Polski samochód elektryczny będzie oparty na technologii z Chin. Izera wykorzysta bowiem platformę dostarczoną przez firmę Geely. Co ciekawe, elektryk będzie miał coś wspólnego z Maluchem.
Platformę dostarczy Geely
Od oficjalnego zaprezentowania marki Izera, a także wczesnych prototypów, minęły już ponad dwa lata. Po drodze mogliśmy usłyszeć o problemach, które dotyczyły m.in. budowy fabryki. Nie oznacza to jednak, że projekt został anulowany – Izera wciąż żyje. Co więcej, wreszcie poznaliśmy dostawcę platformy.
Polski samochód elektryczny zostanie oparty na platformie SEA (Sustainable Experience Architecture), którą dostarczy Geely. Niektórzy mogą nie kojarzyć tego producenta samochodów elektrycznych, ale warto mieć na uwadze, że Chińczycy z każdym rokiem stają się coraz większym graczem w świecie motoryzacji.
Ponadto są już obecni na wielu europejskich rynkach – otóż firma Geely jest właścicielem Volvo, Lotusa, a także jest w posiadaniu udziałów w Daimler AG (Mercedes-Benz i Smart). Mamy więc do czynienia z poważnym graczem, co może zapowiadać, że Izera faktycznie trafi na rynek.
Podczas konferencji zorganizowanej w Elektrowni Powiśle w Warszawie ogłoszona została nie tylko platforma, ale również kilka ważnych szczegółów na temat polskiego elektryka. Będzie on SUV-em i ma należeć do segmentu C, czyli tego samego, co chociażby Volkswagen Golf. W planach są dwa kolejne modele – kombi i hatchback.
Izera będzie mieć coś wspólnego z Maluchem
Fiat 126, czyli Maluch, był jednym z ważniejszych samochodów w historii polskiej motoryzacji. Okazuje się, że Izera będzie „nawiązywać” do tego już kultowego auta. Otóż, podobnie jak w Maluchu, silnik znajdzie się z tyłu – oczywiście tutaj mówimy o silniku elektrycznym. Dodatkowo polski elektryk otrzyma napęd na tylne koła.
Wypada jednak odnotować, że wspomniane nawiązanie nie jest zamierzone – zamontowanie silnika z tyłu wynika po prostu z architektury wybranej platformy. Skoro już wspomnieliśmy o silniku, to należy dodać, że zapewni on 272 KM, a więc całkiem nieźle. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h ma wynosić około 6-7 sekund, a prędkość maksymalna to 160 km/h.
Jak z zasięgiem i ładowaniem?
Zależnie od wybranej wersji, na pokładzie znajdzie się akumulator o pojemności 51 lub 69 kWh, co pozwoli na przejechanie 340 lub 440 km według WLTP. Realny zasięg w cyklu mieszanym będzie jednak mniejszy – odpowiednio 280-300 i 380-400 km.
Jeśli już konieczne będzie uzupełnienie energii w akumulatorach, to Izera na szybkich ładowarkach obsłuży do 150 kW mocy. W przypadku mniejszego akumulatora ma to pozwolić na naładowanie od 0 do 80% w czasie 30 minut. Natomiast na ładowarkach AC będzie można ładować z mocą 22 kW.
Nie zabraknie systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Izera ma bowiem oferować jazdę autonomiczną 2. poziomu, czyli otrzymamy m.in. aktywny tempomat i funkcję trzymania w pasie ruchu. Możliwe, że pojawi się też automatyczne parkowanie i inne podobne rozwiązania.
Trzeba przyznać, że polski samochód elektryczny zapowiada się całkiem obiecująco. Pojawia się jednak jeden problem – jego masowa produkcja ma ruszyć dopiero w czwartym kwartale 2025 roku. Niewykluczone, że konkurencja będzie już oferować chociażby większe zasięgi. Mimo wszystko pozostaje trzymać kciuki za sukces Izery.