciwnym razie jeszcze się okaże, że to realme będzie dominowało na rynku z „kreatywnym” wykorzystaniem przestrzeni wokół przedniego aparatu.
Smartfon za pięć stówek
realme pokazało kolejny smartfon z budżetowej półki – model narzo N53. Zastosowano w nim układ mobilny Unisoc T612 i doprawiono 4 lub 6 GB RAM z opcją wirtualnego rozszerzenia o kolejne 6 GB. W zależności od wybranej ilości pamięci można liczyć na 64 lub 128 GB miejsca na dane z opcją dorzucenia 2 TB dzięki slotowi na karty microSD.
Z przodu również czuć budżetowość – ekran o przekątnej 6,74 cala wykonano w technologii IPS LCD, rozdzielczość wynosi 1600 na 720 pikseli, a maksymalna częstotliwość odświeżania to 90 Hz z próbkowaniem dotyku 180 Hz. Audio wędruje do uszu użytkownika za pomocą głośnika mono na dole urządzenia.
Sekcja aparatów w narzo N53 ma do zaoferowania tylko trzy obiektywy. Oprócz przedniej kamerki 8 Mpix, z tyłu można rozwijać swoje zdolności fotograficzne dzięki głównemu modułowi o rozdzielczości 50 Mpix. Pozostałe dwa kółka na wyspie skrywają czujnik głębi oraz doświetlającą diodę LED.
Trzecia kapsułka na pokładzie
Nie ma co liczyć na zaawansowane moduły łączności – obok dual SIM spotkamy 4G, Wi-Fi 802.11ac oraz Bluetooth 5.0. Ładowanie na szczęście odbywa się nie przez gniazdo micro-USB, a USB-C i z maksymalną mocą 30 W. Pojemność akumulatora wynosi 5000 mAh.
Oczywiście najważniejszy jest jednak fakt, że preinstalowany Android 13 oferuje Mini Capsule – rozwiązanie, które mogliśmy już zobaczyć w modelu realme C55 czy narzo N55, podobne do Dynamicznej Wyspy z iPhone’a 14 Pro oraz 14 Pro Max. Tym samym, jeżeli chodzi o ilość, „kapsułki” właśnie wygrywają z „wysepkami”, choć nie wiem, czy sam fakt istnienia takiej imitacji to powód do dumy.
Urządzenie trafi do sprzedaży w Indiach w cenie 8999 rupii (równowartość ~460 złotych) za wariant 4 GB + 64 GB oraz 10999 rupii (~560 złotych) za wersję 6 GB + 128 GB. Nie wiadomo, czy realme wprowadzi urządzenie do sprzedaży u nas. Apple zatem może spać spokojnie… przynajmniej na tę chwilę ;)