W przypadku opisywania promocji tabletów, jak zapewne wiecie, jestem bardzo ostrożna i zanim o jakiejkolwiek napiszę, robię głęboki research czy aby na pewno można ją nazwać promocją. Często obniżki cen sięgają pięćdziesięciu złotych, o czym nie warto tworzyć osobnych wpisów – zwłaszcza, jeśli sam sprzęt kosztuje ponad tysiąc. Tym razem mamy do czynienia z naprawdę ciekawą ofertą. HaierPad 781 można kupić już za 399 złotych.
Cofnijmy się w czasie o kilka miesięcy. W momencie polskiej premiery, w drugiej połowie kwietnia, HaierPad 781 kosztował 799 złotych, co powodowało, że był jednym z najdroższych 7,85-calowych tabletów dostępnych na polskim rynku mimo tego, że tak naprawdę nie wyróżniał się na ich tle niczym oprócz ultracienkiej obudowy i lekkością. Po krótkim czasie jego cena spadła do 549 złotych i na tym właśnie poziomie kształtowała się w chwili, gdy publikowałam obszerne zestawienie tabletów 7,85″. Dziś natomiast pojawił się w Strefie Okazji Allegro w cenie wynoszącej zaledwie 399 złotych.
HaierPad 781 – co oferuje?
HaierPad 781 to jeden z najcieńszych tabletów dostępnych na rynku – jego grubość to jedyne 6,6 mm. Jest również bardzo lekki, jak na sprzęt z obudową wykończoną aluminium – waży 290 g. Pod względem parametrów technicznych jest to raczej standardowa propozycja patrząc na konkurencję.
Urządzenie jest wyposażone w wyświetlacz IPS o przekątnej 7,85″ i rozdzielczości 1024 x 768 pikseli, czterordzeniowy procesor Rockchip (podobno RK3188, ale CPU-Z niezmiennie pokazuje RK3066), aparat 5 Mpix i kamerkę 2 Mpix. Do naszej dyspozycji oddano Bluetooth, 8GB pamięci, akumulator o pojemności 4100 mAh, port microUSB oraz system operacyjny Android 4.2 Jelly Bean.
Trzeba jednak pamiętać, że na pokładzie HaierPad 781 nie znajdziemy modułu GPS i 3G, jak również wyjścia HDMI.
Cena atrakcyjna, ale czy warto?
Jak wiecie, miałam możliwość testowania HaierPad 781 podczas przygotowywania zestawienia tabletów 7,85″. Początkowo byłam rozczarowana jego działaniem – już sama zacinająca się animacja po włączeniu urządzenia nie napawała optymizmem. Widoczny był brak optymalizacji, system kulał, tablet lubił się zawieszać – po prostu nie było kolorowo. Pojawiła się jednak aktualizacja, która miała naprawiać wspomniane problemy – łącznie z animacją. Na część problemów faktycznie pomogła, ale w dalszym ciągu tablet nie działał do końca tak płynnie, jakbym tego oczekiwała.
Dlatego nie spodziewajcie się, że spod moich palców wyjdzie słowo „polecam”. Polecam, owszem, ale zapoznanie się z tabletem w sklepie i dopiero później ewentualne podjęcie decyzji o jego zakupie w strefie promocji. Może być tak, że rzeczy, które mi przeszkadzają, niekoniecznie będziecie w ogóle odczuwać na własnej skórze – zwłaszcza, jeśli nie jesteście wymagającymi użytkownikami (i nie jest to żadna obraza z mojej strony).