Recenzja AORUS Model S. Niepozorny maluch o wielkim sercu (i wydajności!)

Kupując komputer do gier możemy podążyć dwoma drogami – wybrać gotowy zestaw autorstwa któregoś z producentów albo złożyć go z wybranych części (samodzielnie lub z czyjąś pomocą). Przede wszystkim chcemy, aby nasza maszyna zapewniała jak największą wydajność, nierzadko zwracając uwagę na jej wygląd – podświetlenia i inne tego typu „gadżety” z pewnością nadają naszemu sprzętu pierwiastek wyjątkowości. Jak jest z AORUS Model S?

Jeśli nie interesuje nas czy ma być to mała maszyna, tak naprawdę mamy ogromne pole do popisu, jednak w momencie, gdy dysponujemy przykładowo mniejszą ilością miejsca na biurku lub w salonie – bo właśnie tam chcemy wrzucić komputer zamiast konsoli – duży pecet nie będzie najlepszym wyborem. Kupno mniejszej maszyny wiąże się oczywiście z wyborem odpowiednich komponentów, a te – z uwagi na kompaktowe wymiary – okażą się po prostu mniej wydajne niż te „standardowe”.

AORUS, czyli marka produkująca sprzęt dla graczy, ma coś idealnego – gotowy zestaw komputerowy. Tylko że nie jest to taki zwykły „gotowiec”. AORUS Model S (czyżbyśmy mieli do czynienia z inspiracją Teslą? ;)) to kompaktowy pecet, który niezwykle przypomina konsolę Microsoft Series X, jednak niepozorny wygląd to tylko iluzja, ponieważ siedzi w nim prawdziwa bestia. Bez zbędnego przedłużania przejdźmy do specyfikacji technicznej.

Pokaż kotku, co masz w środku

Specyfikacja AORUS Model S (12th) obejmuje naprawdę mocne komponenty, a oto ich pełna lista:

  • procesor Intel Core i7-12700K (12 rdzeni – 8 Performance, 4 Efficient, 3,6 – 5,0 GHz, 25 MB pamięci cache),
  • chipset Intel Z690,
  • 32 GB pamięci RAM DDR5 5200 MHz CL 40,
  • karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 3070 8 GB,
  • dysk SSD 2 TB M.2 PCIe 4.0 x2,
  • zasilacz 750 W 80 PLUS GOLD,
  • złącza z przodu:
    • 2x USB-A 3.2 Gen 1,
    • USB-C 3.2 Gen 2,
    • Combo Jack 3,5 mm,
  • złącza z tyłu:
    • 2x HDMI 2.1,
    • 2x DisplayPort 1.4a,
    • USB-C 3.2 Gen 2×2,
    • 3x USB-A 3.2 Gen 2,
    • 2 x USB-A 3.2 Gen 1,
    • Ethernet 2,5 Gb/s,
    • 3,5 mm na mikrofon,
    • 3,5 mm dla słuchawek/głośników,
    • 2x SMA dla anteny,
  • GIGABYTE AORUS 2T2R Antenna Intel WiFi 6E (802.11ax), Bluetooth 5.2,
  • wymiary: 190 x 189 x 400 mm.

W zestawie, poza samym komputerem, otrzymujemy kable zasilania (w standardzie europejskim oraz brytyjskim), antenę AORUS Antenna oraz papierologię. Cena komputera (bez zainstalowanego systemu Windows) na czas publikacji recenzji: 12499 złotych.

Design i jakość wykonania

AORUS Model S to naprawdę solidnie zbudowany mini komputer. Większość skrzynki została wykonana z metalu dobrej jakości o przyjemnej, matowej fakturze, natomiast na dolnej i górnej stronie obudowy producent zastosował także subtelne wstawki wykonane z tworzywa sztucznego. Model S z pewnością nie należy do tych komputerów, które aż krzyczą, że zostały zaprojektowane specjalnie dla graczy, AORUS poszedł tu w minimalizm i elegancję, za co ogromny plus.

