Uszkodzenie smartfona to niefortunna sytuacja, która może przytrafić się każdemu z nas. Gdybyśmy mieli zdecydować się na zakup urządzenia łatwego w naprawie, to pewien serwis przygotował obszerny raport.
Bateria, ekran, a może gniazdo ładowania?
Niemal 45% szkód przydarza się w domu a połowa zbadanych przez Digital Care Polaków deklaruje, że zdarzyło im się uszkodzić telefon. Nic dziwnego – mamy tu do czynienia ze drobnym sprzętem, który może nam w każdej chwili i w każdym miejscu wypaść, dać się zalać kubkiem z gorącą herbatą czy zostać złapany w zęby przez kota lub psa.
Kiedy z urządzenia nie da się już korzystać, to ekologicznym rozwiązaniem jest spróbować naprawić usterkę. Często odnosimy w tej sytuacji telefon do serwisu i czekamy na odbiór. Trzeba się wtedy pogodzić z czasami dłuższym rozstaniem ze smartfonem a przede wszystkim z wyższym kosztem naprawy. A gdyby tak spróbować zrobić to samemu? Jest to najtańsza opcja, w której przeszkodą może być poziom trudności naprawy.
Electronics Hub postanowił sprawdzić, które smartfony są najtrudniejsze w samodzielnej naprawie, i ile średnio czasu zajmuje pozbycie się usterki. W tym celu przeanalizował 228 urządzeń z poradnikami dostępnymi w serwisie iFixit. Następnie podliczono, ile procentowo napraw zostało oznaczonych jako „łatwe” a ile jako „trudne” (w drugim przypadku łączono zarówno „średni”, „trudny” oraz „bardzo trudny” poziom skomplikowania). Tam, gdzie poradnik zawierał średni czas naprawy, obliczono również, ile czasu zwykle zajmuje pozbycie się usterki.
Który smartfon doprowadzi Was do szału?
Co ciekawe, wszystkie 10 miejsc na liście to urządzenia o 100% trudności naprawy. O pozycji w rankingu decydował zatem średni czas naprawy urządzenia. Okazuje się, że złoty medal dla najtrudniejszego w naprawie telefonu powędrował do Google Pixel 7. Wg. raportu średni czas naprawy usterki w Pixelu 7 wynosi 60,3 minuty. Na drugim miejscu znalazł się Samsung Galaxy Note 10 z wynikiem 58,4 minuty, a na trzecim – iPhone SE 3. generacji, który średnio serwisuje się 55,6 minuty. Na listę trafił też ulubieniec Polaków – Huawei P30 Pro. Zajął on 6. miejsce ze średnim czasem naprawy wynoszącym 53 minuty.
Jak zatem wygląda lista 10 najłatwiejszych w naprawie urządzeń? Pierwsze miejsce zajęła Motorola Moto G7 – połowa usterek jest łatwa do usunięcia, a średni czas naprawy zajmuje 25 minut. Resztę podium okupuje Samsung z modelem Galaxy A40 na drugim miejscu (42,9% łatwych napraw i średni czas naprawy 32,6 minuty) i Galaxy S22 Ultra na trzecim (33,3% łatwych napraw i średni czas naprawy 48,1 minuty).
Najciekawiej jest jednak poza podium. Okazuje się bowiem, że tylko jedna marka ma na tej liście aż 4 przedstawicieli. Jak widać na grafice powyżej, mowa o Apple. Czwarte, piąte, ósme i dziesiąte miejsce zajęły urządzenia giganta z Cupertino – kolejno iPhone 11 Pro Max, iPhone 13, iPhone 14 i iPhone 12.
Z jednej strony wynik może dziwić – w końcu Apple znane było z niechęci do umożliwienia właścicielom iPhone’ów samodzielnej naprawy. Widać jednak, że firmie zależy na uproszczeniu konstrukcji i ułatwieniu pracy nie tylko serwisantom, ale i szarym właścicielom smartfonów z jabłkiem w logo. Za dowód na dobre chęci Apple można również uznać wprowadzenie usługi Self Service Repair, która od grudnia 2022 roku działa również w Polsce.
Który producent dba o łatwe naprawy (a który nie)?
Electronics Hub przygotował również zestawienie obejmujące wszystkie modele danej marki. Najłatwiejszymi w naprawie smartfonami okazują się urządzenia wychodzące spod ręki ASUSa, HTC, LG, Samsunga oraz Apple. Większą cierpliwością i umiejętnościami muszą się wykazać natomiast właściciele telefonów od Sony, Xiaomi, Huawei, OnePlusa i Honora.
Ostatni wykres, jaki przygotował dla nas serwis uwzględnia procent łatwych napraw w smartfonach w przedziale 2012-2022. Wśród pięciu producentów znajduje się Google, Motorola, Apple, Samsung oraz Xiaomi. Białą linią oznaczono natomiast średnią wszystkich marek. Widać zatem jak w latach 2013-2016 spadł ogólny „poziom łatwości” naprawy smartfonów i od 2016 utrzymuje się na w miarę równym poziomie. Oprócz tego nie widać tu jakiś widocznych trendów i wzorów na przyszłość oprócz powolnego wspinania się słupka Apple z tąpnięciem w zeszłym roku.
Choć ciężko jest uwierzyć, aby naprawy smartfonów stały się w przyszłości łatwiejsze, warto mieć nadzieję, że trend zawsze można odwrócić i producenci urządzeń mobilnych umożliwią właścicielom łatwiejszą i szybszą wymianę baterii czy wyświetlacza.