Elon Musk, przez wielu uważany za wizjonera, takiego samego jak chociażby Steve Jobs, często zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, nie mówiąc już o tym, że czasami lepiej by było, gdyby w ogóle się nie odzywał – mam tu na myśli jego ostatnie propozycje, dotyczące zawarcia pokoju pomiędzy Ukrainą i Rosją. Dziś, po wielu zwrotach akcji, oficjalnie przejął Twittera.
Oficjalnie: Elon Musk nowym właścicielem Twittera
Przed godziną 6:00 czasu polskiego Musk opublikował na swoim oficjalnym profilu na Twitterze tweeta o treści the bird is freed, co można przetłumaczyć jako ptaszek jest uwolniony. Od dziś multimiliarder, którego majątek szacowany jest na 219,6 mld dolarów, jest bowiem właścicielem jednego z największych serwisów społecznościowych na świecie.
Przejęcie nie poszło jednak gładko. Ogłoszono je 25 kwietnia 2022 roku – wówczas podano, że Musk zapłaci za każdą akcję 54,20 dolarów, a łącznie wartość transakcji wyniesie 44 mld USD. Już kilka tygodni później, 8 lipca 2022 roku, przedstawiciele multimiliardera złożyli jednak zawiadomienie o rozwiązaniu umowy. Ówcześni włodarze serwisu społecznościowego zdecydowali się wejść na drogę sądową, aby dążyć do sfinalizowania umowy – w przeciwnym razie Musk musiałby zapłacić 1 mld dolarów kary umownej.
Ostatecznie, na początku października 2022 roku, Musk ponownie wyraził chęć zakupu serwisu za ustaloną wcześniej kwotę, tj. 44 mld dolarów. W minioną środę opublikował film, na którym widać, jak wchodzi do siedziby portalu z… umywalką w rękach.
Co dalej z Twitterem?
Zanim Musk oficjalnie przejął serwis, pojawiły się informacje, że planuje zwolnić nawet 75% pracowników. Jako że obecnie dla portalu pracuje ~7500 osób, oznacza to, że swoje posady stracić może ~5600 ludzi. I pierwsze głowy podobno już poleciały – według nieoficjalnych informacji, ze swoimi stanowiskami pożegnali się CEO Parag Agrawal, CFO Ned Segal i szefowa ds. prawnych Vijaya Gadde.
Dwie pierwsze z ww. osób wciąż jednak mają na swoich oficjalnych profilach informację, że zajmują stanowiska CEO i CFO, aczkolwiek jednocześnie Musk zmienił opis na swoim profilu – teraz widnieje na nim Chief Twit, a jego lokalizacją jest siedziba serwisu.
Musk niedawno również podał dalej post Waltera Isaacsona, m.in. byłego szefa CNN i redaktora naczelnego magazynu Time oraz autora książki o Steve’ie Jobsie. Z opisu na jego profilu wynika, że dołączy on do zespołu przejętego przez Muska serwisu.
Ponadto Musk opublikował list do reklamodawców, w którym zapewnia, że przejął Twittera, ponieważ dla przyszłości ludzkości ważne jest, aby posiadać wspólny cyfrowy rynek, na którym można dyskutować o szerokim zakresie przekonań w zdrowy sposób bez uciekania się do przemocy, bowiem obecnie istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że media społecznościowe podzielą się na skrajnie prawicowe i skrajnie lewicowe komory echa, które generują więcej nienawiści i dzielą nasze społeczeństwo.
Jednocześnie Musk pisze, że nie przejął serwisu, żeby zarobić więcej pieniędzy, tylko po to, aby spróbować pomóc ludzkości, którą kocha oraz zaznacza, że oczywiście nie może stać się ogólnodostępnym piekłem, w którym można powiedzieć wszystko bez konsekwencji. Musk zamierza przestrzegać lokalnego prawa, ale platforma musi być ciepła i przyjazna dla wszystkich.
Musk zwrócił się też do reklamodawców. Wierzy on, że dobrze wykonana reklama może zachwycać, bawić i informować oraz może pokazać użytkownikowi usługę lub produkt albo sposób leczenia, o którym nie wiedział, a który jest dla niego odpowiedni. Aby tak było, konieczne jest pokazywanie użytkownikom Twittera reklam, które są jak najbardziej dopasowane do ich potrzeb.
Zdaniem Muska, Twitter aspiruje do miana najbardziej szanowanej platformy reklamowej na świecie.