AORUS Model S

Przedni panel to, jak wcześniej zaznaczyłem, metal z logo AORUS umiejscowionym na środku, które – co ciekawe – jest podświetlane. Kolorami i efektami można sterować, do czego wrócę w dalszej części.

Lewa górna krawędź ma wstawkę z tworzywa, gdzie zamontowany został włącznik – tak, dokładnie, jest tu tylko jeden przycisk – zabrakło guzika resetu. W swoim komputerze nie korzystam z tej funkcji, więc tu wcale mi to nie przeszkadzało – choć wiem, że znajdą się fani tego rozwiązania.

Na dolnej plastikowej wstawce znajdują się porty – 2x USB-A, Combo Jack 3,5 mm oraz USB-C, co jest naprawdę przydatne – można łatwo wpiąć dongle do bezprzewodowej myszki/klawiatury/słuchawek, a także słuchawki z mikrofonem czy inne urządzenie przez USB-C.

Zarówno po lewej, jak i prawej stronie, producent umiejscowił kratki wentylacyjne, dzięki którym wpływa zimne powietrze – te oczywiście mają filtry kurzu, które bezproblemowo można wyczyścić.

Wystarczy odkręcić śruby na dolnej krawędzi, by otrzymać dostęp do środka komputera – no, prawie do środka – wszystko jest upchane niemal na każdy najmniejszy milimetr, co pozwoliło zmieścić tak potężne komponenty w tak malutką skrzyneczkę.

Trudno jest zobaczyć, co tak naprawdę drzemie w środku. AORUS nie zostawił nas jednak na lodzie w tym aspekcie, wykonując animację ukazującą cały system chłodzenia część po części – a jest to prawdziwy majstersztyk. Do tego wrócę za moment.

Na tylnym panelu oczywiście wszelkie potrzebne porty wychodzące z płyty głównej, ponownie kratki poprawiające air flow w jednostce, a na dolnej oczywiście złącze zasilacza, a obok niego porty do karty graficznej, mimo że ta leży wertykalnie na prawym boku komputera – tutaj zostały wykorzystane kable przedłużające.

Jako iż znaczna większość komputera składa się z metalowej obudowy, to dedykowana antena WiFi/Bluetooth GIGABYTE Antenna przyczepia się do niej przy pomocy magnesów – można ją „przykleić” na bocznych ściankach.

Budowa systemu chłodzenia to istne arcydzieło

W recenzji każdego innego komputera prawdopodobnie bym ten aspekt przemilczał albo tylko wspomniał w jednym/dwóch akapitach, bowiem w standardowych skrzynkach stosuje się konwencjonalne systemy chłodzenia, gdzie każdy element jest położony osobno – karta graficzna, procesor – wiadomo, jest dużo miejsca. Tutaj natomiast tej wolnej przestrzeni nie ma, jednak to, co wykombinował producent w AORUS Model S, jest naprawdę imponujące.

źródło: AORUS

Jak wcześniej zaznaczyłem, karta graficzna leży w prawej części komputera – układ został połączony przy pomocy ciepłowodów do głównego radiatora, zresztą podobnie jak sam procesor. Zarówno na dolnej, jak i górnej części radiatora, zamontowane są wentylatory – na dole mniejszy, który zasysa zimne powietrze, natomiast górny, większy, ma za zadanie wyciągnąć ciepło.

W BIOS-ie (i w dedykowanej aplikacji, o tym później) standardowo jest możliwość ustawienia krzywych wentylatorów, ja korzystałem z domyślnych ustawień i trybu „Normal”, natomiast do dyspozycji są także „Silent”, „Full Speed”, jak również własny. Uważam, że Normal zapewnia złoty środek między generowanym hałasem a temperaturami.

Jest to z pewnością imponująca sprawa – bowiem nie dość, że system chłodzenia jest niezwykle cichy, to także naprawdę dobrze wywiązuje się ze swojego głównego zadania – komponenty podczas pracy są chłodne. Inżynierowie AORUSA wykonali tu kawał dobrej roboty, o czym za chwilę się przekonacie.

