Ostatni system Microsoftu z wersją 32-bitową nie otrzyma już więcej dodatkowych funkcji. Windows 10 powoli zaczyna zmierzać ku emeryturze. Co to oznacza dla użytkowników?
29 miesięcy do końca
Oficjalną informację dot. przyszłości Windowsa 10 przekazał Microsoft na swoim blogu we wpisie dot. aktualnego planu działania z aktualnymi systemami. Tekst zaznaczył, że obecna od kilku miesięcy wersja 22H2 będzie ostatnią wprowadzającą większe zmiany w systemie. Od tego momentu W10 będzie otrzymywać wyłącznie comiesięczne poprawki bezpieczeństwa.
Zgodnie z informacjami przekazanymi w dokumentacji edycji Enterprise i Education oraz Home i Pro, data wycofania to 14 października 2025 roku. Warto przypomnieć, że gigant z Redmond oficjalnie zaprzestał również sprzedaży Windows 10 w styczniu tego roku.
Ponadto Microsoft zapowiedział wprowadzenie Windowsa 11 w wersji LTSC (Long Term Servicing Channel), który ma w miarę płynnie zastąpić Windows 10 Enterprise LTSC oraz wersję IoT Enterprise LTSC, które pozostaną wspierane po 14 października 2025 roku. Wstępnie nowe edycje LTSC mają pojawić się w drugiej połowie 2024 roku, firmy mają więc jeszcze trochę czasu, aby zaplanować i wprowadzić ewentualny upgrade sprzętu, aby ten był kompatybilny z długoterminową „jedenastką”.
Czy będzie za czym tęsknić? Z jednej strony właściciele „dziesiątki” nie załapali się na aktualizacje, które wprowadzały zmiany w pasku zadań, eksploratorze plików czy w działaniu oprogramowania do robienia zrzutów ekranu. Z drugiej strony „jedenastka” wiele razy udowadniała, że otrzymywane aktualizację są niedopracowane i wypuszczane za wcześnie. Doszło nawet do tego, że Microsoft musiał wstrzymać wydawanie łatki 22H2 dla W11, bo ta mocno wpływała na płynność w grach.
Wszystko to przełożyło się na dość przeciętną popularność nowego systemu. O ile Windows 10 w styczniu 2018 roku, ponad dwa lata po premierze osiągnął 42-procentowy udział w rynku i przejął prowadzenie po… Windowsie 7, o tyle w styczniu 2023 Windows 11 w półtora roku po premierze miał zaledwie 18% udziałów w globalnym rynku.
Co dalej z użytkownikami Windows 10?
Jeżeli mocno zależy Wam na byciu na bieżąco z poprawkami bezpieczeństwa, macie jeszcze dwa i pół roku, aby przygotować się na przesiadkę na Windowsa 11. Jak udowodnił kiedyś Albert w swoim artykule, instalacja na niewspieranym sprzęcie jest możliwa i nie powinna sprawiać większych problemów. Laikom odradzamy jednak eksperymentowanie.
Jeżeli chcecie zająć się aktualizacją już dziś, najłatwiej będzie pobrać odpowiednie oprogramowanie ze strony Microsoftu i sprawdzić, czy Wasz komputer jest kompatybilny z najnowszą wersją Windowsa. Może się zdarzyć, że głównym problemem będzie brak modułu TPM 2.0. Ten możecie kupić oddzielnie i zamontować na płycie głównej lub kupić taką z wbudowanym już układem. Być może będziecie musieli przy okazji wymienić to i owo w komputerze, ale wiecie – obwiniajcie Microsoft, nie mnie.