Amerykanie już wcześniej informowali, że chcą stać się jednym z największych producentów elektryków na świecie. Ford postanowił jednak zmienić swoje plany i… produkować jeszcze więcej samochodów elektrycznych.
Duże pieniądze i duże zmiany
Jeszcze kilka lat temu marka Ford kojarzyła się przede wszystkim z autami spalinowymi. Co więcej, myśląc Mustang wyobrażaliśmy sobie mocarnego pony cara z jednostką V8 pod maską. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. Oczywiście wciąż kupimy Mustanga z potężnym, 8-cylindrowym silnikiem, ale dostępny jest już w pełni elektryczny Mustang Mach-E. Przybywa też innych modeli elektrycznych – np. pickup F-150 Lightning czy dostawczak E-Transit Custom.
Obecnie mamy dopiero do czynienia z początkiem elektrycznej rewolucji. Natomiast Ford ma znacznie bardziej ambitne plany. W celu ich zrealizowania, firma zamierza zainwestować ponad 50 mld dolarów w opracowywanie i produkcję samochodów elektrycznych do 2026 roku.
Dzięki wspomnianej inwestycji, amerykańskie przedsiębiorstwo zamierza spełnić wcześniej założone cele – do 2030 roku ponad połowę globalnej produkcji będą stanowiły pojazdy elektryczne i nie później niż w 2050 roku firma osiągnie globalną neutralność węglową. Wypada wspomnieć, że w Europie mają być sprzedawane wyłącznie elektryki.
Ogromne pieniądze przekładają się na zmiany widoczne na Starym Kontynencie. W Europie zakład Forda w Niehl w Kolonii jest obecnie poddawany gruntownej modernizacji, aby przygotować go do produkcji pojazdów elektrycznych, począwszy od 2023 roku. Obejmuje to budowę nowej hali o powierzchni 2500 metrów kwadratowych, gdzie na pięciu kondygnacjach będzie nakładana nowa powłoka wstępna.
Producent dodaje, że inne działające już zakłady produkcyjne zostaną unowocześnione i wzbogacone o nowe rozwiązania o wysokiej sprawności energetycznej, co pozwoli ograniczyć emisję CO2 o ponad 2000 ton i zaoszczędzić ponad 2600 MWh energii elektrycznej rocznie.
Ponad 2 mln elektryków rocznie
Ford poinformował, że planuje osiągnąć globalną produkcję na poziomie 600 tys. samochodów elektrycznych do końca 2023 roku. W założeniach ma to się udać z wykorzystaniem następujących modeli:
- 270 tys. sztuk Mustangów Mach‑E na rynki Ameryki Północnej, Europy i Chin,
- 150 tys. sztuk F-150 Lightning na rynek Ameryki Północnej,
- 150 tys. sztuk Transita EV na rynki Ameryki Północnej i Europy,
- 30 tys. sztuk całkowicie nowego SUV-a na rynki Europy, przy czym jego produkcja znacząco wzrośnie w 2024 roku.
W kolejnych latach produkcja, z roku na roku, ma cały czas rosnąć. Docelowo Ford zakłada, że będzie produkował ponad 2 mln elektryków w 2026 roku. Firma jest przekonana, że akumulatorów nie powinno zabraknąć – m.in. dzięki współpracy z CATL (jednym z największych producentów akumulatorów na świecie). Ponadto podpisane zostały umowy z głównymi graczami z branży wydobywczej i już obecnie Ford zagwarantował sobie większość niklu potrzebnego do końca roku 2026 i na następne lata.
Patrząc na ogromne zmiany, które są już wdrażane, a także na te planowane, można stwierdzić, że przyszłość amerykańskiego producenta należy do elektryfikacji i samochodów elektrycznych.