Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że składane smartfony to chwilowa moda, która skończy się tak samo szybko, jak się pojawiła. Tymczasem rynek składanych smartfonów rośnie. Co więcej, zdominował go Samsung, który dodatkowo zamierza poświęcić im jeszcze więcej uwagi.
Składane smartfony mają coraz więcej argumentów
Jeśli chodzi o składane smartfony, preferuję Flipy. Przez to też trudno jest mi wskazać mój ulubiony smartfon Galaxy, bo waham się między Galaxy S22 Ultra, którego aparat jest maksymalnie uniwersalny, a Galaxy Z Flip4 przez wzgląd na jego budowę – fakt, że składa się w pół i mieści do kieszeni damskich spodni, jest nie do przecenienia.
Przyznam jednak, że odkąd Samsung wprowadził dock z aplikacjami do Galaxy Z Fold4, również do niego przekonuję się coraz mocniej. To niby mała zmiana, ale jakże funkcjonalna! Korzystanie z otwartego Folda stało się jeszcze przyjemniejsze i, co najważniejsze, wydajniejsze. Potwierdziły to zresztą testy przeprowadzone przez Michele.
Z roku na rok Samsung pokazuje, że Flipy i Foldy to ta kategoria produktowa, którą chce coraz mocniej rozwijać. Jestem bardzo ciekawa, w którą stronę to dalej pójdzie i co zmieni się w kolejnych generacjach tych urządzeń.
Jesteśmy jednak aktualnie po premierze czterech generacji i to jest świetny moment, by wreszcie porozmawiać o ich wytrzymałości.
Foldy i Flipy… Fakty i mity
Wypadałoby zacząć od tego, że każdy smartfon, niezależnie od marki i rodzaju konstrukcji, przed wypuszczeniem na rynek przechodzi szereg testów. W przypadku smartfonów Samsung mamy do czynienia z rygorystycznymi procedurami testowymi Bureau Veritas, francuskiego towarzystwa klasyfikacyjnego.
Dzięki tym testom wiemy, że Foldy i Flipy są niewzruszone na składanie i rozkładanie nawet 200 tysięcy razy. Zresztą, swego czasu postanowił to zweryfikować Kuba Klawiter na swój szalony sposób – jego testy wykazały, że Flip jest w stanie przetrwać nawet dwukrotnie więcej, bo aż 400 tysięcy rozłożeń i złożeń.
Oczywiście to ekstremalne testy i raczej nikt nie będzie ich powtarzał. Faktem jest jednak, że ich przeprowadzenie miało dowieść, jak dużą wytrzymałość są w stanie zagwarantować zawiasy smartfonu i jego elastyczny ekran. Samsung nie miał wpływu na ten eksperyment, a jego wyniki mogły być przecież różne.
Skoro już jesteśmy przy wyświetlaczu – mamy tu do czynienia z technologiami Infinity Flex Display i Ultra Thin Glass, które umożliwiają składanie i rozkładanie Foldów i Flipów. Na jego środku, niezależnie czy mówimy o Flipie, czy Foldzie, mamy do czynienia z widoczną fałdką. Nie trzeba się jej obawiać – to wyłącznie kwestia wizualna, która w żaden sposób nie wpływa na jego działanie. W przypadku składanych smartfonów Samsung umożliwia składanie elastycznego ekranu i tylko (lub aż) taką rolę tu pełni.
Odnoszę jednak wrażenie, że większy niepokój wzbudza w użytkownikach (lub osobach potencjalnie zainteresowanych foldami) folia ochronna, fabrycznie umieszczona na wyświetlaczu. Przyzwyczailiśmy się w starszych smartfonach, że wszelkiego rodzaju folie były foliami wyłącznie transportowymi i odklejało się je w momencie pierwszego wyjęcia telefonu z pudełka. Tutaj tego nie róbcie!
Samsung lojalnie informuje, by zaaplikowanej przez producenta folii ochronnej nie ściągać z ekranu. W przypadku, gdy po jakimś czasie użytkowania pojawi się pod nią pęcherzyk powietrza lub folia ulegnie różnego rodzaju uszkodzeniu, samodzielne radzenie sobie z tym jest kategorycznie odradzane.
W takiej sytuacji wystarczy udać się do autoryzowanego serwisu Samsung, który – jeśli smartfon jest na gwarancji – bezpłatnie wymieni folię na nową, zarówno w przypadku użytkowników Foldów, jak i Flipów. Po zakończonej gwarancji oczywiście też istnieje opcja wymiany folii, przy czym jest to wtedy traktowane jako naprawa płatna.
Dodatkowo, użytkownicy składanych smartfonów Galaxy mogą wykupić Ubezpieczenie Samsung Care+. Dostępne są dwa warianty – bogatszy obejmuje ochronę przed przypadkowym uszkodzeniem i zalaniem oraz kradzieżą, a także standardowy – bez ochrony przed kradzieżą. Koszt Samsung Care+ zależny jest od wybranego smartfonu.
Foldy i Flipy to już smartfony jak każde inne
Spotkałam się z wieloma obawami osób potencjalnie zainteresowanych składanymi smartfonami o to, że to ogólnie kruche konstrukcje, z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkiem. To też nie jest prawda – wystarczy korzystać z nich tak, jak z każdego innego smartfonu (czyli nie rzucać, nie wkładać do piachu, itd. ;)), a nic złego nie powinno się wydarzyć.
Przez ostatnie lata przez moje ręce przeszły wszystkie generacje Galaxy Foldów i Flipów – korzystałam z nich przez krótszy lub dłuższy czas. I wiecie co? O ile początkowo można było o nich powiedzieć, że to projekty prototypowe, wymagające jeszcze ostatecznego sznytu, tak teraz nie sądzę, by ktokolwiek myślał podobnie.
To dojrzała kategoria sprzętu, która – jak pokazują przywołane na początku materiału dane – będzie się wyłącznie rozwijała. I super będzie to obserwować – zwłaszcza teraz, gdy inni producenci również zauważyli, jak fajne możliwości dają tego typu konstrukcje.
PS. Tekst powstał na bazie moich doświadczeń ze składanymi smartfonami Galaxy. Mam świadomość, że w Internecie można natrafić na skrajnie różne opinie na temat ich odporności, przy czym mnie samej nie spotkało nic podobnego, jak również mojego narzeczonego, który przez prawie rok korzystał z Galaxy Z Fold3.
Materiał powstał na zlecenie Samsung Polska