Okazuje się, że konfrontacja, do której miało dojść w tym roku pomiędzy Apple, Qualcommem a MediaTekiem, może w ogóle nie nadejść. Chodzi o proces technologiczny.
Wykład z informatyki
Kojarzycie prawo Moore’a? Według jednego z założycieli firmy Intel, Gordona Moore’a (który wczoraj obchodził 94. urodziny), liczba tranzystorów w układach scalonych podwaja się co dwa lata – tak w dużym uproszczeniu. Najłatwiejszym do zauważenia dowodem na działanie tego prawa jest stosowanie coraz mniejszych elementów podczas produkcji wafla krzemowego. Jeszcze dwa lata temu zachwycaliśmy się procesem technologicznym w litografii 5 nm, a dziś z wypiekami na twarzy oczekujemy na debiut pierwszych smartfonów z układami mobilnymi wykonanymi w litografii 3 nm. Może się jednak okazać, że nie wydarzy się to tak prędko, jakbyśmy się spodziewali.
Wiemy od kilku miesięcy, że koszt produkcji jednego wafla krzemowego w technologii 3 nm może przekroczyć 20 tys. dolarów. Wynika to ze skomplikowanego procesu produkcji oraz faktu, że dominujący na rynku półprzewodników TSMC może o wiele mocniej wpływać na ceny. Nie odstraszyło to jednak amerykańskiego giganta w postaci Apple od zamówienia u Tajwańczyków masowej produkcji chipów 3 nm, które trafią do układu mobilnego A17 Bionic. SoC stanie się w tym roku sercem m.in. iPhone’a 15 Pro i iPhone’a 15 Ultra.
Według informacji, podanych przez DigiTimes, konkurencja giganta z Cupertino, tj. Qualcomm oraz MediaTek, nie są natomiast pewni, czy chcą pójść jego śladami i wejść na rynek 3-nanometrowych wafli krzemowych w tym roku. Głównym powodem są „niejasne perspektywy sprzedaży telefonów z systemem Android”.
Apple jako jedyne z 3 nm SoC? Niewykluczone
Osoby, które patrzą na rynek smartfonów o wiele szerzej, z pewnością przyznałyby powyższemu stwierdzeniu rację. Sytuacja związana z problemami w łańcuchu dostaw nadal występuje, inflacja i sytuacja gospodarcza w poszczególnych krajach skutecznie odwodzi ludzi od chęci wymiany smartfona na nowszy. W przypadku urządzeń opartych na Androidzie często kluczowym argumentem przemawiającym za zakupem sprzętu jest jego niska cena. Apple może sobie pozwolić na droższego o 20% iPhone’a. Motorola lub Xiaomi – niekoniecznie.
Niewykluczone jednak, że z tych deklaracji będzie musiał zrezygnować Qualcomm. Samsung wykorzystuje procesory Snapdragon m.in. w topowych urządzeniach z serii Galaxy S. Jeżeli zechce stanąć do rywalizacji z Apple jak równy z równym, musi zaoferować w swoich produktach chipy oparte o proces litograficzny 3 nm. W tej sytuacji Qualcomm może nie mieć wyboru i zostanie zmuszony do wdrożenia technologii 3 nm w swoich fabrykach.
Jeżeli tak się stanie, 2024 rok może stać się kluczowym rokiem w walce Apple vs. Samsung. Strata do giganta z Cupertino, jaką mieliby Koreańczycy – nie tylko technologicznie, ale i wizerunkowo – byłaby potężna, jeżeli nie udałoby się im się wdrożyć w swoich flagowych urządzeniach układu mobilnego w technologii 3 nm.
Czy tak się stanie – zobaczymy pod koniec 2023 roku, kiedy to spodziewamy się premiery platformy Snapdragon 8 Gen 3, która trafi do serii Galaxy S24.