Batalia wydajności, benchmarków i gier

Testy syntetyczne, czyli benchmarki, musiały pojawić się w zestawieniu, oczywiście każdy fan liczb i wyników z pewnością będzie umieć je odczytać, natomiast nie po to kupujemy tak potężną maszynę do grania, aby zachwycać się tego typu wartościami.

W sieci dostępne są wyniki innych procesorów, a i7-12700K w środku AORUS Model S zapewnia nieco wyższą wydajność niż przykładowo konkurencyjny Ryzen 5 5900X.

Komputer ma na pokładzie pamięci DDR5-5200, jednak domyślnie pracują z zegarem 4800 MHz. Warto to własnoręcznie zmienić, przechodząc do BIOS-u i ustawiając tryb XMP 3.0 – to nic trudnego, kwestia jednego kliknięcia i zapisania.

Komputer został wyposażony w dwa dyski PCIe 4.0, każdy o pojemności 2 TB, jednak tylko systemowy pracuje zgodnie z interfejsem czwartej generacji, drugi został ograniczony do PCIe 3.0, co oczywiście ogranicza zapis/odczyt sekwencyjny urządzenia.

Ponadto główny SSD nie zachwyca prędkością – odczyt sekwencyjny na poziomie 5000 MB/s z pewnością najlepszym na rynku wynikiem nie jest. Natomiast łącznie 4 TB przestrzeni dyskowej robi wrażenie, a w grach najszybsze jednostki nie mają faktycznego zastosowania – ekrany ładowania są na podobnym poziomie.

A jak w pecet radzi sobie w grach? AORUS Model S to istna bestia – RTX 3070 w połączeniu z procesorem Intel Core i7-12700K zapewnia naprawdę solidną wydajność, co ciekawe – nawet w rozdzielczości 4K przy najwyższych nastawach graficznych.

Pojawiają się jednak wyjątki. Przykładem jest tu Cyberpunk 2077 i w tak nowoczesnej grze niestety rozdzielczość 4K i maksymalne ustawienia graficzne okazują się problemem dla karty – nawet z wyłączonym ray tracingiem.

RTX 3070 nie został stworzony do grania w 4K i tutaj mamy tego efekty – średnio 30 FPS ze spadkiem nawet do 10. W 1440p jest już bardzo dobrze – ponad 60 FPS bez RT, a ustawiając śledzenie promieni na średnie możemy cieszyć się 40 FPS.

Średnio 40 wyświetlanych ramek obrazowych w Red Dead Redemption 2 przy najwyższych nastawach graficznych, DLSS w trybie jakość (bo jak jest, to czemu nie korzystać?) i rozdzielczości 4K – płynność jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie. Schodząc do 1440p uzyskujemy niemal poziom „magicznych 60 FPS”, gdzie na ekranie pojawia się średnio 55 klatek na sekundę.

Granie w 4K z pewnością jest czymś niesamowitym – nawet kilkuletni tytuł, jak Assassin’s Creed Odyssey, wygląda w tej rozdzielczości bardzo dobrze, a i wydajność stoi na akceptowalnym poziomie – uzyskujemy 48 FPS.

Redukując rozdzielczość do 1440p możemy liczyć na zastrzyk dodatkowych FPS – co gwarantuje nawet 77 ramek obrazowych wyświetlanych w jednej sekundzie.

Kolejnym typowo „ray tracingowym” tytułem jest Control. Tutaj, niezależnie od rozdzielczości – czy wybierzemy 4K, czy 1440p – możemy cieszyć się płynną rozgrywką na najwyższych możliwych detalach graficznych oraz technologią śledzenia promieni, również w maksymalnych ustawieniach.

W 4K uzyskujemy średnio 45 FPS, natomiast w 1440p niemal dwa razy więcej – bo około 80 FPS.

W SOTR wyniki są naprawdę dobre – 145 FPS średnio dla rozdzielczości 1440p i 83 FPS dla 4K. Połączenie takich komponentów nie mogłoby sobie inaczej poradzić, wszak ostatni Tomb Raider do najnowszych gier nie należy – ma bowiem ponad cztery lata na karku.

