Szczerze mówiąc, obawiałem się tego od momentu ogłoszenia PlayStation VR2. W jednym z korporacyjnych podcastów, Sony potwierdziło radykalny ruch, z którego chyba nikt nie będzie zadowolony – nawet wierni fani marki.
Lakoniczne tłumaczenie włodarzy
Oryginalne PlayStation VR ma już na karku prawie sześć lat. To oznacza, że doczekaliśmy się nań potężnej liczby gier – zarówno tych od niezależnych wydawców, jak i samego PlayStation Studios, walczącego o podtrzymanie zainteresowania platformą. Sam VR to ciągle świeża technologia, która nieustannie przyciąga do siebie świeżych użytkowników. Oznacza to, że wsteczna kompatybilność z grami na stare urządzenie byłaby świetnym argumentem do zakupu hełmu nowej generacji.
Tego jednak zdaje się nie rozumieć Sony, które podjęło drastyczną decyzję o rozdzieleniu swoich dwóch platform VR. Pół biedy, że oryginalne PlayStation VR jest kompatybilne z PlayStation 5. Wystarczy podać numer seryjny hełmu na odpowiedniej stronie, a Sony dośle brakującą przejściówkę bezpłatnie. Tylko właśnie – Japończycy też nie będą wiecznie jej wysyłać, a istniejące okablowanie może skutecznie zniechęcać nas do zabawy.
Dlaczego więc gry z PlayStation VR nie będą działać na PlayStation VR2? Sony twierdzi, że nie jest to możliwe przez zupełnie nowe funkcje hełmu. Haptyczne wibracje na kontrolerach, adaptacyjne triggery oraz śledzenie ruchu gałek ocznych – to wszystko ma uniemożliwiać działanie starych gier z PS VR. Dla Was to też nie ma żadnego sensu, prawda?
PlayStation VR2 wierzy w nową generację
Kiedy w 2000 roku na rynku pojawiało się PlayStation 2, wsteczna kompatybilność z klasycznym PlayStation była ogromną zaletą. Gracze otrzymywali do dyspozycji nie tylko nowy katalog gier, lecz również ten stary, z dodatkowym algorytmem wygładzającym grafikę. W 2006 roku to również nie był problem. Debiutanckie PlayStation 3 – pomimo wykorzystania rewolucyjnej technologii – również potrafiło zawrzeć starsze rozwiązania, zachowując wsparcie dla gier z PlayStation 2 i oryginalnego PlayStation.
Piszę o tym, ponieważ warto pamiętać iż to nie technologia jest problemem. Są nimi pieniądze, jakie Sony musiałoby przeznaczyć na wdrożenie sensownego programu wstecznej kompatybilności. Z dość podobnego powodu, Japończycy nie chcą emulować gier z PlayStation 3 na PlayStation 5, kierując graczy na tańszy dla korporacji, lecz problematyczny dla użytkownika – dodatkowo płatny – streaming z chmury.
Jaka jest więc przyszłość klasycznych gier z PlayStation VR? Najpewniej te popularniejsze dostaną osobne – również dodatkowo płatne – porty, zapychając tym samym katalog wydawniczy PlayStation VR2. Niezależni wydawcy również będą chcieli trafić do posiadaczy nowej platformy, więc i Ci zoptymalizują swoje gry do działania na PlayStation VR2.
Najmniej szczęścia będą miały te mniejsze gry. Te z pewnością trafią na śmietnik historii, pozostając grywalne tylko na oryginalnym PlayStation VR. Chciałbym wierzyć, że decyzja Sony rzeczywiście wynika z technologicznych ograniczeń. Firma jednak zbyt wiele razy nam pokazywała, że zysk jest ważniejszy od zadowolenia konsumentów.