Żeby zachęcić ludzi do zainteresowania się autami elektrycznymi, same premiery SUV-ów nie wystarczą. Wie o tym Maserati, które postanowiło pokazać nowe wcielenie swojego sportowego coupé.
Maserati GranTurismo Folgore EV – szybszy niż Grecale
Oczywiście o nowym, elektrycznym Maserati z rodziny GranTurismo wiemy już od marca, kiedy Włosi postanowili zapowiedzieć nowe coupé przy okazji ujawnienia modelu Grecale – pierwszego SUV-a z napędem elektrycznym w historii firmy. Całość jest częścią planu, według którego producent chce oferować każdy obecny na rynku model w wersji EV do 2025 roku, aby w 2030 roku przerzucić się na całkowicie zelektryfikowaną gamę. Co nowego wiemy zatem o GranTurismo Folgore?
Nowe informacje warto zacząć od napędu. Do Maserati GranTurismo Folgore trafią trzy elektryczne silniki o łącznej mocy 300kW. 800-woltowy system ładowania zaczerpnął co nieco technologii z Formuły E, dzięki czemu szybkość ładowania będzie dorównywać tej, którą znamy chociażby z Porsche Taycana. Jeżeli jednak zainteresowani nowym GranTurismo nie są jeszcze przekonani do napędu elektrycznego, zawsze pozostanie zakup jednej z dwóch wersji z trzylitrowym silnikiem benzynowym w konfiguracji V6 z dwiema turbosprężarkami: Modena (490 KM) lub jeszcze bardziej drapieżnego Trofeo (550 KM).
Jak zastosowany układ będzie przekładał się na wrażenia z jazdy? Na papierze Maserati GranTurismo Folgore powinno osiągnąć prędkość od 0 do 100 km/h w 2,7 sekundy – o 0,1 sek. szybciej od Porsche Taycan Turbo S. Co się tyczy prędkości maksymalnej, firma wspomina o wartości 320 kilometrów na godzinę, czyli niewiele wolniej od Tesli Model S w wersji Plaid.
O rzadkie wizyty na stacjach ładowania ma zadbać układ akumulatorów o pojemności 92,5 kWh, ułożony w kształt litery T, dzięki czemu wszyscy pasażerowie GranTurismo Folgore będą siedzieć w tej samej pozycji, co w wersji benzynowej. Nie obyło się jednak bez ofiar. Kosztem takiego, a nie innego rozłożenia baterii auto w wersji benzynowej charakteryzuje się większym bagażnikiem – zamiast ~250 litrów w edycji Folgore właściciele Modeny lub Trofeo skorzystają z ~310 litrów przestrzeni bagażowej.
Znajdź elektryka na zdjęciu
Zmiany dotkną również wnętrza. Do GranTurismo trafią nowe wyświetlacze za kierownicą oraz na kolumnie centralnej, gdzie za pomocą tego drugiego dostosujemy różne opcje komfortu oraz ustawimy wyświetlacz przezierny, pokazujący informacje na przedniej szybie. Znany z poprzednich modeli firmy zegarek też ulegnie wszechobecnej cyfryzacji i „ekranizacji”. Analogowe wskazówki także zostaną zastąpione ekranem, na którym odpalimy kompas, wskaźnik przeciążeń czy stoper, a podczas wywoływania MIA – asystenta głosowego Maserati, wyświetlacz pokaże korespondujące z komunikatem fale dźwiękowe.
Jeżeli martwicie się, że poszczególne wersje Maserati GranTurismo będą się znacząco różnić od siebie, to mam dla Was dobrą wiadomość. Grafiki, jakimi podzielili się z nami Włosi, udowadniają, że różnice nie są aż tak widoczne. Oczywiście opcja napędzana silnikami elektrycznymi nie potrzebuje wydechów, a zastosowanie akumulatorów wymagało umieszczenia klapki skrywającej złącza ładowania w innym miejscu, ale poza tym to nadal smukłe, sportowe auto z włoskim rodowodem.
To na razie wszystko, co mieli do powiedzenia Bolończycy. Zasięg wersji elektrycznej, datę premiery oraz cennik poznamy w bliżej nieokreślonej przyszłości, na następnym wydarzeniu poprowadzonym przez Maserati. Jedno jest pewne – konkurent Tesla Model S czy Porsche Taycan nie będzie tani.