A co z tym systemem chłodzenia?!

Wytłumaczyłem zasadę działania systemu chłodzenia, przedstawiłem wydajność w różnych grach komputerowych, ale aspekt temperatur i kultury pracy pozostawiłem właśnie na ten moment.

Program MSI Afterburner sugeruje, że sama karta graficzna ma dwa wentylatory, jednak komputer łącznie został wyposażony w dwa komponenty tego typu i domyślnie pracują one „osobno”, cechują się inną krzywą (którą oczywiście można spersonalizować), jednak ja podczas testu chciałem zachować ten złoty środek hałasu i temperatur.

Będąc szczerym, w AORUS Model S ustawienie innych ustawień wentylatorów nie ma większego sensu – domyślne są naprawdę bardzo dobrze skonfigurowane. W spoczynku i podczas prostszych zadań, procesor pracuje ze średnią temperaturą 35℃, generując nieznaczny hałas – wentylator osiąga około 900 RPM. GPU natomiast nagrzewa się do temperatury 33-34℃, a wentylator (oznaczony jako dedykowany karcie w programie HWMonitor) nie obraca się więcej niż 1000 razy na minutę.

AORUS Model S

Podczas maksymalnego obciążenia jest również naprawdę dobrze – testy syntetyczne, żyłujące układ do możliwości sprawiły, że nagrzewał się do około 80℃, a wentylator zaczął pracować z większą prędkością, bo nawet 1750 RPM, gdzie hałas jest już lekko słyszalny (wystarczy założyć słuchawki – te eliminują problem).

W grach, czyli w zadaniach, z którymi komputer będzie mierzył się najczęściej, jest jeszcze lepiej – temperatura karty graficzna nie przekracza 70℃, a procesor osiągał zazwyczaj 50℃. W Cyberpunku temperatura skakała nawet do około 60℃.

Niemniej w grach hałas praktycznie nie występuje – ot, szum, który generuje każdy komputer, a pamiętajmy, że tutaj mamy do czynienia z naprawdę kompaktową konstrukcją. AORUS świetnie rozwiązał sprawę, za co należą się ogromne brawa.

Oprogramowanie i pewne problemy

Nie będę skupiał się oczywiście na systemie Windows 11 – system dostępny jest na rynku ponad rok, producent jednak przygotował kilka pomniejszych własnych aplikacji, gdzie bazą do nich stanowi APP Center. Ja skupię się na dwóch – pierwszym jest GIGABYTE System Information Viewer, gdzie sprawdzimy stan naszego komputera – m.in. podstawowe informacje, ale także ustawimy tryby wentylatorów.

Jest również apka RGB Fusion, która służy do sterowania podświetleniem. Mimo że tego nie ma zbyt wiele, możliwość konfiguracji jest. Zmienimy podświetlenie logo na przednim panelu, a także pasku na płycie głównej (widocznym na lewym panelu komputera). LED-y są tu naprawdę subtelne, ale wciąż można nimi sterować – i fajnie.

W okresie testów nie obyło się jednak bez problemów. Po pierwsze, dość często doświadczałem sytuacji, w których moja bezprzewodowa myszka Steelseries Rival 3 na połączeniu 2,4 GHz traciła sygnał, co skutkowało lagami kursora. Dodam, że nie jest to kwestia myszki, bowiem na innych urządzeniach działała bez szwanku.

Pytanie zatem co było przyczyną problemów? Być może była to wina Windowsa 11, którego aktualizacje na jakiś czas skutecznie potrafią uprzykrzyć życie użytkownikowi, albo wina konkretnego egzemplarza – nie sądzę, by ten sprzęt tak miał i było to typowe dla każdego modelu. Aby uniknąć problemów z myszką, musiałem korzystać z łączności Bluetooth – dobrze, że AORUS Model S obsługuje taki moduł.

