W ostatnich dniach miałem przyjemność ogrywać wczesną wersję Jagged Alliance 3. Ten ciekawy sequel ma do zaoferowania całkiem sporo, ale jeszcze jest tutaj dużo do poprawy. Jak wypada obecna wersja gry?
Jagged Alliance 3 zapowiada się obiecująco
Dotychczas nigdy nie grałem w żadną grę z serii Jagged Alliance i podchodziłem do „trójki” bez żadnych uprzedzeń czy też oczekiwań.
Na starcie Jagged Alliance 3 wygląda jak każda typowa gra strategiczna, gdzie zastosowano mieszany tryb sterowania – walki są turowe, ale po mapie można poruszać się w czasie rzeczywistym. W Jagged Alliance 3 jako gracz przejmujemy dowodzenie nad grupą najemników i musimy wykonać określone zadania – np. jest to uratowanie prezydenta czy też rozprawienie się z grupą wrogich jednostek.
Nie będę tutaj spoilerował zbyt dużo z fabuły Jagged Alliance 3 z kilku powodów – ta się może jeszcze zmienić do czasu premiery tytułu, a poza tym nie jest ona najważniejsza. To tylko tło dla strategicznej rozgrywki, a strategii jest tutaj sporo.
Na początku musimy odpowiednio wybrać swój skład. Do wydania mamy 30 tys. dolarów i za te pieniądze musimy wynająć najemników.
Kompozycja drużyny kluczem do sukcesu
Jak już wspomniałem na starcie, w Jagged Alliance 3 najpierw musimy się zabrać za dobranie odpowiednich najemników do drużyny. Kompozycja jest bardzo ważna i to klucz do sukcesu. Każdy z naszych żołnierzy ma inne atrybuty, zalety oraz wady, a także specjalne umiejętności. W składzie powinny się więc znaleźć zarówno osoby, które potrafią strzelać, leczyć, rzucać granaty czy też rozminowywać pole. Jak zdążyłem się szybko przekonać, jest to bardzo ważne – bez tego nie mógłbym zrealizować swojego niecnego pomysłu na obejście fortu od boku.
O ile nasze wybory odnośnie kompozycji podczas pierwszych starć w Jagged Alliance 3 jeszcze nie robią aż takiej różnicy, tak im dalej w las, tym gorzej. Dobrze jest więc zadbać o ten aspekt na starcie. Szczególnie że – nawet grając na łatwym poziomie trudności – niejednokrotnie zostaniemy zmuszeni do sięgnięcia po usługi medyka. Z kolei na „final bossie” z pierwszej mapy, dobrą taktyką może być okrążenie fortecy i wejście od boku, ale najpierw przyda nam się ktoś, kto rozminuje całe pole!
Turowy system walk
W Jagged Alliance 3 jesteśmy świadkami turowego systemu walki. Każdy z naszych najemników ma określoną liczbę AP do wydania na turę. Każda akcja kosztuje „X” AP. Można np. oddać dwa lub trzy strzały, ruszyć się bliżej i strzelić lub przebiec większy dystans, ale nie walczyć z rywalem. Najpierw my wykonujemy wszystkie ruchy naszymi jednostkami, a dopiero później przeciwnik.
Nie różni się to jakoś specjalnie od typowej gry turowej, ale sposób, w jaki to tutaj zrobiono, sprawia, że jest to znacznie mniej angażująca rozgrywka aniżeli w przypadku takiego Company of Heroes 3. Przez stylistykę gry twórcom będzie także dość trudno uniknąć porównań do Company of Heroes 3. Warto jednak podkreślić, że deweloperzy zastosowali fajny motyw ze zbliżaniem kamery, gdy nasi żołnierzy wykańczają rywali.
Logika gry jest irytująca
Podczas tej kilkugodzinnej rozgrywki w Jagged Alliance 3 zdążyłem już zauważyć, że logika jest niesamowicie irytująca. AI rywali nie działa najlepiej. Ci często wybierają absurdalne pozycje, pchają się pomiędzy mój cały oddział czy też wreszcie biegają w kółko. Bardziej denerwujące są jednak sytuacje, gdy przeciwnicy ładują całą serię przez zamurowaną ścianę i, prawie że na hita, zdejmują moich najemników. To zdecydowanie nie tak powinno działać – w końcu od czegoś są te osłony.