W kwestii łączności bezprzewodowej również pojawiły się problemy i to znacznie większe. Pewnego dnia uruchomiłem komputer i okazało się, że karta sieciowa z dnia na dzień przestała działać – reinstalacja sterowników, niestety, nie pomogła. Finalnie musiałem przywrócić urządzenie do stanu początkowego, po czym dopiero ponowna instalacja sterowników rozwiązała problem. To nie powinno tak wyglądać. I – ponownie – nie wiem, co spowodowało problem – oprogramowanie czy sam sprzęt.

Wiem natomiast, że sprawiło mi to ogromny problem. Gdyby nie zapasowa karta sieciowa na USB, którą miałem pod ręką, sprawa mogłaby być bardziej skomplikowana.

AORUS Model S

Słowem podsumowania

GIGABYTE Aorus Model S to z pewnością jeden z najciekawszych gotowych komputerów, jakie możemy obecnie kupić. Konstrukcja wyróżnia się przede wszystkim formą – została zamknięta w naprawdę kompaktowej obudowie, przypominającej Xboxa Series X, która z racji naprawdę eleganckiego designu, wcale nie sugeruje, że siedzi w niej mała bestia do gier.

Urządzenie okaże się zatem wszechstronne – udekoruje nasze stanowisko gracza, półkę w salonie obok telewizora (jako dość droga alternatywa dla Xbox Series X czy PlayStation 5 :D), bądź home office. Z uwagi na mocne komponenty, komputer bezproblemowo nada się również do mniej i bardziej wymagającej (dla podzespołów) pracy. Osobiście najbardziej widzę urządzenie właśnie w salonie – obok dużego telewizora, na którym pogramy nawet w rozdzielczości 4K (chociaż będą to bardziej kinowe doświadczenia).

Komputer sprawdzi się także jako – po prostu – komputer, jakkolwiek to brzmi. Największym plusem okaże się właśnie miniaturowa obudowa, która w środku chowa solidne podzespoły, co niesie za sobą wysoką moc obliczeniową, a także system chłodzenia, zachowujący naprawdę bardzo dobre temperatury.

Oczywiście, w tej cenie możemy dostać znacznie mocniejszą konfigurację, jednak spécialité de la maison komputera AORUS Model S to właśnie forma, w jaką producent postanowił przelać tak potężne narzędzie.

Dość nietypowa i niewielka obudowa niesie za sobą także pewne kompromisy – brak większej możliwości rozbudowy. Niestety, kupując komputer musimy liczyć się, że nie wymienimy w nim karty graficznej na mocniejszą, na co nie pozwalają specyficzne wymiary urządzenia.

To bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które mogą przeznaczyć na swój komputer sporą ilość gotówki, a niekoniecznie chcą „bawić się” w wybór poszczególnych komponentów, a także ich modernizację, jak również – po prostu – nie mają miejsca na większą maszynę.

Zważywszy na wszystkie strony urządzenia muszę stwierdzić, że jest to jedyny w swoim rodzaju komputer, który skradnie serce niejednemu kupującemu. Nie będę ukrywał, że urządzenie mnie bardzo urzekło. Uważam, że dla każdego, kto szuka przede wszystkim kompaktowego komputera, z którym nie będzie trzeba „kombinować”, w budżecie około 12499 złotych, Model S będzie genialnym wyborem.

Osobiście mogę go polecić także osobom, poszukującym urządzenia, które będzie centrum rozrywki w salonie (zamiast konsoli) oraz fanom małych i szybkich komputerów.

AORUS Model S. Maluch o wielkim sercu i wysokiej wydajności
Zalety
naprawdę kompaktowa obudowa...
...z wydajnym systemem chłodzenia
wydajność za sprawą procesora i7-12700K i karty RTX 3070
niewielki hałas, nawet pod obciążeniem
wszelkie potrzebne porty są na miejscu
antena Bluetooth/WiFi z magnesem
subtelne, konfigurowalne podświetlenie
Wady
brak możliwości rozbudowy
w tej cenie możemy kupić komputer (tyle że większy) ze znacznie mocniejszymi komponentami
pomniejsze problemy z łącznością
9
Ocena