Kolejną sprawą są nagminne sytuacje, w których moi najemnicy z takich, a nawet bliższych odległości, nie trafili w przeciwników. Zdarzyło się tak co najmniej kilkanaście razy, podczas gdy przeciwnicy, nawet nie snajperzy, z kilkudziesięciu metrów regularnie ładują całą serię w moich żołnierzy. Cóż, sami strzelcy wyborowi tam… :)
Kilka ciekawych featherów
W Jagged Alliance 3 możemy zajmować kolejne tereny bez rywali z poziomu mapy. Jest to podobna rzecz do tej znanej nam z Company of Heroes 3, ale tutaj obywa się nawet bez automatycznych walk. Istnieje jeden konkretny powód, dla którego warto to zrobić – można wysłać jednego z najemników na zwiady lub zebranie jakichś rzeczy, a w tym czasie np. szkolić resztę oddziału lub dać im odpocząć.
W grze w widoku mapy mamy zastosowany system dni. Nasi najemnicy mają kontrakty na ich określoną liczbę, więc z ukończeniem misji nie możemy ociągać się w nieskończoność. Warto jednak zaznaczyć jeden ciekawy aspekt – po zdobyciu kilku terenów i zebraniu z nich pieniędzy, czy to z ziemi, czy to w formie podarunku od miejscowych, możemy np. wykupić kolejnych żołnierzy i zapewnić sobie odpowiednie wsparcie. To coś, o czym nie wiedziałem na początku.
Zazwyczaj nie narzekam na poziom trudności w grach. W Elden Ring nie miałem z nim problemu, ba, sprawił, że jeszcze chętniej ogrywałem tytuł. W casualowym Call of Duty: Modern Warfare 2, gdzie kampania stanowiła lekkie wyzwanie, także było tu super doświadczenie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że w Jagged Alliance 3 twórcy poszli z poziomem trudności o krok za daleko. Jest trudno i nawet łatwy tryb aż tak nie ułatwia rozgrywki. Mniej cierpliwym graczom może to odebrać chęć i radość z gry, a chyba nie o to w tym chodzi?
Zadbaj o odpoczynek i zbieraj loot
Ważnym aspektem gry w Jagged Alliance 3, o czym szybko zdążyłem się przekonać, jest zapewnienie drużynie możliwości odpoczynku. Bez tego nie dość, że jest trudno o zapewnienie odpowiednich morale, to jeszcze poszczególni najemnicy mogą odczuwać skutki poprzednich starć i np. mieć mniej życia lub zmniejszone na stałe AP. Zupełnie jak w rzeczywistości i jest to całkiem fajna rzecz, która faktycznie zwiększa immersję z gry.
Każda mapa została podzielona na kilka stref, a w niektórych nie czeka na nas np. tylko jedna walka, a aż dwie lub trzy. Poruszając się pomiędzy nimi lub po ostatnim pojedynku warto pobiegać „w czasie rzeczywistym” po terenie i zlootować przeciwników bądź też skrzynki. Znajdziemy tam lepsze bronie, bandaże lub amunicję. Na ostatnią z tych rzeczy także warto zwrócić uwagę, ponieważ jeżeli nam jej zabraknie, to nasi najemnicy będą bezużyteczni.
Jagged Alliance 3 dopiero się rozkręca
Warto zaznaczyć, że to dopiero wstępny build Jagged Alliance 3. To oznacza, że gra jeszcze się może mocno zmienić do swojej premiery. Twórcy wiedzą, nad czym muszą pracować i nie są to rzeczy „nie do zrobienia”. Wręcz przeciwnie – kilka prostych zmian i gra będzie w dobrym stanie. Gorzej z pracowaniem nad „logiką gry”, ale wierzę, że i to są w stanie naprawić.
Klimat oraz gameplay w Jagged Alliance 3 już nawet na tym etapie stoi na bardzo wysokim poziomie. Wczuł się tutaj bardziej niż np. w takim Marvel’s Midnight Suns. Elementy RPG także zapewniają trochę realizmu, a przemyślane featchery oraz konieczność zaplanowania odpowiedniej taktyki sprawiły, że mojej dziewczynie trudno było mnie odciągnąć od ekranu i to nawet pomimo tych kilku niesamowicie irytujących rzeczy.
Jagged Allinace 3 to obowiązkowy tytuł do sprawdzenia nie tylko dla fanów serii, ale także dla każdego gracza, który lubi turowe gry strategiczne.